Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Batnaya wraca do życia

Już 75 rodzin chrześcijańskich wróciło do irackiego miasta Batnaya. Został otwarty pierwszy sklep, dzieci chodzą do szkoły, każdego ranka przyjeżdża po nie autobus.

Batnaya

Niestety nie ma przedszkola, przez co mniejsze dzieci nie mają swojego miejsca do nauki. Siostry dominikanki, zawsze uśmiechnięte, mają już plan rekonstrukcji budynku wraz z ich klasztorem, który także ucierpiał przez działania wojenne. Proboszcz parafii Batnaya, ks. Aram Rameel Hanna, który prowadzi centrum leczenia urazów w Alqosh i Teleskof, codziennie odwiedza miasto i cieszy się, że społeczność się rozwija.

- Rzeczywiście Batnaya nieśmiało wstaje z kolan w niepewnym słońcu Iraku – komentuje sytuację w mieście ks. Andrzej Halemba, odpowiedzialny za projekty PKWP na Bliskim Wschodzie, dyrektor departamentu Azji i Afryki, który właśnie wrócił z podróży do Iraku.

Miasto budzącej się nadziei

Batnaya to chaldejskie miasto w północnym Iraku, położone ok. 14 km od Mosulu. Znajduje się w pobliżu miast Teleskof i Baqofa, w których w większości mieszkają chaldejscy katolicy. Wcześniej miasto było pod kontrolą Kurdystanu, Batnaya dziś pozostaje spornym terytorium pod kontrolą Haszymidów, a tym samym Bagdadu, chociaż w rzeczywistości Bagdad nie ma tu nic do powiedzenia. Równina Niniwy znajduje się w miejscu konfliktu wielu interesów. Nawet po klęsce ISIS chrześcijańskie miasta w tym regionie były pod ostrzałem.

- W niedzielę 16 kwietnia 2017 r. w kościele św. Kyriakosa wysiedleni mieszkańcy Batnaya uczestniczyli w swojej pierwszej Mszy Wielkanocnej, po dwóch latach okupacji ISIS - przypomina ks. Halemba, który zaznacza, że w tamtym momencie, nikt jeszcze nie czuł się bezpiecznie i nie myślał o powrocie.

Pierwsze powroty

Pierwsza rodzina pojawiła się w mieście 22 czerwca 2019 r. Ich dom był w złym stanie, ale chcieli wrócić, ponieważ przywiązanie było mocniejsze od sytuacji w mieście. Głowa rodziny - Faris Hanna Naamo postanowił przekonać swoją żonę Hanę i wraz z trójką dzieci ponownie pojawili się w mieście. Musiał być bardzo zdeterminowany, ponieważ nie było tam elektryczności, bieżącej wody ani żadnych sąsiadów. Nawet tak prosta sprawa, jak zakupy, była ryzykowna, wymagała za każdym razem pokonania 5 km przez punkty kontrolne do Teleskofu.

Batnaya

- Ks. Aram był uparty, a zarazem wytrwały. W tym okresie odwiedzał tę rodzinę każdego dnia – wspomina Faris.  Duchowny podkreśla, że przychodził tylko na filiżankę herbaty. Sama postać ks. Arama Rameel Hanna jest interesująca. Założył on „New Hope Trauma Center of Irak” dla osób cierpiących na PTSD (zespół stresu pourazowego). Został przeszkolony na Harvardzie w zakresie niesienia pomocy psychologicznej. Kiedy miał zamiar wyjechać na stypendium, aby ukończyć studia, biskup poprosił go, by został i zajął się Batnayą, więc duchowny postanowił zostać na stałe.

Faris jest wdzięczny ks. Aramowi. Powiedział, że w tym okropnym czasie nie było ani jednego dnia, w którym duchowny by ich nie odwiedził: „Nie wiem, co byśmy zrobili bez naszego księdza. Przeżywaliśmy bardzo trudne chwile, nie mieliśmy nadziei, że będzie lepiej. Pamiętam moją małą córeczkę Nour, nie miała przyjaciół do zabawy, miała tylko swoją starszą siostrę. Cały dzień jeździła na rowerze po pustych ulicach. Kiedy ks. Aram przychodził do nas, to było jak wizyta Świętego Mikołaja. Wszystkie dzieci gromadziły się wokół niego. To był dla nas wspaniały prezent, podnoszący na duchu, powiew świeżego powietrza. Umocnił naszą wiarę, dzięki niemu udało się nam pozostać w mieście. Ks. Aram jest teraz jak członek rodziny. Jesteśmy wdzięczni Bogu, że się o nas zatroszczył”.

Mieszkańcy, jak duża rodzina

Społeczność chrześcijańska w Batnaya jest jak duża rodzina, ks. Halemba stwierdza: „Znają się, wspierają się wzajemnie, jak wspólnota pierwszych chrześcijan opisana w Dziejach Apostolskich (Dz 4,32-34). Bóg pokazał, iż nie ma rzeczy niemożliwych. Wielu się nawraca, powraca również do społeczności. W Batnaya prócz sklepu działa także mały klub dla młodzieży. Młodzi lubią się tam spotykać i grać w backgammon, typową grę planszową na Bliskim Wschodzie”.

Ks. Andrzej Halemba porównuje obecną sytuację w Iraku, do zasad gry w backgammon: „Celem graczy jest przejście do przodu, zanim przeciwnik zrobi to samo. Gracz może wylądować w dowolnym miejscu, które nie jest zajęte. Jeśli wyląduje na punkcie zajmowanym przez przeciwnika to wtedy pionek jest trafiony i wyeliminowany z możliwości ruchu. Pierwszy gracz, który przyprowadzi wszystkie swoje pionki do domu wygrywa. Tak samo jest z chrześcijanami w Iraku, zwłaszcza na Równinie Niniwy. Chrześcijanie mogą tam pozostać jedynie idąc naprzód i wracając do swoich domów. Jeśli nie zrobią tego wystarczająco szybko, ktoś inny zajmie ich miejsce. Jeśli robią to indywidualnie, jest to ryzykowne, ponieważ mogą stać się łatwym celem ataków. Dlatego też chrześcijanie muszą powrócić teraz i razem odbudować lokalną społeczność. Możemy im pomóc wygrać ten iracki Tryktrak”.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW