Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Dramatyczna sytuacja w Sudanie

Pilnie potrzebna modlitwa za Sudan. Paramilitarna RSF chce obalić prezydenta, na Chartum spadają bomby, cierpią niewinni.

Dramatyczna sytuacja w Sudanie

W sobotę 15 kwietnia wybuchły walki między sudańską armią a Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF), zalegalizowaną grupą paramilitarną. Armia działa pod rozkazami obecnego prezydenta, generała Abdela Fattaha al-Burhana, natomiast RSF dowodzi wiceprezydent, Mohammed Hamdan Daglo, pseudonim Hemedti.

Już pierwszego dnia walk RSF twierdziło, że przejęło kontrolę nad pałacem prezydenckim i trzema lotniskami, w tym w Chartumie. Jest jednak zbyt wcześnie, by stwierdzić, czy odnoszą zwycięstwo. Tymczasem walki się rozprzestrzeniają i według doniesień medialnych przyniosły już prawie 300 zabitych i ponad 3 tysiące rannych.

O sytuacji w kraju i konsekwencjach konfliktu rozmawiamy z Kingą von Schierstaedt, koordynatorką projektów PKWP w Afryce i szefową projektów w Sudanie.

Co o sytuacji w stolicy mówią osoby, z którymi masz kontakt na miejscu?

Właśnie rozmawiałam telefonicznie z partnerem projektu, który znajduje się na północy Chartumu, w pobliżu miejsca, gdzie ukrywają się Siły Szybkiego Wsparcia. Podczas rozmowy w tle słyszałam wystrzały. Mówił mi, że ulice są puste, jak w mieście duchów: nie ma samochodów, nikogo nie widać, w okolicy nie słychać żadnych głosów.

Nie mogli też wychodzić z domu, a przynajmniej nie odważyli się już wychodzić. Ponieważ jednak nikt nie był przygotowany na taką sytuację, nie kupili dużego zapasu żywności; a nawet gdyby to zrobili, nie pomogłoby im to na długo, ponieważ sieć elektryczna jest uszkodzona, więc lodówka działa tylko wtedy, gdy na krótko włączą generator, wykorzystując swój niewielki zapas oleju napędowego. Gorszy od problemu jedzenia jest jednak brak wody. Ponieważ nie ma już bieżącej wody, musieli pompować wodę ze studni, która służy tylko do nawadniania ogrodu i z której wodę trzeba gotować. W ciągu dnia temperatura sięga obecnie ponad 40°C w cieniu.

Samoloty wojskowe ciągle latały nad nimi, by atakować RSF, więc bali się, że bomby mogą przez przypadek spaść na nich.

Jaki jest cel próby zamachu stanu?

Jest to próba obalenia al-Burhana przez Hemedtiego i stanowi kulminację napięcia, które narasta w kraju od czasu puczu z października 2021 roku. Obaj obalili wtedy rząd tymczasowy, który został powołany po usunięciu dyktatora Umara al-Baszira w kwietniu 2019 roku.

Tak naprawdę nie chodzi o ideologie, ale o to, kto i jak będzie rządził, o interesy, władzę, bogactwo i integrację RSF. Hemedti postrzega swoją RSF jako decydującą o bezpieczeństwie kraju i domaga się większej władzy. Negocjacje dotyczące integracji tej paramilitarnej grupy z armią były przeszkodą między nimi, a decyzja Al-Burhana o rozmieszczeniu oddziałów RSF w różnych częściach kraju, ponieważ postrzegał on Hemedtiego jako potencjalnie podważającego jego władzę, była iskrą, która doprowadziła do próby przewrotu.

Ale jest jeszcze jeden ważny motyw. Sudan jest trzecim największym producentem złota w Afryce, a Hemedti jest właścicielem kopalni złota na północy kraju. Nawet 16 mld dolarów rocznie trafia stamtąd do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Hemedti uczynił ze złota swój biznes. Złoto jest jego potęgą i jednym z jego interesów.

Jednocześnie armia posiada ogromną liczbę budynków i wszelkiego rodzaju biznesów, które niechętnie przekazałaby cywilnemu rządowi.

Dramatyczna sytuacja w SudanieZdj. ACN International / Msza św. w katedrze w El Obeid; 2017 r.

Czy walki ograniczają się do stolicy, czy też grożą rozprzestrzenieniem się wojny domowej na cały kraj?

Oprócz stolicy, gdzie walki są obecnie najbardziej zacięte, dochodzi do konfrontacji w Merowe, El Obeid i w regionie Darfuru. W El Obeid toczą się ciężkie walki. Polem bitwy stał się plac przed katedrą, ponieważ tuż obok znajduje się obóz RSF. W czwartek na teren kościoła spadły dwa duże pociski; jeden wysadził okna katedry, a drugi zniszczył sąsiadujący z nią dom księdza. Dzięki Bogu, jemu samemu nic się nie stało, gdyż nie było go już w domu.

Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że walki będą się rozprzestrzeniać, ponieważ jest to walka o władzę, a stanowiska są bardzo twarde. Rozmawiałam z partnerem projektu w Kosti na południu kraju przy granicy z Sudanem Południowym. Jest tam obecnie spokojnie.

Jak zatem wygląda sytuacja Kościoła katolickiego? Czy również został on dotknięty lub w jakiś sposób ograniczony w swojej pracy?

Kościół katolicki w Sudanie jest bardzo mały, ponieważ ponad 95% ludności to muzułmanie. Jako że nie jest to konflikt ideologiczny czy religijny, wszyscy obywatele są dotknięci w równym stopniu. Wierni, księża i osoby zakonne nie mogą opuszczać swoich domów. Zaprzestano odprawiania publicznych mszy w niedzielę, a także codziennych mszy w kościele. W strefach objętych walkami życie wiary trwa wyłącznie w domach ludzi.

Jakie są przewidywalne konsekwencje?

Jeden z naszych partnerów projektu ujął to w ten sposób: „Mam wrażenie, że w Sudanie robi się coraz ciemniej”. Kraj już wcześniej był w rozpaczliwym stanie gospodarczym: ogromna inflacja i brak płynności finansowej. Konflikt sprawia, że ceny rosną jeszcze bardziej, a ludzie nie mają pieniędzy.

Wojny domowe często prowadzą do fal uchodźców. Czy są tego oznaki?

Wielu ludzi opuszcza śródmiejskie dzielnice, w których dochodzi do ostrzałów. Poza tym niektórym z nich brakuje prądu, a także wody potrzebnej do przeżycia, więc uciekają do przyjaciół i krewnych, głównie poza miastem. Nie mamy jeszcze doniesień o wielkich falach uchodźców czy obozach dla przesiedleńców, ale z pewnością trwa ucieczka z miast.

Czy jest jeszcze szansa na opanowanie tego konfliktu i kto może mieć na to wpływ?

W tej chwili stanowiska są niesamowicie twarde. Osoby, z którymi się kontaktowałam mówią, że jeśli żadna z grup nie ustąpi ani nie wygra, to nie wierzą, że nastąpi szybkie zakończenie konfliktu. Wszyscy modlimy się o to, aby w Sudanie doszedł do władzy rząd, który będzie dążył do sprawiedliwości i pokoju. Nasze lokalne kontakty mówią nam, że w tej chwili nie możemy ich wesprzeć materialnie, a jedyną rzeczą, która może dać im teraz siłę, jest świadomość, że niesiemy ich w modlitwie.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW