Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Indie – cierpienie i pocieszenie w czasie epidemii

W związku z COVID-19 Indie są obecnie całkowicie odizolowane. Rząd indyjski ogłosił w środę 25 marca całkowite zamknięcie granic na okres 21 dni, w wyniku czego miliony nisko opłacanych robotników napływowych nagle znalazło się bez pracy. Jest to czynnik, który spowodował masowy exodus z miast na niespotykaną dotąd skalę.

s. Christin - adoracja Biblii podczas nabożeństwa Słowa Bożego w jeden ze wspólnots. Christin - adoracja Biblii podczas nabożeństwa Słowa Bożego w jeden ze wspólnot

Siostra Christin Joseph, indyjska zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Krzyża Świętego (SCSC) tak opisuje stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) obecną sytuację: „Niekończący się potok dziesiątek tysięcy ludzi niosących ze sobą swoje dzieci i dobytek, próbuje wrócić na piechotę do swoich rodzinnych wiosek, z których niektóre oddalone są o ponad tysiąc kilometrów. Z wyjątkiem niezbędnych usług cały transport został wstrzymany, ponieważ władze walczą o powstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa, który już zainfekował ponad tysiąc osób”.

Według s. Christin sytuację pogarszają jeszcze wyjątkowo wysokie temperatury, sięgające do 40°C oraz fakt, że ludzie zmuszeni są do przemieszczania się. Jednocześnie nie mają dużo pieniędzy i jedzenia, a wszystkie jadłodajnie i pensjonaty są zamknięte.

W Indiach brak pracy, szczególnie w najbiedniejszych północnych stanach, takich jak Jharkhand, Odisha, Bengal, Bihar i Uttar Pradesh, zmusił tysiące ludzi do emigracji do głównych miast południowych stanów, które są bogatsze i mają więcej możliwości zatrudnienia. Siostra Christin wyjaśnia: „Tysiące z nich to zwykli pracownicy jednodniowi, żyjący w ciasnych mieszkaniach, pracujący długie godziny za kilka dolarów dziennie w warunkach, które często są niebezpieczne i bez jakiejkolwiek sieci zabezpieczenia społecznego. To niewiele co pozostaje im po uiszczeniu podstawowych opłat, starają się oszczędzać dla swoich rodzin. Teraz z powodu blokady kraju, chcą wrócić do domu”.

Pod krzyżem

Małe Wspólnoty Chrześcijańskie (SCC) wspierają ludność dotkniętą koronawirusem w Indiach - marzec 2020 r.Małe Wspólnoty Chrześcijańskie (SCC) wspierają ludność dotkniętą koronawirusem w Indiach - marzec 2020 r.

Siostra Christin pomaga w prowadzeniu niektórych Małych Wspólnot Chrześcijańskich (Small Christian Communities - SCC), czyli małych grup chrześcijan utworzonych w miejscach, do których księża moją możliwość dotarcia dość rzadko i które gromadzą się razem z katechistą, aby modlić się i celebrować Liturgię Słowa. W SCC rozproszonych po całych Indiach, jest około 85 tys. osób. Indyjscy katolicy bardzo często należą do najniższych klas społecznych i stoją dziś w obliczu coraz bardziej brutalnej dyskryminacji. W normalnych okolicznościach s. Christin podróżowałaby tysiące kilometrów, by ich nauczać i wspierać. Ale wraz z epidemią sytuacja zmieniła się całkowicie. - Mam ponad 65 lat i moje zdrowie jest słabe, więc nie pozwalają mi wychodzić. Pozostając w domu w całkowitym odizolowaniu i słuchając tego, co dzieje się z naszymi ubogimi, czuję jakbym pozostawała pod krzyżem, bezradna i niezdolna by pomagać innym. Jest to dla mnie niezwykle bolesne. Mogę tylko patrzeć z udręką na krzyż i powierzyć wszystko Panu, który lepiej niż ktokolwiek rozumie nasze ludzkie cierpienie - mówi drżącym głosem.

SCC przychodzą z pomocą potrzebującym sąsiadom

Głos s. Christin zmienia się całkowicie, gdy zaczyna mówić o SCC: „To, co jest dla mnie pocieszeniem, to fakt, że wiele z naszych Małych Wspólnot Chrześcijańskich reaguje na obecną sytuację tysiącami prostych inicjatyw. Na przykład w Bangalore, Chandigarh, Kalkucie i Poona, przestrzegając oczywiście obowiązujących zasad, poszukują potrzebujących i dostarczają im jedzenie. Pomagają wszystkim - katolikom, protestantom, hinduistom, muzułmanom - nikogo nie dyskryminując”. Siostra Christin przyznaje, że wiele z tych prostych inicjatyw nie byłoby jednak możliwych „bez wsparcia policji i rządu”. W Sikkim Sikkim lokalna SCC „wraz z członkami rządowej grupy pracy pomaga na obszarach wiejskich w dystrybucji środków dezynfekcyjnych i czystości oraz maseczek”.

SCC informują również ludzi o wirusie i sposobach zapobiegawczych, które muszą podjąć, a ponadto „stale wspierają się nawzajem poprzez Whatsapp i sms-y z radami i sugestiami dotyczącymi modlitwy, szczególnie w odniesieniu do sytuacji pandemii i jej skutków. Musimy przystosować się do tego nowego sposobu bycia Kościołem, do tego, jak być miłością w działaniu podczas izolacji” - mówi indyjska zakonnica, mając na myśli przede wszystkim pracę SCC w Jharkhand, w północno-wschodniej części kraju, rodzinnym regionie wielu rdzennych społeczności. Innym przykładem tej miłości jest inicjatywa jednego z przełożonych wspólnoty w Kalkucie, który prowadzi nabożeństwo Drogi Krzyżowej będąc w swoim domu, a poprzez wystawiony z niego głośnik rodziny chrześcijańskie z sąsiedztwa przebywając we własnych domach, mogą się do niego przyłączyć.

W Delhi ograniczenia nałożone przez rząd są niezwykle surowe. Emmanuel Johnson, lider lokalnej SCC w stolicy Indii wyjaśnia, że nie jest łatwo nawet się przemieszczać, ale pomagają oni dystrybuować racje żywnościowe robotnikom i innym potrzebującym rodzinom. „Ponadto rozpoczęliśmy inicjatywę Modlitwy Rodzinnej. Przez kolejne 21 dni każdego wieczoru o 19:00 zbieramy się we własnych domach z członkami naszych rodzin i odmawiamy różaniec w solidarności z osobami zarażonymi wirusem. Ponieważ świeccy nie mogą już uczestniczyć we Mszy Świętej, codzienne czytamy też modlitwę komunii duchowej, której wielu nie znało wcześniej”.

- Ja ze swej strony staram się ich zachęcać i motywować poprzez ciągłe wysyłanie wiadomości za pośrednictwem Whatsappa, sms-ów i e-maili” - mówi Siostra Christin, wyrażając jednocześnie swoją wdzięczność tym, którzy przyczynili się do powstania Małych Wspólnot Chrześcijańskich. Są one obecnie prawdziwym źródłem pocieszenia dla tysięcy ludzi, cierpiących z powodu skutków epidemii. - Jestem niezmiernie wdzięczna Pomocy Kościołowi w Potrzebie za wsparcie, jakiego udzielała nam przez tak wiele lat. Jestem przekonana, że ofiarodawcy PKWP nigdy nie wyobrażali sobie, że ich pomoc będzie teraz tak owocna. Sytuacja jest poważna. Indie potrzebują waszej modlitwy. Proszę, nie zapomnijcie o nas! I niech Bóg was wszystkich błogosławi!

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW