Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

MOZAMBIK: katecheta ryzykował życiem, aby ocalić „skarb” parafii w Palmie podczas ataku terrorystycznego

„Jestem katechetą i animatorem parafii św. Benedykta w Palmie” – wyjaśnia Paulo Agostinho Matica i tymi słowami przekazuje biskupowi Antonio Juliasse, administratorowi apostolskiemu Pemba, księgi metrykalne swojej rodzinnej parafii w Palmie.

MozambikZajęcie ACN: Paulo Agostinho Matica i Biskup Juliasse

24 marca b.r., kiedy miasto zostało zaatakowane przez terrorystów, Paulo Agostinho ukrywał się, strzegąc parafialnych dokumentów jako „cennego skarbu”. Dziś PKWP może opowiedzieć inspirującą historię tego odważnego katechety z Mozambiku.

„W dniu zamachów pracowałem w parafii. Byłem w środku, na plebanii… Byłoby około drugiej po południu, kiedy przybyli rebelianci z Al Shabaab i zaczęli atakować parafię Palma”. Gdy tylko usłyszał strzelaninę i pierwsze wybuchy bomb, pospieszył, by uratować księgi parafialne, w których znajdują się wszystkie śluby i chrzty z parafii – to historyczna „pamięć” wspólnoty katolickiej w Palmie.

Przez dwa dni, gdy miasto było okupowane przez terrorystów, ludzie uciekali, wszędzie były strzały i wybuchy, Paulo Agostinho pozostawał ukryty w domu parafialnym. Trzeciego dnia postanowił zaryzykować, i udał się do domu przyjaciela. Stamtąd udał się do Quitundy, małego miasteczka na obrzeżach miasta Palma, które niedawno stało się centrum dużego projektu wydobycia gazu ziemnego.

Z Quitundy katecheta udał się do Sengi, zabierając ze sobą cenne księgi – w jego oczach „skarb” parafii. Przybył w przeddzień Niedzieli Palmowej. Cały region był jak strefa wojny. Terroryści, którzy twierdzą, że należą do Daesh, czyli tzw. Państwa Islamskiego, przeprowadzili jeden z najbardziej brutalnych ataków w prowincji Cabo Delgado, Krążyły opowieści o ludziach ściętych w Palmie oraz o setkach osób uciekających z miasta, a wszystko działo się w stanie chaosu i paniki.

Po przybyciu do Sengi katecheta zastał małą wspólnotę katolicką. W atmosferze konfliktu zbrojnego, kiedy ludzie nie wiedzieli, co robić ani dokąd uciekać, jego obecność stała się znana niektórym katolikom. Powiedzieli mu: „Chcielibyśmy się pomodlić”. „Więc poszedłem do kościoła i razem się modliliśmy”. W regionie Cabo Delgado, gdzie jest niewielu księży, katechiści często prowadzą Liturgię Słowa. I tak katolicy Sengi wspólnie obchodzili Niedzielę Palmową.

Jednak Paulo nadal odczuwał potrzebę znalezienia bezpieczniejszego miejsca, aby nie stracić cennych ksiąg parafialnych. I tak udał się do Mwagaza, innej pobliskiej wioski, w której miał kilku krewnych. „Byłem tam do 11 kwietnia” – mówi. Potem, słysząc wiadomość, że atak na Palmę się skończył, Paulo zdecydował się wrócić, pomimo całego ryzyka. Nie wiedział, czego się spodziewać, nie wiedział, kogo może spotkać na drodze. „Wróciłem do parafii, żeby zobaczyć, jak się sprawy mają” – relacjonuje.

To, co faktycznie znalazł, poruszyło go i głęboko zasmuciło. Kościół został splądrowany i wszędzie były ślady zniszczenia. Drzwi zostały wybite, terroryści podpalili wiele rzeczy, święte obrazy i posągi, niektóre ławki, głośniki, nawet kilka nowych okien, którymi zamierzali zastąpić stare… Wszystko zostało zniszczone. Wewnątrz domu parafialnego Paulo Matica zabezpieczył około 30 000 meticale (około 400 euro) na wydatki parafialne. Wszystko zniknęło: „Zabrali pieniądze, telewizor plazmowy, a nawet motocykl…”.

Dwa miesiące i 11 dni po zamachu terrorystycznym na Palmę katecheta udał się do Pemby, aby powierzyć księgi parafialne swojemu biskupowi. Podczas krótkiej ceremonii, którą PKWP udało się nagrać. Biskup Juliasse, administrator apostolski diecezji, pochwalił jego odwagę i determinację. „Słyszałem o poświęceniu naszego katechety w parafii św. Benedykta w Palmie, i jestem pełen podziwu dla niego, że podjął trud ratowania ksiąg parafialnych” – skomentował.

Biskup Juliasse podkreślił odwagę, jaką Paulo wykazał, ryzykując własnym życiem, aby uratować te zapisy „w tak trudnym momencie ataków, strzałów, zabijania i ucieczki”. Pochwalił jego świadectwo miłości do Kościoła.

Ta odwaga ze strony Paulo Agostinho Matica pozwoliła mu ocalić księgi parafialne dla wspólnoty św. Benedykta w Palmie. Ale w rzeczywistości to coś więcej, niż proste książki. Na tych odręcznych kartach zawarte są zapisy całej wspólnoty chrześcijańskiej, nazwiska osób, które zawarły małżeństwo w tym kościele oraz tych, którzy tam zostali ochrzczeni i bierzmowani. Gdyby nie odwaga tego jednego człowieka, księgi parafialne służyłyby tylko do podsycania „ognisk nienawiści”, rozpalanych przez terrorystów na posadzce kościoła. Zamiast tego, są teraz częścią historycznej spuścizny diecezji.

Ks. dr Andrzej Paś, PKWP

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW