Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

„Byłem w więzieniu, a odwiedziliście mnie”

W pierwszą niedzielę po Wielkanocy Kościół obchodzi Święto Bożego Miłosierdzia - przesłanie, które stało się życiową misją księdza Henryka Sawarskiego. Pochodzący z Polski misjonarz pracuje na wyspie Madagaskar od ponad 40 lat. Od 2015 roku jest duszpasterzem w więzieniu w Port-Bergé. Wielokrotnie dawał świadectwo tego jak Bóg dotyka dusz osadzonych i pomaga im rozpocząć nowe życie. Aby wesprzeć duszpasterstwo więzienne, Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) przekazała 19,5 tys. euro na budowę kaplicy i małej biblioteki.

ks. Henryk Sawar - Madagaskar Ks. Henryk Sawarski - polski misjonarz od ponad 40 lat pracujący na Madagaskarze. Od 2015 r. jest duszpasterzem w więzieniu w Port-Bergé.

Ks. Henryk Sawarski zanim zaczął pracować jako duszpasterz więzienny, nigdy wcześniej nie miał okazji być w zakładzie karnym. Wspomina: „Kiedy przejeżdżałem obok, widziałem ściany więzienia zwieńczone drutem kolczastym albo słyszałem, jak ludzie o tym rozmawiali”. Został przeniesiony do diecezji Port-Bergé w roku, który został ogłoszony przez papieża Franciszka Nadzwyczajnym Jubileuszem Miłosierdzia. - Ojciec Święty wezwał wtedy do uczynków miłosierdzia względem ciała i względem duszy. Kiedy dowiedziałem się, że w więzieniu nie ma żadnego duszpasterza, nagle uświadomiłem sobie, że jest to miejsce, gdzie najlepiej mogę szerzyć miłosierdzie Boże. Dzisiaj wiem, że to sam Jezus Miłosierny zainspirował mnie do takiego pomysłu - zapewnia misjonarz.

Ks. Henryk był głęboko poruszony fatalnymi warunkami, jakie panowały w więzieniu. Zaczął od zaspokojenia konkretnych potrzeb materialnych osadzonych: dostarczał im żywność, odzież i lekarstwa, poprawiał warunki higieniczne i likwidował szkodniki. - Więźniowie byli zdumieni i zadawali sobie pytania: „Dlaczego ten <Vazaha> (biały człowiek) to robi? Dlaczego wydaje tyle pieniędzy i poświęca nam tyle czasu? Czy próbuje nas kupić, aby nas nawrócić?” - wspomina początki swej pracy. - Nie, nie mówiłem nic o modlitwie i religii, milczałem, a przemawiał do nich miłosierny Jezus. Pewnego dnia zapytali mnie: „Ojcze, kiedy będziemy się modlić i kiedy będziesz odprawiał Mszę św.?”. To była najpiękniejsza niespodzianka, jaka kiedykolwiek mnie spotkała.

Więzienie - MadagaskarWięzienie w Port-Bergé, Madagaskar

Zaledwie kilkunastu z ponad 200 więźniów to katolicy. Zdecydowana większość z nich to animiści, kilku to protestanci lub muzułmanie. Ks. Henryk mówi, że każdego z nich traktuje jak własne dziecko. W Boże Narodzenie po raz pierwszy wszyscy więźniowie wzięli udział w Mszy św. po przewodnictwem biskupa Georges'a Varkey'a, która odbyła się na świeżym powietrzu i w upale. Na dziedzińcu więzienia odbyła się też spowiedź. - Kiedy więźniowie zobaczyli klęczącego tam jednego z nich, zadali sobie pytanie: „Co oni tam robią?”. Ale za jego przykładem poszli inni i proszę sobie wyobrazić, nawet protestanci poszli w ich ślady, a ci, którzy sympatyzują z katolicyzmem, także prosili o błogosławieństwo. Misjonarz opowiada: „Mówią o swojej winie i wzruszające jest widzieć, jak miłosierdzie Boże pisze prosto po krzywych liniach zagmatwanego życia człowieka. Jest to gigantyczny krok na drodze do wewnętrznej zmiany i nawrócenia, ale wymaga czasu i cierpliwości. Ważne jest, aby więźniowie pokutowali za to, co zrobili, pragnęli naprawić swoje błędy i obiecali, że nigdy do nich nie wrócą po wyjściu z więzienia”.

