Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Wywiad z ks. bp. Pylem

bp PylZapraszamy do wywiadu z biskupem pomocniczym diecezji Odesko-Symferopolskiej Jackiem Pylem.

ks. dr Andrzej Paś: Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Serdecznie witam księdza biskupa Jacka. Ksiądz biskup jest biskupem pomocniczym diecezji odesko-symferopolskiej i jednocześnie, co jest ważne z ramienia Stolicy Apostolskiej, delegatem apostolskiego okręgu Krymu i Sewastopola po aneksji Krymu. Szczęść Boże księże biskupie. Mam nadzieję, że nic nie przekręciłem, jeśli chodzi o urzędy sprawowane przez księdza biskupa i chciałbym w imieniu Pomocy Kościołowi w Potrzebie zadać kilka pytań, które myślę, że zainteresują wszystkich, którym jest na sercu przede wszystkim sprawa pokoju na świecie. Jaka jest teraz sytuacja na Krymie w chwili obecnej po aneksji Krymu?

Bp Jacek Pyl: Społeczeństwo stanęło przed nowymi zadaniami. Rosja ma bardzo duże fundusze na infrastrukturę, budują drogi, rozwijają się osiedla. Krym chcą doprowadzić do milionowego miasta. Jest duży przypływ ludzi z Rosji. Niestety, po aneksji Krymu są sankcje. Sama Rosja jest obłożona sankcjami. I dlatego też, kontakt ze światem jest trochę utrudniony. Nie wszystko można. Nie ze wszystkimi można się kontaktować, w tym sensie, że do dzisiaj istniała możliwość komunikacji lotniczej z różnymi miastami i państwami, a teraz jest tylko jedna droga: Symferopol – Moskwa. Ceny są moskiewskie, ponieważ transport jest tylko morski i powietrzny.

A ile jest katolików?

Katolików, którzy mają kontakt z Kościołem jest około półtora tysiąca, ale bardzo dużo jest takich ukrytych, których trzeba odnaleźć i pomóc im. Jest to związane też z tym, że świątynie i wszelkie ślady religii katolickiej były niszczone przez komunizm. Dlatego też Kościoły były demolowane zawsze w tych większych miastach, albo też zamieniane na jakieś inne budynki użyteczności publicznej. Stąd też trudno odnaleźć się słabo wierzącym, gdy muszą uczęszczać na liturgię świąteczną gdzieś tam w mieszkaniu, czy do jakiejś szopy, czy do jakiegoś mieszkania prywatnego. Z tego powodu staramy się, żeby dać możliwość odbudowy starych świątyń, albo też zbudowania nowych.

Jakie są największe potrzeby?

Wiadomo na początku, zawsze stawiamy na sprawy duchowe, żeby na pierwszym miejscu był Bóg, modlitwa, wiara. Jeśli chodzi o stronę materialną, to szukamy sponsorów, szukamy pomocy materialnej, aby po pierwsze przygotować proces budowy, a potem zrealizować projekty. Szczególnie chodzi o projekt katedry w Symferopolu. Uzyskaliśmy od nowych władz działkę pół hektara w miejscu takim, że można dojechać ze wszystkich stron, co dla osób starszych jest bardzo wygodne. Jest to społeczeństwo biedne i sami ludzie zbierają fundusze już od 20 lat na budowę kościoła. Jednak społeczeństwo jest bardzo biedne. Teraz, sytuacja utrzymania się tych ludzi jest po prostu przygnębiająca. Ponieważ z jednej strony, po aneksji Krymu, emerytury zostały podniesione, ale jednak wzrosły ceny artykułów żywnościowych, opłat komunalnych i ogólnie utrzymania. Wierni wobec tej sytuacji nie mogą sobie pozwolić na przeznaczanie pieniędzy na Kościół.

ACN zawsze pomaga chrześcijańskim rodzinom. Proszę powiedzieć, jakim rodzinom potrzebna jest pomoc?

Od kilku lat jestem bardzo wdzięczny za tę działalność. Pani Magda Kaczmarek zasugerowała, że taka pomoc jest możliwa, i to wykorzystaliśmy. Piszemy projekty co roku i otrzymujemy pomoc dla biednych rodzin, dla biednych dzieci. Wydajemy na lekarstwa dla nich, mamy indywidualne podejście. Czasem trzeba opłacić jakąś operację, czy jakieś leczenie, rehabilitację. Czasem są to jakieś choroby bardzo poważne i te wydatki są duże. Kilkakrotnie otrzymywaliśmy taką pomoc i to nie tylko na leczenie, ale też i przede wszystkim na żywność, na produkty podstawowe takie jak: chleb, mąka, cukier, olej, i taką żywność jak mięso. Tę żywność kupujemy partiami i rozdzielamy w parafiach, albo też jeździmy do chorych. Wtedy widać jak bardzo biednie i bardzo skromnie oni żyją. Inne środki potrzebne są na zakup środków higieny, takich jak np. proszki do prania, mydło, szampon, pasta do zębów, czy inne środki higieny osobistej potrzebne dla tych rodzin, tak żeby godnie żyć.

Kościół w Sewastopolu został już oddany, jak widać jest to pozytywny znak. Prosimy o przybliżenie szczegółów.

Tak. 3 czerwca br. władze Sewastopola oddały kościół. Było to prawdziwe święto. Przed kościołem na placu zebrali się wszyscy parafianie oraz przedstawiciele władz miejskich, od gubernatora począwszy. To zaznaczyło, że jesteśmy tutaj dlatego, że chcemy oddać sprawiedliwość historyczną, bo własność powinna należeć do właściciela. Właśnie tu, w tym kościele rzymskokatolickim, który przez lata pełnił funkcję kina, czy teatru teraz zostaje zwrócony z tą nadzieją, że będzie odbudowany. Katolicy chcą też udostępnić to miejsce dla miasta, aby oprócz nabożeństw, Mszy świętej, służyło wszystkim ludziom jako zabytek kulturowy.

Są jakieś zdjęcia?

Tak, posiadamy galerię zdjęć. Wszystko jest dostępne w internecie.

Chodzi nam o to, żeby społeczeństwo, które było formowane w Sewastopolu w mentalności komunistyczno-sowieckiej zobaczyło, że Kościół katolicki nie jest wrogo nastawiony, chce być otwarty, czego przykładem może być koncert organowy. Współpracować trzeba w tym społeczeństwie na poziomie kultury, czyli na poziomie tym, który jednoczy, czyli coś, co jest językiem dialogu.

Księże biskupie, dlaczego zwrot kościoła jest bardzo ważny?

Zwrot kościoła jest bardzo ważny, bo jest to widzialny znak obecności, obecności ludzi wierzących w tym mieście. Jeśli, na przykład, spotykamy dużo meczetów, które były budowane w wioskach, jest to podkreślenie obecności islamu. Trzeba podkreślić, że w średniowieczu miasta na Krymie zakładali katolicy. Jednym ze współzałożycieli był admirał floty. Był założycielem Sewastopola i zarazem założycielem tego kościoła.

Czy czekacie, na Krymie, na oddanie też innych kościołów?

Na razie należy zaspokoić podstawowe potrzeby duchowe i pomóc wspólnotom odbudować te kościoły, które zostały zniszczone podczas działań wojennych.

Mówi się też, że Sewastopol to miasto, gdzie „czas sowiecki” stanął w miejscu. Czym się to objawia?

Na przykład podczas jakiejś rocznicy zwycięstwa. Wtedy widać, że ludzie chodzą z medalami sowieckimi na piersiach. Mają jakąś taką demonstrację, wygłaszają jakieś przemówienia, śpiewają hymny z tych czasów.

Trudno powiedzieć czy to poparcie dla komunizmu, ale może jest taka tęsknota, trochę ukryta za tymi czasami, że był to jeden, wielki sowiecki sojusz bez granic.

Jaka jest obecna sytuacja?

Tak, materialnie jest lepiej i to zależy dla jakich warstw społeczeństwa. Zauważyłem, że ci starsi ludzie wierzą w to, że to był ich sukces, że zwyciężyli. Ciągle żyją mitem zwycięstwa. Gdy słucha się radia to niektóre stacje mówią wprost: trzeba się trzymać razem, bo jest jakaś ideologia kapitalistyczna, która zagraża.

Trzymajmy się razem, bo mamy jednego wroga.

Właśnie w takim kontekście społecznym oddaje się kościoły. Czy łatwo zdobyć ludzi, aby powrócili do swojej wiary, jeśli chodzi o działalność duszpasterską?

Myślę, że duża zasługa jest w tym, że kościół w Sewastopolu jest owocem dyplomacji watykańskiej. W zeszłym roku Kardynał Parolin spotykał się w Moskwie z władzami. I myślę, że jest to wynik bardzo dobrej negocjacji dyplomacji Watykanu.

Tak więc, mamy owoc działalności Stolicy Apostolskiej w tym miejscu i konkretny dowód na to, że rzeczywiście to jest możliwe. Wspieramy też księży i osoby konsekrowane, realizując różne projekty. Dzięki tym staraniom mogą funkcjonować siostry klauzurowe. Szukamy też stypendiów dla księży, aby mogli się kształcić oraz intencji mszalnych. Dlaczego ta pomoc jest tak istotna?

Jestem bardzo wdzięczny za to wsparcie, ponieważ tutejsze ofiary nie wystarczają na utrzymanie osób duchownych. Dlatego ta pomoc jest tak ważna szczególnie na Krymie. Jest to związane z wojenną rzeczywistością, w której żyjemy. Wojna cały czas blokuje normalną gospodarkę, to znaczy że jesteśmy całkowicie odcięci od świata. Przykładem jest tu sposób oficjalnego dotarcia na Krym ze specjalnym pozwoleniem ze strony Ukrainy, ponieważ Ukraina uważana jest za terytorium okupowane, trzeba więc mieć specjalne pozwolenie na wjazd, podobnie jak Kijów. Każdego roku trzeba je odnawiać. Jako biskup pomocniczy diecezji, która została rozdzielona granicą, mam prawo ubiegać się o takie pozwolenie, ale zawsze na prośbę kurii.

Czyli jednak państwowo ten Kościół jest ciągle „na smyczy”. To nie jest takie proste.

Nie jest proste, bo jesteśmy uzależnieni od tej sytuacji.

I wciąż potrzeba pomocy?

Wciąż potrzeba pomocy duchowej i materialnej.

Bardzo się cieszę, że Ksiądz biskup zdradził nam arkana tych wiadomości, które nie otrzymalibyśmy ze źródeł publicznych. Moim i Państwa gościem był ksiądz biskup Jacek Pyl, delegat dla dolnego okręgu Krymu i Sewastopola.

Bóg zapłać!

Oprac. Ks. dr Andrzej Paś ACN, korekta s. Agnieszka Duda FMJ

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW