Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Syria: W Aleppo nie będzie świątecznych lampek, ale jest dużo nadziei

„Dziękuję wszystkim, którzy pomogli, nawet jeśli tylko jednym euro, dziękuję z głębi serca!” - abp Joseph Tobji.

SyriaZdj. ACN International / Maronicki arcybiskup Aleppo, Joseph Tobji.

Jasne i kolorowe światełka były przed rozpoczęciem wojny domowej podstawą świątecznych dekoracji w Aleppo, ale gwałtownie rosnące ceny energii elektrycznej w mieście sprawiają, że takie rzeczy wydają się teraz luksusem.

Według maronickiego arcybiskupa Aleppo, Josepha Tobji, tegoroczne Boże Narodzenie będzie bardziej ponure niż to miało miejsce przed rozpoczęciem walk: „Przed wojną w Syrii Boże Narodzenie było wielkim i bardzo pięknym świętem. Dekoracje, światła, wszystko to zapewniało bardzo miłą atmosferę. Ale teraz brakuje nam elektryczności, benzyny, tak wielu rzeczy, które przyczyniają się do tego, że życie staje się trochę łatwiejsze. Zawsze będą jakieś dekoracje na zewnątrz, bo to przecież święta Bożego Narodzenia, ale nie takie, jak przed wojną. Ludzie w Syrii nie myślą o takich rzeczach, ponieważ tak bardzo cierpią wewnętrznie, a nie można jednocześnie cierpieć i świętować. Jednak w naszej misji duszpasterskiej staramy się dać trochę radości i nadziei naszej młodzieży, rodzinom i dzieciom, rozdając prezenty, aby Boże Narodzenie było trochę bardziej radosne”- mówi Papieskiemu Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) hierarcha.

Podczas gdy walki toczą się nadal w regionach graniczących z Turcją, gdzie rebelianci wspierani przez Ankarę wciąż dominują na niektórych terenach, do większości kraju powrócił pokój. „Kiedy jeszcze trwały bombardowania, pod względem bezpieczeństwa było gorzej, nie można było wyjść na ulice, czy odprawić na przykład mszy o północy, więc z tego punktu widzenia było gorzej niż teraz. Teraz możemy wychodzić bezpiecznie” - mówi zwierzchnik lokalnego Kościoła maronickiego i dodaje: „Paradoks polega jednak na tym, że jeśli zapytasz kogokolwiek o obecną sytuację, powie ci, że w czasie bombardowań było lepiej. Kiedy żyjesz w stanie ubóstwa, wszystko jest przygnębiające, a ludzie powiedzą, że byli szczęśliwsi podczas bombardowań”.

Abp Tobji dokładnie pamięta czas, gdy jego własna katedra św. Eliasza została zniszczona przez wybuch. Kiedy w grudniu 2016 r. Aleppo zostało oczyszczone z antyreżimowych rebeliantów, a główny kościół wspólnoty legł w gruzach, to właśnie maronicka młodzież wniosła energię, by się podnieść i iść dalej. „Myśleliśmy, że nie będzie możliwości, by obchodzić Boże Narodzenie zaledwie 10 dni po wyzwoleniu miasta, ale młodzi ludzie nalegali. Ustawili szopkę w ruinach i ta msza św. przeszła do historii” - wspomina arcybiskup.

Pięć lat później w katedrze odrestaurowanej dzięki funduszom PKWP, znów będą celebrowane msze św. Zdaniem abp. Josepha Tobji to prezent świąteczny dla całego lokalnego Kościoła: „Myślałem, że to już koniec, że świątynia jest zniszczona, jak więc można ją odbudować? Wymagało to wiele wysiłku, lecz powoli, powoli, Pan obdarzył nas łaską, dając nam nowe Boże Narodzenie”.

SyriaZdj. ACN International / Msza św. w zniszczonej przez wybuch maronickiej katedrze św. Eliasza w Aleppo, Boże Narodzenie 2016 r.

Wojna zniszczyła wiele rzeczy w Syrii, ale nie była w stanie zniszczyć dobrych relacji, które nadal istnieją między różnymi wspólnotami religijnymi. Muzułmanie nadal odwiedzają swoich chrześcijańskich przyjaciół i sąsiadów podczas świąt Bożego Narodzenia, a chrześcijanie robią to samo podczas świąt muzułmańskich. Jeśli chodzi o samych wyznawców Chrystusa, to choć są oni podzieleni na dziewięć różnych wspólnot, obchody Bożego Narodzenia są czynnikiem jednoczącym.

Dla chrześcijan z Aleppo odbudowa katedry jest więc symbolem nadziei, którą abp Joseph Tobji i inni biskupi starają się zaszczepić swoim wiernym: „Wszystko idzie źle, więc jak możemy powiedzieć ludziom, że wszystko jest w porządku? Nie ma żadnego znaku, że sprawy układają się dobrze. Jedynym znakiem jest Pan, On jest Panem historii, Panem życia i śmierci, Panem wszystkiego. Dlatego, jeśli On daje nam łaskę, to wszystko jest w porządku. Musimy pomagać sobie nawzajem, nie ma potrzeby martwić się o przyszłość. Oddajemy się zawsze w ręce Pana. On daje nam to, czego potrzebujemy w każdej chwili, a to, czego potrzebujemy teraz, to nawrócenie, wzajemne dźwiganie swoich krzyży. Życie nie zawsze jest pełne radości i szczęścia, a takie właśnie jest obecnie, i znosimy je, ale z nadzieją”.

PKWP wspiera chrześcijan w Aleppo od początku wojny. Abp Joseph Tobji podkreśla, że dziękuje za tę pomoc, która również pomaga dawać nadzieję jego wspólnocie: „Jesteśmy bardzo wdzięczni, bardzo wdzięczni, wszystkim naszym dobroczyńcom, którzy pomogli nam poprzez PKWP. Bez tego wsparcia nie sądzę, że chrześcijanie byliby w stanie przetrwać w Aleppo aż do teraz, nie wiedzielibyśmy, co robić. Bardzo dziękuję, dziękuję wszystkim, którzy pomogli, nawet jeśli tylko jednym euro, dziękuję z głębi serca!”.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW