Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie wraz z Caritas Libanu, zwróciło się z apelem do wszystkich ludzi dobrej woli, o natychmiastową pomoc dla 12 000 chrześcijan z miejscowości położonej 1,5 km od granicy syryjsko - libańskiej.

Za realizację projektu były odpowiedzialne Siostry Dobrego Pasterza, które pomagały uchodźcom z Syrii. Siostry Dobrego Pasterza w Homs obecne są od 1996 roku, mieszkają w budynku kościoła pw. Zmartwychwstania gdzie pełnią wszystkie swoje posługi. Są tam obecne, by pełnić misję Pojednania i Miłosierdzia przy ich potrzebujących braciach i siostrach w Syrii, która przeżywa czas straszliwej wojny.

Siostry tak relacjonowały ówczesną sytuację: „W Homs sytuacja się nie zmienia. Wojna zakorzenia się coraz mocniej przez codzienne zasadzki i ataki na liniach frontu. Odgłosy wybuchów i kul słychać szczególnie wieczorem.Centrum miasta jest bombardowane. Zniszczenie są nie do opisania. Na przedmieściach miasta liczba przemieszczających się osób jest zróżnicowana zależnie od natężenia bombardowań i walk, ostatnio się zwiększyła. Wiele rodziny pochodzących z Homs, które uciekły, by schronić się w Aleppo i Damaszku, powracają zaludniając w ten sposób dzielnice".

Potrzeby, które Siostry przedstawiły projekcie


"Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień, liczba przemieszczających się osób nie przestaje wzrastać. Wszyscy szukają jakiegoś bezpiecznego miejsca dla swoich rodzin".

Siostry Dobrego Pasterza próbowały połączyć swoje wysiłki z lokalnymi organizacjami, żeby odpowiedzieć najlepiej, jak tylko to możliwe na najbardziej naglące potrzeby.

W pobliżu kościoła pw. Zmartwychwstania, gdzie mieszkały i pracowały Siostry Dobrego Pasterza, osiedliło się wówczas prawie tysiąc osób.

Uchodźcy mieli ogromnie dużo potrzeb, byli bez pracy i bez ubezpieczeń społecznych. Cierpieli też z powodu braku miejsca zamieszkania.

Według miejscowych statystyk wśród przesiedleńców było 700 dzieci od 0 do 14 lat. Ich potrzeby to szczególnie:

  • mleko, pieluchy, jedzenie, ubrania, lekarstwa, hospitalizacja;
  • pieniądze na wynajęcie mieszkania albo na niewielkie naprawy, przystosowanie miejsc zamieszkania.

Wśród 1000 rodzin było ok. 100 osób, które cierpiały na różne przewlekłe choroby (choroby serca, cukrzyca, rak, choroby płuc...)

Dzieci nie chodziły do szkoły, były bez opieki wychowawczej przez cały dzień pozostawione sobie samym. Wymyślały swoje gry pełne okrucieństwa, jakie widziały wokół siebie.Wiele z nich widziało horror wojny, niektóre były świadkami zbrodni i mordu. W następstwie traumy wojennej wiele setek osób potrzebowało pomocy psychologicznej, zwłaszcza kobiety i dzieci. Siostry Dobrego Pasterza w Homs próbowały od 2011 roku sprostać tym potrzebom na miarę własnych możliwości licząc głównie na pomoc swojego Zgromadzenia, organizacji międzynarodowych, kościelnych i dzieł dobroczynności.

Dzięki wsparciu Darczyńców Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie pomogło 1 000 rodzin, które przybyły do miasta Homs.

Projekty w Syrii


W grudniu 2014 r. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie kierowało uwagę Kościoła w Polsce na sytuacje chrześcijan w Syrii, jak i syryjskich uchodźców na Bliskim Wschodzie. Na prośbę Patriarchy Grzegorza III Lahama przekazaliśmy 180 000 zł na świąteczny projekt „Boże Narodzenie dla 215 syryjskich rodzin Męczenników".

Informacje z grudnia 2013 r.:

Dramat w Syrii trwa,wciąż przybywa uchodźców, którzy stracili wszystko. Ponad 100 000 Syryjczyków straciło życie, z czego 11 000 to dzieci,niektórzy zostali zabici przez snajperów, inni podczas egzekucji czy podczas tortur. Ponad 2 miliony Syryjczyków uciekło z kraju, uważa się że dzieci stanowią około połowę z nich.

Chrześcijanie również cierpią, od początku konfliktu syryjski Kościół stara się prześledzić losy wszystkich chrześcijan, torturowanych i zabitych podczas tej wojny domowej. Istnieje głębokie poczucie solidarności i współczucia dla rodziny tych, którzy stracili swoich bliskich podczas tego konfliktu. Lista zabitych chrześcijan, którą przedstawił Jego Świątobliwość Grzegorz III Laham jest niekompletna, gdyż w kraju ogarniętym wojną trudno o dokładne dane. Patriarcha zwrócił się do Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie z prośbą, o wsparcie duchowe i moralne dla rodzin ofiar wojny w Syrii oraz o pomoc finansową, która będzie gestem solidarności katolików z całego świata oraz znakiem, że świat o nich pamięta w czasie świąt Bożego Narodzenia. Nie ma takich pieniędzy, które mogłyby zrekompensować stratę bliskich, Pomoc Kościołowi w Potrzebieprzekazało dla każdej z rodzin 800 zł, które choć w małym stopniu pozwolą, by te święta mogli przeżyć godnie.

Prosiliśmy naszych Darczyńców, aby w czasie świąt wszyscy spróbowali włączyć się w realizację testamentu o. Werenfrieda van Straatena, założyciela Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, który mówił: Prześladowani chrześcijanie są elitą Kościoła. Solidarność z nimi jest sprawą honoru. Proponowaliśmy, by Polacy w czasie świąt Bożego Narodzenia szczególnie pamiętali i modlili się za rodziny syryjskich męczenników.

Kolejnym projektem, na który w grudniu przeznaczyliśmy 400 000 zł to „Pomoc dla rodzin w Marmarita - Dolinie chrześcijan, Homs - Zima 2014".

2000 rodzin uchodźców (ok. 10 000 - 12 000 osób), które przybyły ze starego miasta Rogi znalazły bezpieczne schronienie w Marmarita - Dolinie chrześcijan.

W okresie styczeń - marzec 2014 r., każda z rodzin, co miesiąc, otrzymała paczkę z żywnością i środkami higieny osobistej. Niestety z każdym dniem potrzeby rosły, ponieważ coraz więcej osób nie miało pracy i kończyły się ich oszczędności.

W Syrii bardzo wzrosła inflacja, co spowodowało wzrost cen i coraz trudniej było zaspokoić potrzeby całej rodziny. Ceny chleba wzrosły ponad 500 procent w porównaniu z okresem przed wojną. Niektóre rodziny były w stanie funkcjonować dzięki pomocy finansowej bliskich, którzy zostali w miastach i miały pracę, ale większość była zdana na samych siebie.

Zima 2013/2014 w Syrii była bardzo sroga, dlatego potrzeby były ogromne: opał, ogrzewanie, olej, koce, materace, ciepłe ubrania, szczególnie dla wysiedlonych, którzy często musieli opuścić swoje domy w pośpiechu, nie zabierając żadnych potrzebnych rzeczy. Koce zostały rozdzielone i ciepłe ubrania.

Dolina chrześcijan leży w północno - wschodniej części Syrii, jest tam bardzo wietrznie, w zimie, w nocy średnia temperatura w grudniu to 0° C. Cały Bliski Wschód dotknęła zima stulecia, zimno zebrało śmiertelne żniwo.

18 grudnia 2013 r.. Łaciński Patriarcha Fouad Twal z Jerozolimy wyraził swoją wdzięczność Papieskiemu Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie za pomoc dla syryjskich uchodźców przebywających w krajach Bliskiego Wschodu:

"Jesteśmy bardzo, bardzo wdzięczni Papieskiemu Stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie za wszystko co robi, za wsparcie i solidarność z nami i naszym Caritasem w Jordanii. Proszę Was o dużą wrażliwość na los Syryjczyków w Jordanii. Sytuacja jest bardzo dramatyczna i potrzeb jest coraz więcej. Proszę byście nadal się modlili i nieśli pomoc dla potrzebujących Syryjczyków. Potrzebujemy, że coraz więcej osób, które za przykładem Pomoc Kościołowi w Potrzebiebędą niosły pomoc uchodźcom z Syrii".

Dyrektor Sekcji Polskiej Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. dr hab. Waldemar Cisło powiedział: „Widzimy, jak bardzo dramatyczna jest sytuacja ofiar wojny w Syrii. Trzeba wyrażać solidarność z tymi, którzy najbardziej cierpią. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy na różne sposoby włączają się w pomoc dla cierpiących Syryjczyków za pośrednictwem Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie".

Wywiad z patriarchą syryjskiego Kościoła katolickiego, Ignacy Efrem Joseph III

Stosunek Zachodu do konfliktu syryjskiego został określony jako "hipokryzja" i ostro skrytykowany przez patriarchę syryjskiego Kościoła katolickiego w Bejrucie, Ignacy Efrem Joseph III. „Dla wielu rządów to tylko kwestia interesów gospodarczych. Oni nie troszczą się o los chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Inaczej popieraliby równość wobec prawa i przestrzegania praw człowieka dla wszystkich, w tym również w tych krajach gdzie nie wybuchła tak zwana arabska wiosna" twierdzi Patriarcha Bejrutu w wywiadzie dla Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. „Jest to przede wszystkim kwestia ochrony wolności sumienia i wyznania dla wszystkich. Ale ta równość wobec prawa nie istnieje." „To jest to, co poważnie zagraża naszemu przetrwaniu w całym regionie", co mocno podkreślił szef syryjskiego Kościoła katolickiego.

Poniżej zamieszczamy pełny wywiad z Ignacym Efremem Joseph III., Patriarchą Kościoła Katolickiego w Syrii, na Bliskim Wschodzie. Syryjski Kościół Katolicki jest jednym z 18 wspólnot religijnych w Libanie uznanych w libańskiej konstytucji.

Wasza Świątobliwość, słyszymy wiele o sytuacji uchodźców chrześcijańskich i napięć w Libanie. To jedna strona medalu. Druga to aspekt polityczny chrześcijańskiej obecności w Libanie i na całym Bliskim Wschodzie. Z jakim ryzykiem wiąże się ta obecność?

Patriarcha Ignacy Efrem Joseph III: Sytuacja chrześcijan w Libanie różni się zasadniczo od sytuacji chrześcijan w innych krajach Bliskiego Wschodu. Konstytucja uznaje 18 oficjalnych wspólnot religijnych, w tym jedenaście wspólnot chrześcijańskich. Jednak głównym problemem na całym Bliskim Wschodzie jest brak poszanowania praw człowieka. Nam nie brakuje pieniędzy, ani chrześcijańskich powołań. My jesteśmy pod presją tych, którzy chcą tylko jednej religii - Islamu. My, chrześcijanie, nie oczekujemy żadnych specjalnych praw. Chcemy tylko takie same prawa jak posiadają wszyscy inni. Chcemy wolności sumienia, chcemy wolności kultu religijnego, a także chcemy wolności dla tych, którzy nie wierzą w nic. Tu ta równość wobec prawa nie istnieje. To poważnie zagraża naszemu przetrwaniu w całym regionie.

Jak w związku z tym wygląda sytuacja chrześcijan?

Patriarcha Ignacy Efrem Joseph III: Prawo muzułmańskie staje się ograniczeniem naszej ludzkiej godności. Młodzi chrześcijanie nie chcą prosić o prawo do życia i pracy w ich własnym kraju. Pytają się mnie: Co powinniśmy zrobić, gdy nie jesteśmy bezpieczni w warunkach codziennego życia np.: Kiedy młody człowiek, chrześcijanin, zakochuje się w muzułmańskiej kobiecie, a ona go kocha, on ma stać się muzułmaninem aby poślubić ją, gdzie jest wolność wiary?! Inny przykład: Mamy tutaj rodziny z Iranu, które chcą być ochrzczone, wiąże się to jednak z wyrokiem śmierci. Gdzie jest wolność religii?! Islam nie toleruje zmiany wiary. Podobna sytuacja jest w Turcji. Można tam zobaczyć, co się dzieje, gdy wolność istnieje tylko na papierze. Towary chrześcijan zostały skonfiskowane, a wiele kościołów zostało zniszczonych. Jednak chrześcijanie w Azji Mniejszej byli przed muzułmanami. Prawa człowieka są również oficjalnie uznane w Iraku, ale nikt ich nie przestrzega, i nikt nie robi nic przeciwko prześladowaniu chrześcijan. A teraz Syria. Nasza obecność jest tam zagrożona

Czy chrześcijanie są po stronie prezydenta Assada?

Patriarcha Ignacy Efrem Joseph III: Nie opowiadamy się po żadnej ze stron. Powtarzam: Chcemy tylko takie same prawa jak wszyscy inni. Jeśli już, stajemy po stronie zwykłych obywateli Syrii. W Syrii natomiast nie mówić nic na Assada to znaczy być po jego stronie. Nie wiemy także czy siły rebelianckie będą przestrzegać praw człowieka.

Czy Unia Europejska niesłusznie wspiera rebeliantów?

Patriarcha Ignacy Efrem Joseph III: Powiem szczerze: Jest dużo hipokryzji w tym wszystkim. Dla wielu rządów jest to tylko kwestia interesów gospodarczych. Oni nie troszczą się o los chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Inaczej byliby zwolennikami równości wobec prawa i przestrzegania praw człowieka dla wszystkich, także w tych krajach, w których tzw. Arabska Wiosna nie nastąpiła. Ponad rok temu powiedziałem, że arabska wiosna spowoduje chaos i wojny domowe. To nie jest kwestia zajmowania stanowiska za czy przeciw Assada lub innego dyktatora w regionie. To kwestia równych praw dla wszystkich. To kwestia prymatu praw człowieka, a nie prymatu jednej religii. . Fundamentalny Islam nie chce dialogu na równych warunkach w dłuższej perspektywie.

Czy inaczej jest na Bliskim Wschodzie?

Patriarcha Ignacy Efrem Joseph III: Nie. Uchodźcy, którzy wracają teraz mówią nam: Ufamy tylko Kościołowi! Pochodzą oni głównie z dużych miast tj. Aleppo, Homs i Damaszek. Tam są w niebezpieczeństwie. Większość z nich chce wyjechać do Ameryki, Australii i Europy. Szukają kraju gdzie są szanowane prawa człowieka.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW