Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

„Nareszcie wolna!”

14 lutego nakładem wydawnictwa Esprit ukaże się książka „Nareszcie wolna!” napisana wspólnie przez Asię Bibi oraz Anne-Isabelle Tollet. Pakistanka, której życie stało się wołaniem w obronie chrześcijan okrutnie prześladowanych w wielu krajach świata, po raz pierwszy szczerze opowiada o tym, w jaki sposób udało jej się dokonać niemożliwego: po dziewięciu latach walki przekroczyć próg pakistańskiej celi śmierci i odzyskać wolność. Pomoc Kościołowi w Potrzebie objęło książkę swoim patronatem.

Asia Bibi nareszcie wolnafot. François Thomas

Francuzka Anne-Isabelle Tollet była pierwszą zagraniczną dziennikarką, która zwróciła uwagę społeczności międzynarodowej na sprawę Asii Bibi. Ona sama, dzięki zainteresowaniu tym tematem odkryła nieprawidłowości i nadużycia pakistańskiej „ustawy o bluźnierstwie”. Dogłębnie śledziła losy Asi Bibi i utworzyła poświęcony jej komitet międzynarodowy (International Asia Bibi Committee).

Prezentujemy rozmowę Anne-Isabelle Tollet ze stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Czy sprawa Asii Bibi głęboko podzieliła społeczeństwo pakistańskie na dwa obozy i pozostawiła trwały ślad w nastrojach panujących w jej kraju? Można mówić o swego rodzaju „pakistańskiej sprawie Dreyfusa”?

Zdecydowanie tak. To temat budzący spory. Muszę jednak zaznaczyć, że według mnie Pakistańczycy nie są w tej sprawie podzieleni równo po 50%. Zdecydowana większość z nich cieszy się, że ta niewinna kobieta uniknęła śmierci. Radykalni islamiści, którzy nawołują do zemsty, są w mniejszości. Ale robią o wiele więcej hałasu niż pozostali. I nie możemy winić milczącej większości za to, że się nie odezwała. Ludzie wiedzą, że radykałowie są gotowi na wszystko. Zabijają, atakują rodziny... Dlatego zagraniczne media musiały zająć się tą sprawą, aby zmienić los Asii Bibi.

Ale czy międzynarodowe media nie naraziły jej przez to na niebezpieczeństwo?

Gdyby media nie rozpowszechniły informacji o sprawie Asii, byłaby już martwa, najprawdopodobniej zostałaby zabita w więzieniu. Prawdą jest jednak, że my, dziennikarze, skupiając na Asi uwagę mediów, uczyniliśmy z niej symbol, na którym ekstremiści mogli się skupić. Trzeba było działać umiejętnie... umieć milczeć, gdy niestosowne było zbyt silne naciskanie na jej sprawę. Taki był sens listu, który napisaliśmy do papieża Franciszka, prosząc go, aby interweniował tylko razem ze swoimi muzułmańskimi odpowiednikami.

Czy Asia Bibi zdaje sobie sprawę, że stała się symbolem?

Dowiedziała się o tym po wyjściu z więzienia i była zaskoczona. Jak ja, skromna robotnica rolna, nie mówiąc już o tym, że chrześcijanka, mogłam stać się osobą o światowej sławie? Dla niej był to również ciężar, który zmuszał ją do ukrywania się. Jednak jej przypadek okazał się pomocny dla Pakistańczyków, by mogli zmierzyć się z przepisami ustawy przeciw bluźnierstwu. A Asia stała się symbolem moralnej uczciwości. Gdyby przeszła na islam i porzuciła rodzinę, zostałaby zwolniona w dniu aresztowania. Ona jednak pozostała wierna swojej wierze.

Czy istnieje zatem „orzecznictwo Asii Bibi”?

Absolutnie tak. Prawo przeciw bluźnierstwu nie zniknęło. Obecnie w pakistańskich więzieniach znajdują się inne Asie Bibi. Zachodniemu człowiekowi jest bardzo trudno zrozumieć, co to prawo oznacza. Stanowi ono stałe zagrożenie i może być w każdej chwili wykorzystane do rozstrzygnięcia sporu. Liczba osób rzekomo uwięzionych w wyniku tego prawodawstwa wydaje się być nikła w porównaniu z rzeczywistością. Nie sądzę, aby można było uzyskać wiarygodne dane liczbowe, ale od czasu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 stycznia 2019 r., który uniewinnił Asię Bibi, oskarżenie kogoś o bluźnierstwo może odbić się na oskarżycielu, a to powinno znacznie ograniczyć stosowanie tej ustawy.

Jeśli chodzi o media, to pakistańscy dziennikarze chętnie odwołują się teraz do Asii Bibi, gdy na pierwszych stronach pojawia się nowa sprawa. Uświadomili sobie znaczenie tego tematu i coraz trudniej jest zamiatać sprawy związane z bluźnierstwami pod dywan.

Jaki stosunek mają chrześcijanie do sprawy Asii Bibi?

Chrześcijanie stanowią niewielką mniejszość: trzy miliony ludzi z ponad 200 milionów mieszkańców. Wiedzą oni, że są łatwym celem dla ekstremistów, którzy również prześladują muzułmanów podejrzewanych o zbyt umiarkowane poglądy. Z tego powodu chrześcijanie nie mogą otwarcie cieszyć się z uwolnienia Asii Bibi. Jednakże uważnie śledzili tę sprawę w miarę jej rozwoju, a jej rozstrzygnięcie przyniosło im wielką nadzieję.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW