Wychowawca z Iranu
25 kwi 2018Iran to ciekawe państwo o różnych odcieniach. Z jednej strony konserwatywno-muzułmański rząd, a z drugiej otwarci i gościnni dla turystów Irańczycy. Skąd ten dualizm? Czy Iran dla chrześcijańskich turystów jest inny niż dla rdzennych chrześcijan?
Kultura perska uchodzi za jedną z najstarszych na świecie. Świadczą o tym choćby takie zabytki jak: interesujący Kashan, konserwatywny Qom, święty Mashad, pustynne Kerman oraz położony na lądowym szlaku z Turcji Tabriz. Tak, Iran to ciekawe państwo o różnych odcieniach. Z jednej strony konserwatywno-muzułmański rząd, a z drugiej otwarci i gościnni dla turystów Irańczycy. Skąd ten dualizm? Czy Iran dla chrześcijańskich turystów jest inny niż dla rdzennych chrześcijan?
W mieście Karaj, około 52 km na zachód od Teheranu, policja aresztowała cztery osoby z powodu przejścia na chrześcijaństwo. Rzecznik prasowy organizacji „Artykuł 18”, Kiaa Aalipour powiedział w wywiadzie dla prasy, że: „Milad Goudarzi, Amin Khaki, Alireza Nour – Mohammadi i Shehabuddin Shahi zostali aresztowani przez służby bezpieczeństwa”.
Według perskiej sekcji Radia Wolna Europa, Radia Farda i Radia Liberty policja dokonała nalotów na sześć chrześcijańskich domów, w których miało miejsce spotkanie modlitewne. Zamknęła również dwa sklepy należące do aresztowanych konwertytów. Władze zarzucają właścicielom sklepów „zawyżanie cen”, „spekulowanie” i „łamanie regulacji gildii”. Rządowa agencja informacyjna IRNA ogłosiła, że: „…członkowie sprytnego chrześcijańskiego kultu próbowali naruszyć prawo handlu i ekonomii, ale zostali aresztowani”.
Agencja informacyjna Middle East Concern donosi, że cała czwórka znajduje się w nieznanym miejscu, jednakże przetrzymywani poinformowali swoje rodziny o swoim stanie.
Amin Khaki, jeden z aresztowanych, był w przeszłości skazany na karę więzienia za „krzewienie chrześcijaństwa”. W maju 2010 roku został aresztowany pod zarzutem „uprawiania antyrządowej działalności”. Za to „przestępstwo” Khaki otrzymał karę 1 roku więzienia z warunkowym zawieszeniem na okres lat 5. W marcu 2014 roku chrześcijanin został ponownie aresztowany wraz z Hosseinem Barounzadeh, Mohammadem Bahrami i Rahmanem Bahmani. W styczniu 2015 roku Khaki wyszedł z więzienia za kaucją. W wywiadzie dla WorldWatchMonitor powiedział, że był wielokrotnie bity będąc w więzieniu Ahvaz. W październiku 2015 roku Khaki wraz z innymi chrześcijanami otrzymał karę 1 roku pozbawienia wolności za głoszenie chrześcijaństwa w Iranie. Chrześcijanin złożył apelację, która wygasła w lutym 2016 roku. Jednak oskarżeni nie trafili natychmiast do więzienia. W czerwcu 2016 roku cała czwórka przybyła do więzienia Ahvaz w celu odbycia kary. Jednak Khaki wyszedł na wolność po kilku tygodniach. Powiedziano mu, że nie musiał odbywać kary więzienia za poprzednie „przestępstwa” w przeciwieństwie do jego towarzyszy, którzy musieli pozostać w więzieniu.
Kiaa Aalipour powiedział w wywiadzie, że rząd Iranu uważa osoby nawrócone na chrześcijaństwo za zagrożenie dla islamskiej tożsamości Republiki Iranu. Szczególnie podczas obchodu chrześcijańskich świąt władze w tym kraju dokonują wielu nalotów i aresztowań chrześcijan.
W 2016 roku policja aresztowała co najmniej 193 chrześcijan. W połowie 2017 roku wielu chrześcijan skazano na karę 10 lat więzienia, a w niektórych przypadkach wyroki były jeszcze surowsze.
11 lipca 2017 roku były muzułmanin, który nawrócił się na chrześcijaństwo, otrzymał karę 15 lat pozbawienia wolności. Napisał specjalny list do władz Iranu, w którym pyta rządu: co takiego wam zrobiłem, że mnie tak bardzo nienawidzicie? Chrześcijanin wyznał władzom, że ma zamiar powolnie zakończyć swoje życie poprzez strajk głodowy.
7 lipca 2017 roku Amin Afshar-Naderi został skazany na karę 15 lat pozbawienia wolności. Wraz z nim troje byłych muzułmanów, którzy podobnie jak on nawrócili się na chrześcijaństwo, otrzymali karę 10 lat więzienia za „działalności przeciwko bezpieczeństwu państwowemu przez organizowanie i prowadzenie spotkań domowych kościołów”. Naderi otrzymał również dodatkową karę za „bluźnierstwo” wobec islamu.
Obecnie Bet – Tamraz i Fallah Mohammadi wyszli na wolność za kaucją, ale Asgari i Afshar-Naderi są w więzieniu. Obaj chrześcijanie przebywają w nim od sierpnia 2016 roku.
Agencja informacyjna Mohabat News przedstawiła list Afshar-Naderi, w którym chrześcijanin odniósł się do wizyty zagranicznych ambasadorów w więzieniu Evin, w którym przebywa. Chrześcijanin napisał:
Co takiego wam zrobiłem lub jakie przestępstwo popełniłem, że mnie tak nienawidzicie? Nauczyłem się z Biblii, że mam kochać moich wrogów i modlić się za tych, którzy mnie nienawidzą. A wy, czego się nauczyliście?
Zrozumiałem, że nie wolno mi używać obraźliwych słów, a wy czego się nauczyliście? Podczas mojego przesłuchania zdeptaliście mnie, wyśmiewaliście się z moich poglądów i atakowaliście moją monoteistyczną religię. Ja was nie znieważyłem. Nie chodzi o to, że nie miałem do tego prawa, ale w głębi duszy zawsze się modliłem za wasze zdrowie.
Napisaliście raport pełen kłamstw, twierdząc, że znieważyłem wasze uczucia religijne. Zmusiliście nawet moich współwięźniów do podpisania zeznania! A ja tylko patrzyłem na was i modliłem się za was.
Minął rok, podczas którego cierpliwie znosiłem zniewagi od moich współwięźniów, strażników i was. Tak naprawdę nie zrobiłem nic złego. Mimo to nie pozwolono mi na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Nie dotrzymaliście waszych obietnic, które przedstawiliście w sądzie przed wszystkimi osobami obecnymi na sali sądowej. Z każdym dniem wasza nienawiść wobec mnie rosła. By w końcu ukryć mnie przed spotkaniem z ambasadorami, którzy badali mój przypadek.
Brak mi słów. Róbcie, co chcecie w imię tzw. „sprawiedliwości, moralności i prawa”. Cały czas mam na uwadze jedno pytanie: skoro my według prawa znieważyliśmy wasze uczucia religijne, a nasze aresztowanie, przesłuchanie i rozprawy w sądzie były zgodne z prawem obowiązującym w kraju, to dlaczego ukrywacie nas przed tymi ludźmi? Czy to według was jest sprawiedliwe? Przyjmuję waszą decyzję i dlatego postanowiłem powoli zakończyć moje życie. Rozpocząłem strajk głodowy. Obiecuję wam, że z mojego powodu nie będziecie już ponosić żadnych finansowych strat. Nie chcę nawet zażywać lekarstw. Mam nadzieję, że poczujecie się choć trochę lepiej, widząc moje cierpienie i powolną śmierć”.
Mieliśmy, mamy i będziemy mieli męczenników za wiarę, jak choćby autor tego rozpaczliwego listu. Tak pulsuje serce Kościoła. Czy to ostateczne wołanie o sprawiedliwość, wolność i prawdę nie pozwoli, aby chrześcijaństwo znikło z irańskiej ziemi? Na razie tego nie wiemy. Dopóki tak wygląda rzeczywistość, dopóty trwa czas męczenników. A ci paradoksalnie są gdzieś w tle polityki, gospodarki czy nawet turystyki. Jak to możliwe, że krew miesza się z pieniądzem?
Na jednym z portali turystycznych znalazłem ciekawe podsumowanie na ten temat:
Po dwóch dniach przebywania wśród ludzi, którym władza mówi co mają jeść, co pić, co oglądać w internecie, jak się ubierać, z kim rozmawiać i z kim spać, czułem się jak dziecko w przedszkolu, nad którym non-stop czuwa wychowawca. Na każdym kroku odczuwalna jest permanentna ingerencja urzędnika państwowego w życie prywatne obywateli. Obywateli de facto niesamowicie gościnnych i ciekawych świata, dla których wyjazd poza granicę własnej ojczyzny nierzadko bywa z różnych powodów niemożliwy.
Pokolenia Polaków i Polek przerabiały już wersję „Wielkiego Brata” i kult jednostki. Podobnie jak teraz mieszkańcy Iranu – wersję religijnego „Wychowawcy”. Skoro jedno upadło, drugie też musi. Nam pozostaje wołanie do Boga!
Ks. dr Andrzej PaśSekcja polska PKWP