Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Walka o prawdę

„Sytuacja jest alarmująca. Liczba spraw osób, które zostały niesprawiedliwie oskarżone o bluźnierstwo i przypadki przymusowych nawróceń dziewczyn, należących do mniejszości wyznaniowych w Pakistanie rośnie".

Walka o prawdęZdjęcie ACN : Modląca się chrześcijanka, Lahore, Pakistan

Wobec prawa wszyscy powinni być równi. Tak – to prawda. Ale ta prawda nie jest stosowana w Pakistanie. Fundamentaliści religijni tego kraju dbają o to, aby byli równi i równiejsi. Ba, nawet wobec siebie wykorzystują prawo do manipulacji o podłożu religijnym. Ci, którzy myślą inaczej są wrogami, z którymi należy walczyć.

Dwie pielęgniarki – chrześcijanki, które pochodzą z miasta Faisalabad, w pakistańskiej prowincji Punjab, zostały oskarżone za znieważenie islamu. Według obowiązującego prawa, złamały artykuł 295 punktu B kodeksu karnego, który popularnie nazywa się Prawo o Bluźnierstwie. Sprawę o rzekome znieważenie islamu zgłosił dr Mirza Mohammad Ali, ordynator szpitala w Faisalabad. Według niego 8 kwietnia bieżącego roku dwie pielęgniarki – chrześcijanki Mariam Lal i Navish Arooj usunęły i podarły naklejkę, na której znajdowały się fragmenty z Koranu. Lekarz twierdzi, że Navish Arooj zdarła naklejkę, i dała ją drugiej kobiecie, która schowała ją w ręce. Wtedy przyszła przełożona pielęgniarek. W śledztwie zeznała, że chrześcijanka nie odpowiadała zgodnie z prawdą. Muzułmanka zabrała naklejkę na komisariat policji. Następnego dnia 9 kwietnia przełożona pielęgniarek przedstawiła całą sprawę ordynatorowi szpitala. Ten uznał, że chrześcijanki popełniły bluźnierstwo przez zniszczenie wersów z Koranu, i zgłosił sprawę na policję. Wiadomość o rzekomym bluźnierstwie bardzo szybko się rozeszła po całym szpitalu. Jeden z młodocianych pacjentów chciał zabić chrześcijankę przy użyciu noża. Pielęgniarka odniosła niegroźną ranę w rękę. Obecnie - obydwie chrześcijanki przebywają w areszcie śledczym. Kashif Aslam, koordynator programów Narodowej Komisji ds. Sprawiedliwości i Pokoju Episkopatu Pakistanu powiedział, że: „…to jest kolejne, fałszywe oskarżenie chrześcijanek. Chrześcijanie mają wielki szacunek wobec wyznawców innych religii. Nie wierzę, że młode pielęgniarki – chrześcijanki zniszczyły naklejkę z fragmentem z Koranu”. Saleem Iqbal, również chrześcijanin i aktywista praw człowieka powiedział: „Sytuacja jest alarmująca. Liczba spraw osób, które zostały niesprawiedliwie oskarżone o bluźnierstwo i przypadki przymusowych nawróceń dziewczyn, należących do mniejszości wyznaniowych w Pakistanie rośnie. Tylko w tym roku to już jest drugi przypadek, w których chrześcijanie zostali oskarżeni o bluźnierstwo, którego nie popełnili. Zwracamy się do polityków i zapewnienie ochrony tym osobom”.

Jak podaje agencja Fides - dwóch młodych chrześcijan zostało oskarżonych o bluźnierstwo, poprzez głoszenie chrześcijaństwa młodym muzułmanom i publiczne zhańbienie islamu, Koranu i proroka Mahometa w Model Town Park w Lahore. Są to Haroon Ayub Masih (25 lat) i Salamat Masih (30 lat), obaj członkowie wspólnoty ewangelickiej. Aresztowanie jednego z dwóch miało miejsce natychmiast po tym, jak Haroon Ahmad, muzułmanin, złożył na komisariacie skargę przeciwko dwóm młodym w dniu 13 lutego, kwestionując naruszenie przepisów o bluźnierstwie zapisanych w pakistańskim kodeksie karnym. Według skarżącego, młodzi mężczyźni podeszli do grupy muzułmanów i zaczęli ewangelizować, wręczając książkę w języku urdu zatytułowaną „Zindagi ka Paani” (dosłownie Woda Życia). Haroon Ahmad w pierwszym raporcie informacyjnym twierdził: „Obaj mężczyźni zaczęli popełniać bluźnierstwo, zniesławiając proroka Mahometa, mówiąc, że był włóczęgą, który ożenił się, aby mieć swoje dzieci, podczas gdy Jezus nigdy tego nie uczynił i dlatego głosił prawdę”. W raporcie dodano: „Mówili, że Tora i Ewangelia to prawdziwe księgi, a Koran nie mówi prawdy. Nadal hańbili islam, jawnie i publicznie raniąc nasze emocje i uczucia religijne”. Autor skargi dalej stwierdza: „Chrześcijanie popełnili bluźnierstwo, hańbiąc proroka Mahometa, Koran i sam islamu. Proszę was o ukaranie ich i wydawnictwa zgodnie z prawem o bluźnierstwie za opublikowanie i wydrukowanie tych tekstów”. Policja wszczęła procedurę opartą na prawie o bluźnierstwie, a w szczególności art. 295 a pakistańskiego kodeksu karnego, który karze za „umyślne lub złośliwe czyny mające na celu obrazę uczuć religijnych jakiejkolwiek osoby, obrazę religii i przekonań religijnych”, skazując na 10 lat pozbawienia wolności lub grzywny. Następnie cytowany jest artykuł 295 b, odnoszący się do „profanacji Świętego Koranu”, który przewiduje karę dożywotniego pozbawienia wolności, wiedząc, że zarzuty oparte na artykule 295 c są również formułowane za „użycie uwłaczających uwag, wypowiedziane, napisane bezpośrednio lub pośrednio, w obrazie imienia Proroka Mahometa lub innych proroków ”. Artykuł ten przewiduje bezwzględną karę śmierci.

