Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

S.O.S. dla Ziemi Świętej. Rozpal nadzieję w sercach chrześcijan z Betlejem!

Mijały miesiące, a oni pozostawali bez pracy. Ruch turystyczny zamarł. Ich sklepy zamieniły się w magazyny. Wytwarzane przez nich figurki, szopki i ozdoby zdążył pokryć kurz. Pytania o to, czy nie czas wyjechać, przerwało potężne zamówienie z Polski. Chrześcijanie w Betlejem przetrwali najgorszy czas. Ich liczba wciąż jednak maleje. By temu zapobiec PKWP kontynuuje kampanię S.O.S. dla Ziemi Świętej.

S.O.S dla Ziemi Świętej

Polskie napisy na sklepie już mówią wiele o jego właścicielu. Na ulicach Betlejem hasło „Roni kocha Polskę i Polaków” od razu rzuca się w oczy. Brzmi jak zaproszenie. Pielgrzymi, którzy z niego skorzystają, stają przed szansą, by zamienić kilka słów po polsku z kimś, kto sam o sobie mówi: „dumny katolik, dumny Palestyńczyk”.

Roni Tabash od lat współpracuje z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Jego figurki, różańce, krzyże z drewna oliwnego trafiły już do wielu polskich domów. Co najważniejsze, trafiały tam również wtedy, gdy w Betlejem nie było pielgrzymów. Sklep pozostawał pusty przez lockdown. Chrześcijanie, którzy tutaj żyją, zastanawiali się, czy nie czas wyjechać. I wtedy odezwała się Polska.

S.O.S dla Ziemi Świętej

„Otrzymałem prośbę o dużą liczbę figurek z drewna oliwnego i różańców od ks. Waldemara Cisło” – mówi Roni. Wyjaśnia, że w realizację zamówienia włączonych zostało 30 rodzin. Na chwilę mogli odetchnąć z ulgą. Wreszcie mieli pracę. Mogli zarabiać na swoje utrzymanie. Być może wielu zrezygnowało z ucieczki.

„Z Polski do Betlejem poszło w tym roku rekordowe zamówienie” – zaznacza ks. Paweł Antosiak z PKWP, który zajmuje się kampanią S.O.S. dla Ziemi Świętej. Podkreśla, że jej celem jest wsparcie chrześcijan, których w tamtym regionie jest coraz mniej. „Chcieliśmy dać im impuls do pozostania w Betlejem, pokazać, że nie są sami” – dodaje.

S.O.S dla Ziemi Świętej

Chrześcijanie w Ziemi Świętej żyją głównie z turystyki. Ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej PKWP, który odwiedził ich na początku Adwentu, zauważa, że – obok Tabashów – pomocą Stowarzyszenia objęty jest także sklep rodziny Bannoura. Wokół każdej takiej działalności gromadzą się dziesiątki, a nawet setki chrześcijan. Poszczególne rodziny przygotowują tylko wybrane, pojedyncze figurki czy różańce.

Chrześcijanie w Betlejem mówią, że są „żywymi kamieniami”. Ks. prof. Waldemar Cisło pytany, dlaczego tak ważna jest ich obecność w Ziemi Świętej, wskazuje na ich ogromne zaangażowanie na rzecz pokoju.

S.O.S dla Ziemi Świętej

„Prowadzą szkoły, a wiemy, że szkoła to największy kapitał, jaki rodzice mogą zafundować swoim dzieciom. Gdy w Iraku czy Syrii były wypędzenia ludności, to nie było pytań o lepsze warunki zamieszkania w obozach dla uchodźców; nie było pytań: +kiedy kontenery zastąpią namioty?+, ale były pytania, czy dzieci nie zostaną kolejny rok bez szkoły” – zaznacza dyrektor sekcji polskiej PKWP.

Wykładowca UKSW nie ma wątpliwości, że Ziemia Święta potrzebuje chrześcijan. To oni, gdy rośnie napięcie między Izraelem i Palestyną, potrafili wyjść z inicjatywą zorganizowania w kościołach spotkań obu grup, by uspokoić emocje. Do szkół, jakie prowadzą wierzący w Chrystusa, uczęszczają również dzieci muzułmanów. Mają szansę poznać, czym jest szacunek do drugiego i tolerancja. Jednocześnie chrześcijanie są grupą religijną, jaka szczególnie pochyla się nad potrzebującymi. Utrzymują sierocińce czy szpitale, opiekują się niepełnosprawnymi.

S.O.S dla Ziemi Świętej

„Wciąż mamy obawy, że ta ziemska ojczyzna Chrystusa może pozostać bez chrześcijan” – wyjaśnia ks. prof. Cisło. Zachęca, by włączyć się w akcję S.O.S. dla Ziemi Świętej. Poprzez zakup produktów z drewna oliwnego (WIĘCEJ: https://pkwp.org/sklep), dajemy pracę tym, którzy stają się siewcami nadziei w regionie naznaczonym przemocą.

Biuro Prasowe PKWP Polska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW