Widok z drzewa Krzyża
31 paź 2017Bardzo lubię słuchać fragmentu Ewangelii w gościnie u Zacheusza, bo napawa mnie optymizmem. Niektórzy zarzucają, że nauczanie Kościoła jest bardzo rygorystyczne. Że wciąż mowa o grzechu, piekle i karze. Może i mają rację, ale tylko w jakiejś części. Są kaznodzieje, którzy nie potrafią wyjść poza styl manichejskich ostrzeżeń. Jednak większość przepowiada Dobrą Nowinę – właśnie – jako dobrą, bo taka jest w swojej istocie. Bóg jest miłością i tę twarz widzimy w dzisiejszej scenie, która dzieje się w Jerycho.
Oto Zacheusz pragnie zobaczyć popularnego Mistrza z Nazaretu, a że jest niskiego wzrostu wchodzi na drzewo. I tu pojawia się wątpliwość: czy zrobił tak dlatego, że fascynowała go sława Jezusa, czy też dlatego, że czuł wewnętrzną potrzebę przemiany własnego życia? Tak czy siak, zrobił to dla siebie. Pomimo upływu ponad 2000 lat Zacheusz bardzo przypomina współczesnego chrześcijanina, który albo zachwycił się wiarą, tak iż emocjonalnie czuje się wniebowzięty (stąd symbol wejścia na drzewo) albo presja tłumu gapiów – sprawia, że poddaje się skostniałym schematom tradycyjnej religijności. Oto Zacheusz pragnie zobaczyć popularnego Mistrza z Nazaretu, a że jest niskiego wzrostu wchodzi na drzewo. I tu pojawia się wątpliwość: czy zrobił tak dlatego, że fascynowała go sława Jezusa, czy też dlatego, że czuł wewnętrzną potrzebę przemiany własnego życia? Tak czy siak, zrobił to dla siebie. Pomimo upływu ponad 2000 lat Zacheusz bardzo przypomina współczesnego chrześcijanina, który albo zachwycił się wiarą, tak iż emocjonalnie czuje się wniebowzięty (stąd symbol wejścia na drzewo) albo presja tłumu gapiów – sprawia, że poddaje się skostniałym schematom tradycyjnej religijności. W ostatnią niedzielę października w większości kościołów jest sprawowana liturgia z poświęcenia kościoła własnego. Można mieć wątpliwość, jaka jest współzależność tej sceny z Jerycha z liturgią dnia. Otóż przedstawiona w ewangelii sytuacja to obraz Kościoła zindywidualizowanego w postaci Zacheusza. Kościoła konkretnych relacji: Zacheusz – Jezus. Mistrz z Nazaretu prosi Zacheusza, aby zszedł na dół i przywitał się z Nim. Wydaje się, że oznacza to, iż Kościół musi zbliżyć się do konkretów utkwionych w problemach swoich wiernych. Stanąć obiema nogami na własnej ziemi i dopiero z tego poziomu przywitać się z Panem. Tak buduje się bliskie relacje „face to face”, a te są różne na całym świecie.
Szczególnie boleśnie ukazuje swoją twarz Kościół prześladowany, jak np. w Chinach, gdzie wspólnota żyje jedynie w „podziemiach”. Ksiądz Fei Jisheng, kapłan prowadzący działalność duszpasterską w diecezji Liaoning znajdującej się w północno – wschodnich Chinach, usłyszał wyrok w sądzie w Gaozhou. Kapłan musi zwrócić państwowemu Kościołowi ok.18.000,00 dolarów. Jest to suma pieniędzy, którą według sądu duchowny sobie przywłaszczył.
Anonimowy rozmówca dla informacyjnej agencji ujawnił, że miejscowi katolicy i duchowni uważają, że ksiądz Jisheng i jego towarzysze zostali uwikłani w to przestępstwo przez komunistyczne władze. Skazany kapłan prowadził program ewangelizacyjny pod nazwą „Klasa Apostolska”. Ta działalność przyniosła ogromne sukcesy, jednak komuniści nie wyrażali na nią zgody i dlatego ksiądz stał się ich celem. Ta aktywność apostolska rozpoczęła się w 2007 roku i obecnie występuje w całym kraju, a jej szczególna animacja jest widoczna w północno – wschodnich prowincjach Chin.
Z kolei Kościół w Mali przeżywa inne cierpienie. „Dżihadyści zaczęli atakować chrześcijańskie społeczności i jest to przykra sytuacja” – powiedział w wywiadzie dla agencji informacyjnej Fides.org ksiądz Edmond Dembelé, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Mali. „W diecezji Mopti, znajdującej się w północnej części kraju, znajdują się tylko trzy kościoły, które odwiedzili muzułmańscy ekstremiści i nie dopuścili wiernych do zebrania się na nabożeństwa, czy bicia dzwonów, zniszczyli też całe wyposażenie kościoła” – dodał duchowny.
Tydzień temu w wiosce Dobara uzbrojeni muzułmanie przybyli do znajdującego się tam kościoła, wyrwali główne drzwi z zawiasów, zabrali ze świątyni krucyfiksy, obrazy i figurki Matki Bożej, a następnie spalili je na dziedzińcu przed kościołem. Wcześniej w wiosce Bodwal muzułmanie wyrzucili siłą wiernych z tamtejszego kościoła i grozili im śmiercią, jeśli znowu będą modlić się w tym kościele.
„Na obszarze Mopti nie dochodziło do incydentów ze strony grup islamskich ekstremistów, które są tu obecne od dłuższego czasu. Tym, co najbardziej nas martwi jest fakt, że do tej pory chrześcijanie nie byli celem ataków ze strony dżihadystów. W ciągu ostatnich kilku miesięcy sytuacja bardzo się zmieniła i dlatego bijemy na alarm. To jest obszar graniczący z państwem Burkina Faso, które jest celem ataków ze strony islamskich ekstremistów” – dodał ksiądz Dembelé.
Stopniowo zwiększa się obecność grup dżihadystów w południowej części Mali, która do tej pory była oszczędzona przez akty przemocy. W sierpniu bieżącego roku siostra Gloria Argoti, została porwana w Karangasso. Jest to obszar szczególnego zainteresowania dżihadystów, mimo że dwa lata temu siły zbrojne Mali rozbiły jedną islamską organizację terrorystyczną, która działała w lesie znajdującym się przy granicy pomiędzy Mali a Wybrzeżem Kości Słoniowej. Los siostry jest nieznany. To tylko zaledwie dwie historie prawdziwych relacji, które tworzą prawdziwy Kościół i to nie ten, który znamy z własnego „podwórka”.
Gdy pozostaniemy na wierzchołku drzewa naszego życia wpadniemy w pułapkę chwilowej fascynacji wiary – biernej emocjonalności. Gdy zejdziemy na ziemię spotka nas nowe doświadczenie konkretnej relacji, bo Kościół tworzyły, tworzą i będą tworzyć zwykłe ludzkie relacje, które potrzebują zainteresowania, ciepła i akceptacji. I chyba to jest w tym najbardziej optymistyczne.
Ks. dr Andrzej PaśSekcja polska PKWP