Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Żebracza bieda

Żebracza biedaCzy spotkałeś się kiedykolwiek z kategorią dobrze sytuowanego żebraka? Wiem, to dziwne określenie – ale prawdziwe. Ten rodzaj ludzi z pewnością występuje w wielkich aglomeracjach światowych metropolii. Ale spora liczba to mieszkańcy Bangladeszu. I nieważne, czy jesteś kierowcą autobusu, państwowym urzędnikiem, czy zwykłym sprzedawcą ulicznym. W tym kraju z jednej strony trzeba żebrać, aby dorobić do znacznie zaniżonej wypłaty, z drugiej żebractwo należy jakby do „dobrego tonu”.

Bangladesz to kraj, którym miotają częste klęski żywiołowe, wielka przepaść pomiędzy ogromnym bogactwem i luksusem a skrajną biedą widoczną zawsze i wszędzie. Do tego smutnego obrazu trzeba dodać również przestrzeń religii – tło, na którym codziennie rozgrywa się czyjś dramat.

26 lutego bieżącego roku siostra ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłosierdzia została napadnięta przez złodziei, którzy próbowali ją okraść. Siostra postanowiła nie zgłaszać całej sprawy na policję. Napastnicy zadali zakonnicy kilka ciosów nożem. Siostra M. Madeleine pracuje w Lokhipur na obszarze diecezji Sylhet. Zakonnice prowadzą tam dom, w którym przebywa ponad 100 porzuconych dzieci i ubogich osób. „Ci ludzie nie znają ducha naszej założycielki, św. Matki Teresy z Kalkuty, której mottem życia była pełna miłość. Troszczymy się o porzuconych ludzi. Wybaczam tym, którzy mnie zaatakowali”.

W rozmowie z agencją informacyjną AsiaNews.it ojciec Sagor Louis Rozario, powiedział że zakonnica padła ofiarą ataku, kiedy wracała z banku w Kularua. „Wraz z inną zakonnicą siostra Madeleine poszła do banku, aby wybrać środki potrzebne do prowadzenia jadłodajni. Wracając obie zakonnice zatrzymali czterej mężczyźni na motocyklach. Napastnicy domagali się pieniędzy, ale zakonnica odmówiła. Wtedy jeden z nich dobył noża i ugodził siostrę kilka razy w lewą rękę. Napastnicy chcieli ukraść 100 tysięcy taka (to jest około 990 euro), które siostra Madeleine wybrała z konta. Ranna zakonnica krzyczała z bólu i wtedy złodzieje uciekli. Jakieś przypadkowe osoby zabrały ją do szpitala. Siostra Madeleine straciła dużo krwi i lekarze musieli założyć jej szwy”.

Zakonnica postanowiła nie zgłaszać całej sprawy na policję. Jednak wiadomość o tym incydencie szybko się rozeszła, a ranną siostrę odwiedzili policjanci z Kularua. Komisarz Shamim Musa powiedział: „Szukamy napastników i wkrótce ich złapiemy”.

Boniface Khongla, sekretarz Komisji Sprawiedliwości i Pokoju diecezji Sylhet udał się do szpitala, aby wesprzeć duchowo ranną zakonnicę. Kościół Katolicki wyraził swoje zaniepokojenie z powodu tego ataku. W diecezji Sylhet misjonarze prowadzą dwa centra dla osób ubogich i porzuconych, z których większość stanowią muzułmanie i wyznawcy hinduizmu. „Misjonarze służą tym osobom, które są zapomniane przez społeczeństwo. Jeśli misjonarze będą prześladowani, to kto będzie służył tym ubogim ludziom w przyszłości?” - powiedział rzecznik prasowy diecezji Sylhet w wywiadzie dla AsiaNews.it.

17 lutego bieżącego roku około 100 osób należących do plemienia Garo, którzy są chrześcijanami, protestowało w Dhaka. Uczestnicy demonstracji skarżyli się, że są ofiarami ataków, by zagarnąć ich ziemie. Demonstrację poparło kilka organizacji. „Chcemy, aby przestępcy trafili do więzienia. Jeśli policja nie będzie interweniować to w następnym tygodniu zorganizujemy jeszcze większą demonstrację niż ta” - powiedział przewodniczący organizacji Bagachas, Alik Mree, w wywiadzie dla agencji informacyjnej AsiaNews.it.

W Bangladeszu muzułmanie stanowią większość wyznaniową. Z tego powodu mniejszości etniczne i wyznaniowe w tym kraju padają ofiarą ataków i kradzieży ziem i majątków. Najnowszy incydent miał miejsce 13 lutego bieżącego roku, kiedy 30 osób zaatakowało chrześcijańską rodzinę. W wyniku tego ataku wiele osób odniosło rany, a napastnicy okradli chrześcijan ze wszystkiego, co mieli w domu. Wśród ofiar tej napaści znalazła się Rita Rema. Chrześcijanka doniosła o tym ataku na policję i wskazała na kilka osób, które brały w nim udział. „Napastnicy chcieli zabrać naszą ziemię i sklep, który prowadzimy” - powiedziała w wywiadzie dla AsiaNews.it chrześcijanka.

Wyżej wymieniony protest zwrócił również uwagę na inny przypadek przemocy wobec mniejszości wyznaniowej w tym kraju. 22 stycznia bieżącego roku dwie hinduskie siostry w wieku 19 i 14 lat padły ofiarą gwałtu ze strony żołnierzy należących do Sił Zbrojnych Bangladeszu. Do zdarzenia doszło w ich rodzinnym domu. „Z tego powodu wojsko nie pozwoliło nam protestować przed Narodowym Muzeum w Shahbagh. Starają się, aby ten incydent nie wyszedł na jaw” - dodał Mree.

Rita Rema uważa, że: „Ci, którzy chcą zagarnąć nasze ziemie planują zaatakować nas ponownie. Dopóki policja nie interweniuje to przestępcy nadal będą nam zagrażać. Jak długo będziemy prześladowani w tym kraju? Chcemy odpowiedzi ze strony rządu. Żyjemy w strachu. Chcemy ochrony” - powiedziała chrześcijanka.

Pamiętam swoją pierwszą wizytę w stolicy Czech, w Pradze. Pamiętam też, co mnie najmocniej uderzyło. Widok żebraka, który klęczy z twarzą przylgniętą do ziemi, jakby się wstydził, że musi żebrać. Bo, jak niektórzy mawiają: „bieda ma twarz”. W Bangladeszu bieda też ma twarz. Ale ma też rękę i w niej nóż. To gorsza bieda, bo bieda duchowa, a w tej duchowości nie ma nic. I to jest też religia…

ks. dr Andrzej Paś
Sekcja polska PKWP

Tłum. M .Rak

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW