Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Świadectwo PKWP na konferencji prasowej w Watykanie. Wielki Post 2021

Treść wystąpienia Marceli Szymański - redaktor naczelnej raportu "Wolność religijna na świecie" (“Religious Freedom in the World”) i kierowniczki Biura Pomocy Kościołowi w Potrzebie UE.

Świadectwo PKWP na konferencji prasowej w Watykanie. Wielki Post 2021

W imieniu osób prześladowanych za wiarę bardzo dziękuję za możliwość podzielenia się swoim świadectwem, łącząc się z ważnym przesłaniem Papieża Franciszka na tegoroczny Wielki Post. Dla tych, którzy cierpią z powodu prześladowań, pandemia była momentem komunii w bólu i stracie, która niestety ma miejsce na całym świecie. Ból zbliża nas do siebie, a przez wiarę otrzymuje się „wodę żywą”, do której odnosi się Ojciec Św. Niedawno opublikowana ankieta przeprowadzona przez Pew Research Center pokazuje, że w większości krajów zachodnich, podczas pandemii wzrosły negatywne odczucia na tle religijnym. Nie powinniśmy na to przymykać oczu.

I dlatego jestem tu dzisiaj, jako redaktor raportu „Wolność religijna na świecie”, którego autorem jest Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Raport zostanie przedstawiony na Watykanie 20 kwietnia br. Dziś jednak chciałabym przestawić Wam wybrane historie wiary, miłości i nadziei w różnych stopniach prześladowań. Przykład tych, którzy woleliby umrzeć, niż wyrzec się wiary, jest niezapomniany i trudny do zrozumienia. Jest jak dialog, w którym jedna ze stron wydaje się być totalnie naładowana nienawiścią, a druga w pełni chroniona przez silną postać Miłości.

Kiedy słyszę historie uciśnionych, dostrzegam inny przekaz: „Marcelino, prosimy, kiedy mówisz o nas, poproś wszystkich, aby się za nas modlili! Chcemy tak jak Ty, móc czytać Biblię, kiedy tylko zechcemy, chodzić do świątyń, które są otwarte przez cały dzień, aby obchodzić Boże Narodzenie - tak jak Ty!”. Jednak potem oczami wyobraźni widzę u nas: na półkach zakurzoną Biblię, zamknięte kościoły, osobliwe Święta Bożego Narodzenia, które przeżywaliśmy niedawno ... I muszę odpowiedzieć: „Nie, nie będę się modlić, abyście byli tacy jak my, ale abyśmy byli tacy jak Wy! Chcielibyśmy mieć Waszą silną wiarę i nadzieję na przyszłość oraz siłę, by dalej dawać ją innym ”. Dokładnie to nam mówi dzisiejsze przesłanie Papieża na Wielki Post. Chcę pokazać obraz historii naszych braci i sióstr prześladowanych, mam tak wiele zdjęć! Wybrałam jednak portret rodziny, ponieważ w rodzinie uczymy się żyć wartościami, które wyjaśnia nam Ojciec Święty. Ten obraz przedstawia chrześcijańską rodzinę z Aleppo. To jest rysunek 11-letniej dziewczynki. Nauczycielka poprosiła ją, aby pokazała, co przeżyła we wrześniu 2016 roku, kiedy islamscy terroryści z Al-Nusra wprowadzili swoje prawa w jej mieście. Proszę się dobrze przyjrzeć. To jest rodzina prześladowana z powodu wiary. Uczennica jest tutaj, to jej matka, jej siostra i brat, już martwi leżą na podłodze, ze śladami tortur. Trzech terrorystów z Al-Nusra jest ubranych na czarno. Widać narzędzia tortur, w tym sprzęt do rażenia prądem, pistolety, granaty, noże. Terroryści chcieli zabrać ze sobą wszystkich mężczyzn i chłopców. Kobiety miały wyrzec się wiary i stać się muzułmankami. Przeżyli tylko dlatego, że wojsko przybyło na czas, a terroryści uciekli. Ta rodzina hojnie podzieliła się z nami swoim traumatycznym doświadczeniem, ponieważ mocno wierzą, że Bóg był z nimi, gdyż inaczej… wszyscy by umarli. Dzisiejsza rodzina wraca do „normalnego” życia (według standardów z Aleppo).Ten „portret rodzinny”, Panie i Panowie, został narysowany zaledwie 2200 km od Rzymu, bo tak blisko znajduje się Aleppo.

Czego możemy się nauczyć na Wielki Post od tej rodziny, która przeszła przez okrutną Kalwarię? Co byśmy im powiedzieli, gdybyśmy ich dzisiaj spotkali? Często słyszeliśmy od Ojca Świętego, że „mocą miłości, łagodnością można walczyć z arogancją, przemocą czy wojną, by czynić pokój” dla całego Kościoła. Prześladowani stanowią elitę Kościoła i służenie im nie jest obowiązkiem, ale zaszczytem. Koszmarny obraz, który wam właśnie pokazałam, jest dowodem na to, że droga do Nieba przez męczeństwo nie przypomina filmu Zeffirellego. A świadkowie, jak dziewczyna, która jest autorką rysunku oraz inni, nadal potrzebują wsparcia psychologicznego. Oni przeżyli, aby opowiedzieć o owocach swojej wiary i modlitwy. Te owoce to przebaczenie i miłość.

Niedaleko Aleppo, w Qaratayn, niedaleko Palmyry, ojciec Jacques Mourad, którego wielu z was spotkało w Rzymie, został porwany wraz z 250 chrześcijanami przez bojowników tzw. Państwa Islamskiego. Po trzech miesiącach tortur dla wyrzeczenia się swojej wiary, ku ich wielkiemu zdziwieniu, pozwolono im wrócić do domów. Powód, dla którego zostali uwolnieni przez ISIS, był jeden. To, że „chrześcijanie nie chwytali za broń przeciwko muzułmanom, i czynili to z powodu swojej wiary”. Dla ojca Mourada, a także dla nas, był to cud! Potem następuje długa droga do pojednania, do otrzymania trwałego, nowego pokoju i harmonii z bliźnim, który sprawił ci tyle bólu. Rozpoczyna się uczuciem Miłości Boga. To jedyne paliwo, które napędza do postawy wybaczenia bólu utraty: dzieci, matek, majątku, zdrowia, planów ... Do tej woli przebaczenia musimy dodać świadectwo „dobrych ludzi”, którzy nam towarzyszą na tej drodze do przebaczenia.

Mój przyjaciel abp Silwanos z Syryjskiego Kościoła Prawosławnego był „dobrym człowiekiem”. Nigdy nie chciał być tylko biskupem. Zmarł dwa miesiące temu w Homs w Syrii, mieście, które jest świadectwem jego miłości do Boga i innych. Miał 52 lata, zmarł na nowotwór z powodu braku opieki medycznej. Silwanos był sierotą od najmłodszych lat. Został wychowany przez siostry zakonne, do których przybył wraz ze swoim bratem. Jako młody człowiek odnalazł swoje powołanie zakonne. Niestrudzenie pracował dla sierot z regionu. Wielu pamięta, jak na ulicach podczas bombardowań szukał dzieci, aby zabrać je w bezpieczne miejsce. Nigdy nie przestał zapewniać im opieki, a gdy tylko strzały ustały, ponownie otwierał szkoły i nowe przedszkola. W samym środku wojny, w 2017 roku, przyjechał do Brukseli z dużymi walizkami pełnymi rysunków dzieci z Aleppo, Homs i Damaszku. Rysunki miały służyć jako listy do polityków z prośbą o zwiększenie pomocy humanitarnej oraz ukazanie, jak wyglądało ich codzienne życie. Teraz już wiesz, skąd wziął się ten rysunek. Przy innej okazji mogłabym opowiedzieć więcej o obelgach i upokorzeniach, które abp Silwanos spotkał ze strony niektórych europejskich polityków, ale on widział w życiu gorsze rzeczy. Byłam wściekła. Obiecał się za nich modlić. Wrócił do Homs, gdzie służył biednym do ostatniego dnia.

Ofiara idzie w parze z głęboko zakorzenioną miłością, która sprawia, że docierasz do swoich braci i sióstr. Podczas pierwszej fali pandemii, w Indiach miliony pracowników pozostały bez pracy i schronienia przez wiele dni. Przez cały ten czas czekali na stacji kolejowej na powrót do domu. Grupa zwana „Małymi Wspólnotami Chrześcijańskimi”, która obejmuje osoby świeckie oraz zakonne, podjęła się dystrybucji żywności i wody, a także masek i żelu dezynfekującego dla osób stojących wzdłuż torów. Członkowie tych małych wspólnot chrześcijańskich są tak samo ubodzy, jak potrzebujący pomocy, ale w pełni ufają mocy modlitwy i Opatrzności. Organizowali modlitwy w domu. Za pomocą megafonów recytowali litanie z dachu, aby osoby stojące wzdłuż torów mogły do nich dołączyć. Musimy o tym pamiętać: piekło drży na dźwięk modlitw ubogich!

„Post i samozaparcie służy temu, by się czegoś pozbawić” - mówi Ojciec Święty. Weźmy pod uwagę wielu porwanych księży i siostry w Afryce, którzy są przetrzymywani dla okupu przez zbrojne oddziały. Chcą pieniędzy, aby kupić więcej broni i kontynuować porwania! Tak więc decyzja podjęta przez biskupów nigeryjskich w zeszłym tygodniu, wspólnie z rodzinami ofiar, mówi jasno, że nie zapłacą ŻADNEGO okupu za ŻADNĄ z nich. Arcybiskup Kaigama przekazał terrorystom oczywiste przesłanie: „Nasze dzieci NIE są na sprzedaż!”. Wiedzą, że odpowiedzialność za takie słowa to ich bardzo ciężki krzyż. Nasi bracia w Nigerii poszczą w nadziei na kolejny cud. Możemy się od nich wiele nauczyć.

Jednak - czy możemy pomóc im nieść ten krzyż? Pamiętajmy o rodzinnym zdjęciu z Syrii, nie zapominajmy o nich. Ponieśmy w świat ich historię.

Wystąpienie Marceli Szymanski: 26:30 - 38:35.


Oprac. Ks. Andrzej Paś, PKWP Polska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW