Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Pomogą syryjskim dzieciom dojechać do szkoły!

Co najmniej 80 tys. zł zebrali wierni z Rymanowa Zdroju w trakcie festynu dobroczynnego „W hołdzie prześladowanym chrześcijanom”. Środki pomogą w zakupie busów, którymi syryjskie dzieci mieszkające w Libanie dojadą do szkoły.


„Pan Bóg, gdy chciał uczynić cud rozmnożenia, potrzebował pięciu chlebów i dwóch ryb” – mówi Bogdan Porembski, gdy padają pytania o festyn w Rymanowie Zdroju. Historia wydarzenia pisana jest konsekwentnie rok po roku z udziałem świeckich, księży, parafii, każdego, kto do serca wziął sobie słowa Chrystusa, że cokolwiek uczynimy jednemu z najmniejszych, uczynimy Jemu i dla Niego. „Pan chciał, abyśmy dali Mu te pięć chlebów i dwie ryby” – kontynuuje Bogdan. Dodaje, że „to prawie nic, ale wystarczyło, by nakarmić tysiące”.

To, co dzieje się w Rymanowie, to pięć chlebów i dwie ryby, ale Bogu wystarcza, by po raz ósmy upomnieć się o Kościół cierpiący. Taki zamysł zakorzenił się w sercach organizatorów już na samym początku. Choć mijają kolejne lata, zapał w nich nie gaśnie. Kilka miesięcy przed festynem trwa już dyskusja o tym, kogo zaprosić, gdzie powinny stanąć stoiska, co w tym roku trafi na licytację.

„Ja jestem w galerii. Obrazy, jakie nie zostały przekazane na aukcję, są sprzedawane właśnie tutaj” – podkreśla pani Iwona, która festyn w Rymanowie nazywa wielkim parafialnym świętem. „To wydarzenie nas jednoczy. Chcemy wspólnie pomagać. Cieszę się, że robimy coś razem” – wyjaśnia. Zauważa, że przygotowanie jednego stoiska, w tym wypadku galerii, to kilka dni pracy, bo obrazy trzeba zebrać w jedno miejsce, wycenić, opisać i zaprezentować. Przygotowania do całego festynu zaczynają się jeszcze wcześniej, zwłaszcza dyskusja o tym, jakie wesprzeć dzieło.

„W tym roku organizatorzy postanowili wspomóc zakup busów dla syryjskich dzieci mieszkających w Libanie. Pojazdy umożliwią najmłodszym dojazd do szkoły” – podkreśla ks. prof. Waldemar Cisło, który wziął udział w wydarzeniu. „Festyn jest pięknym przykładem dla wszystkich, którzy zastanawiają się, jak możemy pomóc prześladowanym” – dodaje Konrad Ciempka, dyrektor regionalnego biura PKWP w Krakowie.

Na Nikodemie, który w wydarzeniu brał już udział, a na co dzień pracuje w Pomocy Kościołowi w Potrzebie, za każdym razem ogromne wrażenie robi atmosfera. „Jest wypełniona Bogiem i dobrem. To piękne święto, bo łączy ludzi. Poprzez nie pokazujemy, że ludzie się dla nas liczą” – zaznacza.


Bogdan Porembski, jako organizator, mocno przeżywa każdą pomyłkę, ale z jego punktu widzenia nie są one przeszkodą, by zatrzymać zapał grupy świeckich, która poprzez festyn znalazła swoje miejsce w parafii oraz szerzej w Kościele. „Każdy z nas powinien mieć jakieś dzieło; powinien pomagać na co dzień i wspierać ludzi, którzy tego potrzebują” – podkreśla. Próbuje zliczyć osoby zaangażowane w przygotowania. „Co najmniej 200, 300, może i więcej. Jasne, chciałbym, żeby to była cała parafia, nawet tysiąc osób, ale to niemożliwe. Choć Kościół zawsze był trzódką, owczarnią, o którą Pan Bóg się troszczy” – dodaje.

Zaangażowanie w organizację wydarzenia zostawia po sobie ślad. Dostrzega to pani Maria, której regularnie towarzyszyły wątpliwości, czy w kolejnym roku uda jej się tak mocno włączyć w pracę. „Czasem jestem bardzo zmęczona i mówię do męża, że to mój ostatni raz, gdy biorę na siebie tyle zadań. Ale to mija!” – mówi. Pomaga jej świadomość, że każda złotówka, jaką udaje się zebrać, idzie na coś naprawdę ważnego. „Dla kogoś, kto czeka na pomoc” – zauważa.

W tym roku, według wyliczeń organizatorów, udało się pozyskać co najmniej 80 tys. zł.

„Tam, gdzie trafią te pieniądze, każda pomoc ratuje dzieci przed porzuceniem edukacji” – zaznacza ks. prof. Waldemar Cisło. Wyjaśnia, że jeśli w rodzinie brakuje pieniędzy na żywność, to łatwo podjąć decyzję o rezygnacji z posyłania najmłodszych do szkół, a coraz częściej zdarza się, że zamiast w szkolnej ławce uczniowie spędzają całe dnie w pracy.

„Solidarność to prawdziwy wymiar miłości” – tak zaangażowanie Rymanowa Zdroju na rzecz Kościoła cierpiącego podsumowuje Bogdan Porembski.

Biuro Prasowe PKWP Polska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW