Łódź, która nie zawsze dopływa

Region Sahary Zachodniej to przystanek dla wielu migrantów próbujących dotrzeć do Europy. „Według organizacji pozarządowej Caminando fronteras, w 2023 r. na Atlantyku zginęło ponad 6000 osób, a w pierwszych pięciu miesiącach 2024 r. prawie 5000 straciło życie, próbując dotrzeć do Europy” – mówi misjonarz Oblatów Maryi Niepokalanej. O. León Dorado.

Migracje to często jedyna deska ratunku i szansa na rozwój, niekiedy jednak staje się ostatnią przebytą w życiu drogą dla migrantów. Jednym z przystanków na drodze do Europy jest właśnie region Sahary Zachodniej, gdzie ks. Mario León Dorado, prowadzi mała wspólnotę katolicką, która towarzyszy miejscowej ludności oraz migrantom. W rozmowie z nami przedstawił nowy projekt budowy mieszkania dla trzech sióstr zakonnych z Meksyku i Brazylii, które będą odpowiedzialne za Caritas w parafii. Siostry prowadzą na miejscu przedszkole dla rodzin w trudnej sytuacji oraz samotnych matek.

Zadziwiające przywiązanie i obrona kościoła katolickiego

Od czasu przybycia w 1954 r. Kościół katolicki jest stale obecny w regionie Sahary Zachodniej. Kiedy teren przestał być uzależniony od Hiszpanii w 1975 roku, Kościół zdecydował się pozostać, mimo że większość rdzennej ludności opuściła region.

Gest wytrwałości nie pozostał niezauważony przez resztę ludności, wyjaśnia o. Dorado: „Miejscowa ludność zawsze darzyła nas ogromną życzliwością”. Bronią Kościoła jako części tożsamości Sahary Zachodniej”. Jest to bardzo odczuwalne, ponieważ kiedy kościół katolicki miał zostać zburzony
w ramach restrukturyzacji miejskiej, to właśnie poruszający się na wózku inwalidzkim miejscowy mężczyzna ustawił się przed maszynami i zdołał powstrzymać rozbiórkę. „Co zabawne, dziś ten kościół jest dziedzictwem kulturowym”, mówi z uśmiechem.

Niewielka społeczność katolicka w regionie podzielona jest na dwie parafie: El Aaiún na północy i Dajla w południowo-centralnej części. „Każda z nich ma tylko około 50 lub 60 parafian, co jest niewielką, ale znaczącą liczbą”, mówi o. León Dorado. „To tygiel narodowości, do którego przybywają ludzie z całego świata w poszukiwaniu możliwości ekonomicznych lub jako przystanek w drodze do Europy”.

Presja ma tak wielkie oddziaływanie, że ryzykują życie

Presja rodziny i oczekiwania społeczne często skłaniają te osoby do ryzykowania życia w poszukiwaniu lepszej przyszłości dla swoich bliskich. Wiąże się to jednak z szeregiem niebezpieczeństw. Najkrótsze szlaki od lat znajdują się pod kontrolą Maroka, co zmusiło wielu z nich do wyruszenia z Senegalu lub Mauretanii, narażając się na zagrażającą życiu podróż o długości 1600 km w rozklekotanych łodziach lub pontonach. Często także są narażeni na mafię, które kontrolują szlaki migracyjne.

W regionie panuje także „Polityka nie wydawania wiz, co nie może być rozwiązaniem. Mafia jest bezlitosna i pozostawienie przepływu migrantów w jej rękach jest poważnym problemem” – podkreśla ksiądz. Według misjonarza, brak możliwości w ich własnych krajach przyczynia się do przymusowej migracji.

O. León Dorado podkreśla jak ważne jest radzenie sobie z tymi problemami i broni holistycznego podejścia, które obejmuje inwestowanie w rozwój krajów innego pochodzenia, a także dostarczanie wiarygodnych informacji i ochronę praw migrantów. „Wielu z tych migrantów jest oszukiwanych
i przyjeżdżają tutaj nie wiedząc, z czym tak naprawdę mają do czynienia. Przekazywanie im dokładnych informacji ma kluczowe znaczenie dla podejmowania przez nich właściwych decyzji dotyczących ich przyszłości. Jednocześnie ważne jest, aby ci, którzy chcą wrócić do swoich krajów pochodzenia, nie byli dyskryminowani lub napiętnowani za to, że nie byli w stanie sprostać oczekiwaniom, które zostały im narzucone” – mówi misjonarz oblat.

14 osobowe pokoje

O. Dorado zwraca również uwagę, że „kobiety są najbardziej bezbronnym ogniwem w tym strasznym świecie nielegalnej imigracji”. Wyjaśnia, że w tak zwanym systemie „ciepłych łóżek”, w którym do 14 osób dzieli pokój, wiele z kobiet cierpi z powodu nadużyć. Inne postrzegają prostytucję jako jedyny sposób na wyjście z ubóstwa. Często kończą w ciąży i bez środków do życia, ponieważ w takim stanie nie mogą pracować. W 90% przypadków ojcowie porzucają matki, pozostawiając je w rozpaczliwej sytuacji.

O. León Dorado wspomina przejmującą historię chrześcijanki z Wybrzeża Kości Słoniowej, która przybyła do parafii po trzech nieudanych próbach opuszczenia kraju. Padła ofiarą rabunku, zdrady
i aresztowania, była już bliska samobójstwa. „Chociaż Kościół nie może zmienić jej sytuacji, wsparcie, którego jej udzielił, pozwoliło jej przetrwać. Miała trzy różne długi i dziecko. Parafia połączyła ją
z psychologiem i dała jej wsparcie, którego potrzebowała”.

„Wiara nie zmienia sytuacji, ale pomaga znosić cierpienie”

łódź

Przy 40 000 migrantów mieszkających w regionie, rola Kościoła jest złożona, ale bardziej potrzebna niż kiedykolwiek. „Wiara nie zmienia sytuacji, ale pomaga znosić cierpienie” – mówi o. Dorado „Nie chodzi tylko o udzielanie wsparcia materialnego i edukacyjnego, ale także o zapewnienie przestrzeni do słuchania, towarzyszenia i pielęgnowania nadziei”.

„Praca Kościoła tutaj koncentruje się na małych gestach, które robią różnicę, takich jak nakłanianie matek do rejestrowania swoich dzieci po urodzeniu. Niezarejestrowane dziecko jest niewidzialne, nie ma dostępu do szczepionek, edukacji i będzie jeszcze bardziej bezbronne, jeśli rodzina zdecyduje się na emigrację. Pracownicy Caritas pomagają tym dzieciom odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie”.

Chociaż wspólnota religijna w regionie jest niewielka, jej obecność i poświęcenie są nieocenione, podkreśla o. León Dorado. „Nawet jeśli jest nas tylko dwóch lub trzech… Możemy nie mieć zespołu podczas mszy, ale zawsze mamy chór. Powinniśmy pamiętać, że pod krzyżem również nie było wielu ludzi. Tutaj, w regionie Sahary Zachodniej, wiara jest przeżywana w małych darach, które daje nam życie, a raczej Bóg; w stawianiu czoła przeciwnościom i w ciągłej walce o zachowanie ludzkiej godności”.

łódź

O. León Dorado odwiedził siedzibę PKWP, aby podziękować za pomoc i przedstawić nowy projekt budowy mieszkania dla trzech sióstr zakonnych z Meksyku i Brazylii, które będą odpowiedzialne za Caritas w parafii. Siostry zakonne świadczą również usługi przedszkolne dla dzieci z rodzin w trudnej sytuacji i samotnych matek.