Jeden z dwóch chrześcijan został aresztowany przez policję, kiedy inny zdołał uciec, a jego rodzina również się ukrywała. Chrześcijańska prawniczka Aneeqa Maria Anthony, szef organizacji pozarządowej „The Voice”, która zapewnia ochronę prawną Masihnowi, wyjaśnia dla Fides, co się stało, odnosząc się do tego, co powiedział Haroon: „Studiowaliśmy i dyskutowaliśmy o Nowym Testamencie, kiedy przechodzący obok młodzi ludzie zatrzymali się, aby usłyszeć, o czym mówimy. Wiedząc, że rozmawiamy o Biblii, poprosili o informacje, a następnie daliśmy im małą książeczkę „Woda Życia” z fragmentami Nowego Testamentu. W tej książce nie ma nic bluźnierczego. Jeden z nich poprosił nas, żebyśmy przestali czytać i rozmawiać o Biblii w otwartym miejscu, bo byłoby to niedozwolone. Byliśmy zszokowani, ponieważ nie zaprosiliśmy ich do słuchania. Powiedzieliśmy im, żeby się nie wtrącali, jak ze sobą rozmawiamy, bo na to pozwalają nam nasze prawa jako obywateli tego kraju. W tym momencie konfrontacja przerodziła się w gorącą dyskusję. Woleliśmy odejść ”. Prawniczka kontynuuje: „Jednak niektórzy młodzi muzułmanie zabrali Salamata do pracownika ochrony parku, zdradziecko oskarżając obu o namawianie do religii chrześcijańskiej i używanie bluźnierczych słów przeciwko islamowi, ale to jest całkowicie fałszywe. Więc zabrali go na policję i złożyli skargę”. Haroon Masih powiedział: „czytam Biblię z moimi braćmi, służymy Bogu w różnych miejscach w Pakistanie. Nigdy nie występowałem przeciwko żadnej religii. Szanuję Proroka Mahometa”. Prawnik Anthony informuje o innym delikatnym aspekcie: skarga jest zarejestrowana i podpisana przez Haroon Ahmada, który nie był obecny na miejscu zdarzenia, nie jest naocznym świadkiem faktów, i jest członkiem ruchu ekstremistycznego Tehrik-e Labaik, który chciał wziąć na siebie odpowiedzialność za oskarżenie dwóch chrześcijan, stwierdzając, że „…chce nadal chronić islam przed wszelkim złem". Adwokat informuje, że pierwsza rozprawa w tej sprawie była wyznaczona 24 lutego, i że w międzyczasie uzyskała tymczasowe zwolnienie za kaucją dla Haroon Ayub Masih. Konkluduje: „szukamy sprawiedliwości dla dwóch młodych niewinnych chrześcijan. Wydaje się, że grupa Tehrik-e Labaik potraktowała sprawę bardzo poważnie i gwałtownie, działając w sposób groźny. Nie damy się zastraszyć, ale potrzebujemy wsparcia i modlitwy wielu ludzi".

Ta walka nie jest równa, jeśli większość muzułmańskich wyznawców zamiast szukać prawdy i na niej budować społeczny porządek, poprzez kłamliwe zarzuty chce prawowiernie wyznawać swoja wiarę. Jeśli jest to walka o prawdę, to chyba nie tak rozumiemy to słowo. Czy w imię wyznawanych wartości można manipulować i kłamać? Jedno jest pewne. To rzeczywiście jest walka, jednak nie o prawdę.

Ks. dr Andrzej Paś, ACN Polska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW