Wybaczam…
15 sty 2020Uraz był prawie nie do zniesienia. To pozostało we mnie na zawsze. Świadomość, że chrześcijanie Kandhamala cierpią, tylko powiększyła mój ból…
Jest sierpień 2008 r. W dzielnicy Kandhamal w stanie Odisha doszło do najgorszego wybuchu prześladowań chrześcijańskich we współczesnej historii Indii. Spowodowało to zabicie lokalnego przywódcy hinduskiego. Hinduscy radykałowie nazwali to wydarzenie „międzynarodowym spiskiem chrześcijańskim”, obwiniając papieża, Europę i Stany Zjednoczone. Wezwali świat hinduski do zemsty, która doprowadziła do śmierci 100 osób i zniszczenia 300 kościołów i 6000 domów. Siedmiu chrześcijan fałszywie oskarżonych o zabójstwo Swamiego, spędziło 9 lat w więzieniu. Pozostałych pięciu chrześcijan zwolniono za kaucją. Podczas fali przemocy, która przetoczyła się przez dzielnicę Kandhamal, zgwałcono siostrę Meenę Barwa i wyrzucono półnagą na ulicy. Po latach traumy i postępowań sądowych – które wciąż trwają – siostra Barwa postanowiła zapisać się na studia prawnicze i pracować w imieniu osób zmarginalizowanych. Wspomina: „Uraz był prawie nie do zniesienia. To pozostało we mnie na zawsze. Świadomość, że chrześcijanie Kandhamala cierpią, tylko powiększyła mój ból. Od czasu do czasu wracałam do Odishy na postępowanie sądowe. Wciąż czułam się upokorzona, a w moim sercu zrodziła się poważna niechęć do indyjskiego systemu prawnego. To jednak mnie nie powstrzymało. Postanowiłam działać w imieniu ludzi, którzy cierpieli ze mną, aby dochodzić swoich praw. W 2009 r. zapisałam się na studia poza Odishą. Byłam jedyną zakonnicą na uczelni. Wiele rzeczy zmieniło się w ciągu ostatniej dekady. Dziś prowadzę normalne życie i stałam się znacznie silniejsza. Ludzie, których spotkałam, pomogli mi zapomnieć o bólu; Uważam to za błogosławieństwo od Boga. Byli dla mnie „aniołami” wysłanymi, by mnie prowadzić. Codziennie modlę się Modlitwą Pańską. Ma to sens tylko wtedy, gdy wybaczam. Jak mogę modlić się, jeśli nie wybaczam? Wybaczając napastnikom uwolniłam się od traumy, strachu, wstydu, upokorzenia i gniewu. Czuję, że żyję normalnie i jestem szczęśliwa. W przeciwnym razie oszalałabym. Nie mam złych uczuć wobec moich napastników. Pragnę tylko, aby stali się dobrymi ludźmi. Jestem wdzięczna za moje życie, siłę i poczucie celu, które zostały mi dane przez Boga. On jest moją siłą, nawet gdy moja próba wiary wciąż trwa”- wspomina zakonnica.
Obecnie Indie przeżywają własny kryzys. Plany zmiany krajowych przepisów dotyczących obywatelstwa doprowadziły do powszechnych protestów, przemocy i zniszczeń. Premier Narendra Modi, który od dekady propaguje pro-nacjonalistyczny program hinduskiego BJP, stara się zabezpieczyć poprzez wprowadzenie dyskryminujących przepisów dotyczących obywatelstwa. Proponowane zmiany mają na celu zaoferowanie obywatelstwa wszystkim wyznawcom – z wyjątkiem islamu – którzy doświadczyli prześladowań w krajach sąsiednich. Ta nierozsądna propozycja w sposób zrozumiały rozwścieczyła 200 milionów indyjskich muzułmanów i podważyła tożsamość największej demokracji na świecie. Ojcowie założyciele – Gandhi i Nehru – opracowali konstytucję, która zapewniała, że Indie będą świeckim, demokratycznym państwem. Ale jeśli propozycje Modiego zostaną wprowadzone w życie, konstytucja nie miałaby sensu. Sprzeciw wobec propozycji pochodzi nie tylko od muzułmanów, ale od wielu wyznań i samych wyznawców. Planowane jest również „sprawdzenie” wszystkich obywateli, a ponieważ istnieją miliony nieudokumentowanych wyznaniowo osób, jest to postrzegane jako kolejny plan karania i deportowania muzułmanów, czy też kolejny krok zbliżania się do modelu hinduskiego państwa nacjonalistycznego.
Muzułmanie oczywiście doświadczają nie tylko dyskryminacji i prześladowań w Indiach, ale także w Chinach i Mjanmie. Podobnie niepokojąca sytuacja panuje w całej Azji Południowej i Wschodniej. Podczas niedzielnej Mszy św. 27 stycznia 2019 r. w katolickiej katedrze Matki Bożej z Góry Karmel w Jolo na Filipinach wybuchły dwie bomby, zabijając 20 osób, a raniąc 100. W ataki była zamieszana grupa islamistyczna Abu Sayaf, która złożyła przysięgę wierności Daesh (ISIS). Umacnianie się reżimów autorytarnych i populistyczny nacjonalizm źle wróży chrześcijanom w krajach tak różnych, jak Indie, Birma (Myanmar) i Chiny, gdzie chrześcijaństwo postrzegane jest nie tylko jako obca religia, ale także jako czynnik niepożądanego wpływu Zachodu. Obecnie coraz więcej światła pada na zaciemnioną informacyjnie Azję. Dziś wiemy o wiele więcej o chińskich programach indoktrynacyjnych i obozach pracy dla miliona ujgurskich muzułmanów w odległej prowincji North West Xinjiang. Przymusowa asymilacja i nietolerancja religijna są głównymi czynnikami w ostatnim chińskim eksperymencie dotyczącym utrzymania dominacji na rynku globalnym. W ostatnim raporcie wydanym przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) ujawniono, że 300 milionów chrześcijan doświadcza obecnie prześladowań i przemocy na całym świecie. Udział w nabożeństwach, okazywanie symboli religijnych lub po prostu wyznanie wiary może zagrażać wierze i życiu. Raport ACN zatytułowany „Prześladowani i zapomniani?” wymienia następujące formy restrykcji: dyskryminacja, wymuszenia, porwania i przymusowe nawrócenia. Chrześcijanie są szczególnie zagrożonym bytem w krajach Syrii i Iraku na Bliskim Wschodzie. Jak podaje portal Standard Digital również Azja ucierpiała z powodu ekstremistów religijnych, którzy dokonali brutalnych ataków na kościoły chrześcijańskie na Sri Lance w Wielkanoc 2019 r. Dla porównania ponad 100 kościołów musiało zostać zamkniętych w Indiach po brutalnych atakach. Egipt słynie ze złego traktowania Kościoła prawosławnego. Sztandarowym przykładem jest Pakistan, w którym Asia Bibi musiała potajemnie opuścić kraj po tym, jak została skazana na śmierć za bluźnierstwo. PKWP pokazuje, że 3731 chrześcijan w Nigerii zostało zabitych przez Boko Haram w ciągu ostatnich dwóch lat. Razem, liczby te ilustrują, w jaki sposób prawo do wolności religii jest naruszane na całym świecie.
Lud Kandhamal tak bardzo wycierpiał, ale pokłada pełne zaufanie w Bogu. Cierpienie samo w sobie jest łaską. Stosunek wspólnoty chrześcijańskiej do tego, co wydarzyło się w Kandhamal w 2008 roku, nie jest negatywny. Mają nadzieję i głębszą ufność. Tragedia wzmocniła ich chrześcijańską wiarę. W tym miejscu przypominają się słowa św. Pawła: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” Mieszkańcy Kandhamal żyją tym. Żyją przebaczeniem.
Ks. dr Andrzej PaśACN Polska