Kluczową rolę odgrywają rozmowy: „Ważne jest, aby cierpliwie słuchać, gdy opowiadają o tych skomplikowanych sytuacjach. Czasami mówię im, że nie mogę zaoferować im szybkiego rozwiązania, ale wtedy oni odpowiadają: Dziękuję ci, ojcze, że mnie wysłuchałeś!”. Dla więźniów ważne są też modlitwy, które ks. Henryk wypowiada nad nimi, znak krzyża, który stawia na ich czołach, błogosławieństwo wodą święconą i krzyżem z popiołu w Środę Popielcową. Do programu duszpasterskiego więzienia włączone są również katechezy, czytanie Pisma Świętego oraz chór męski i żeński. Innymi istotnymi elementami stanowiącymi również ważny krok na drodze do nowego życia są kursy czytania i pisania, zajęcia sportowe i praca ręczna, taka jak np. wyplatanie koszyków.

Ksiądz Henryk twierdzi, że więzienie jest „szczególnym rodzajem szpitala”. Uwięzieni są skrzywdzeni emocjonalnie i psychicznie, moralnie złamani, a często także ranni fizycznie; są niewykształceni intelektualnie, bo wielu żyjąc w buszu nie mogło uczęszczać nawet do szkoły podstawowej. - Trzeba poświęcić sporo czasu i wysiłku, aby zebrać jakiekolwiek owoce, ale w niebie więcej jest radości z jednego grzesznika, który żałuje i się nawraca, niż ze sprawiedliwego...” - wyjaśnia misjonarz.

Ks. Henryk opowiedział nam o osadzonym, który w międzyczasie został zwolniony i rozpoczął nowe życie: „Jean trafił do więzienia, bo sprzedawał mięso skradzionego bydła. Tęsknił tu bardzo za żoną i dziećmi, które nie mogły już chodzić do szkoły z powodu braku pieniędzy. Często z nim rozmawiałem - także o sprawach duchowych - a on powiedział kiedyś do mnie: <Ojcze, kiedy stąd wyjdę i znów będę pracował, będę szukał czegoś innego, aby nie sprzedawać już mięsa ze skradzionego bydła, nie będę już oszukiwał moich klientów, używając fałszywych odważników, abym nie musiał wracać do więzienia. Wychowam moje dzieci na dobrych ludzi i obiecuję, że będę się gorąco modlić>. Był protestantem. Powiedział też: <Kiedy przyjadę do Port-Bergé, przyniosę coś tobie i więźniom>. I tak się działo. Czasami przynosił mięso, a kiedy pytałem go: <Jean, ale to mięso nie jest z kradzionego bydła, prawda?>, odpowiadał: <Nie, nie!>. Czasami przynosił też ze sobą trochę ryżu lub owoców. Czyż nie jest to wspaniały przykład kogoś, kto naprawił swoje błędy i przeżywa czas miłosierdzia?”

Dzięki darowiznom od PKWP więzienie posiada teraz kaplicę i małą bibliotekę pomocną w prowadzeniu duszpasterstwa. Ksiądz Henryk jest za to bardzo wdzięczny: „Sam Chrystus naucza w Ewangeliach: <Byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie> (Mt 25,36). Kult Bożego Miłosierdzia jest istotnym i skutecznym czynnikiem w procesie przemiany i nawrócenia. Nasza kaplica służy temu celowi. Jest pod wezwaniem św. Dyzmy, skazańca ukrzyżowanego obok Jezusa, który jest przykładem osobistej przemiany i nawrócenia. Nic nigdy nie jest stracone - można być zbawionym, nawet w ostatniej chwili, tak jak obiecał Chrystus złoczyńcy na krzyżu: <Dziś będziesz ze mną w raju> (Łk 23, 43).”

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW