Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Liban uzależniony od wsparcia z zewnątrz

Z misją solidarności z Libanem polska sekcja PKWP dotarła do Saadnayel, miasta położonego ok. 30 kilometrów od granicy z Syrią. Poznaliśmy codzienność Kraju Cedrów, gdzie mieszkańcy są uzależnieni od wsparcia z zewnątrz. Pomoc raz dociera, raz nie.

Solidarni z Libanem

Liban, który ma 4,5 mln mieszkańców, przyjął 2 mln uchodźców z Syrii i 500 tys. uchodźców z Palestyny. Miało to wpływ na strukturę społeczną kraju. Przybyli głównie muzułmanie sunnici, co pod znakiem zapytania stawia przyszłość dotychczasowego modelu politycznego, w którym decydująca jest demografia.

Liban był krajem pokojowego współistnienia chrześcijan i muzułmanów. Dziś – na co wskazywał kard. Béchara Boutros Raï – jest coraz dalej od tej roli. Patriarcha mówił, że Liban nie radzi sobie z obciążeniem, jakie ponosi w związku z obecnością uchodźców, zwłaszcza że sam przechodzi przez ekonomiczny kryzys.

Przykładem tego, co stało się z Libanem, jest Saadnayel; miejsce położone ok. 30 kilometrów od granicy z Syrią.

„Przed wojną mieszkało tutaj 2 tys. Libańczyków. Dzisiaj na skutek tego, że powstało tu kilka obozów, wśród których jesteśmy, ta miejscowość liczy 15 tys. osób” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło. Dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie tłumaczy, dlaczego sytuacja gospodarcza w Libanie stała się taka trudna.

„Nielegalna praca, zniszczony rynek, pomoc, która raz dociera, raz nie dociera. Ci ludzie są zależni od pomocy z różnych organizacji charytatywnych, a dramatycznie zmieniający się kurs wymiany dolara na funta libańskiego również utrudnia tutaj życie” – dodaje ks. prof. Cisło.

Solidarni z Libanem

Kard. Béchara Boutros Raï mówił, że rodowici Libańczycy opuszczają kraj, a ich miejsce zajmują uchodźcy z Syrii. W trakcie kryzysu ekonomicznego wielu z nich ma pracę, nie muszą płacić podatków, otrzymują pomoc od organizacji międzynarodowych. Patriarcha podkreślał, że za każdym razem, gdy kraj opuszcza jeden z Libańczyków, przegrywamy nową bitwę.

Misja solidarności, z jaką do Kraju Cedrów przybyli przedstawiciele polskiej sekcji PKWP, pozwoliła nam przekazać pomoc dla dzieci ze szkoły dla uchodźców w Saadnayel.

„Uczy się tam kilkaset dzieci, w dwóch grupach: do południa i popołudniu. To szkoła dla dzieci, które nie mają pieniędzy, które mieszkają w nielegalnym obozie dla uchodźców. Rozdawaliśmy tam przybory szkolne, witaminy dla dzieci, pomoce dla nauczycieli” – tłumaczy ks. Paweł Antosiak z PKWP.

Liban wciąż czeka na wsparcie. Misja solidarności pozwoliła nam przekazać do Kraju Cedrów m.in. 1,5 tony leków i 10 ton mleka w proszku.

Pomóc Libanowi można poprzez SMS o treści RATUJE na nr 72405.

SMS - Solidarni z Libanem

ACN Polska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW