Szariat i demokracja
21 lut 2019Egipt, który znamy z kuszących ofert biur podróży, to oczywiście symbol wypoczynku w pełnym słońcu i wielu atrakcji turystycznych, począwszy od starożytności aż po współczesność. Istnieje jednak ten inny świat Egiptu, ściśle związany z religią i tradycją koptyjską.
Koptowie, choć są potomkami rdzennych mieszkańców Egiptu, zamieszkujących ten kraj przed muzułmańskim podbojem, na co dzień posługują się językiem arabskim, jednakże językiem liturgicznym pozostaje koptyjski. Od całkowitej asymilacji uchronił ich system władzy publicznej imperium osmańskiego, w którym rządzili się własnymi prawami jako odrębna grupa wyznaniowa (tzw. millet). Od czasów pojawienia się w Egipcie fundamentalistów muzułmańskich Koptowie podlegają prześladowaniom, których szczyt, jak się wydaje, przypadł na ten czas.
Chrześcijanie żyją w Egipcie w ciągłym zagrożeniu życia. Sytuacja pogor¬szyła się w stosunku do dwóch poprzednich lat, a liczba ataków niestety ro¬śnie.
Ataki bombowe na wspólnoty kościelne (tuż przed świętami Bożego Na¬rodzenia w 2016 r. i w kwietniu w okresie Wielkanocy) o łącznej liczbie po¬nad 75 ofiar śmiertelnych pokazały stopień zagrożenia egipskich chrześcijan. Do odpowiedzialności za oba przypadki przyznała się organizacja Daesh (ISIS). W ataku w Kairze z 11 grudnia 2016 r. na kościół prawosławny św. Piotra i Pawła (obok katedry prawosławnej św. Marka) zginęło co najmniej 29 osób, w tym sześcioro dzieci. Rannych zostało kilkadziesiąt osób. Po ataku w kwietniu 2017 r. biskup koptyjski Kyrillos William Samaan w rozmowie z ACN wyraził obawy dotyczące ochrony chrześcijan i „potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa 550 kościołów w Asjut… Dzięki Bogu, tutaj nic się jeszcze nie stało, ale nie jesteśmy wystarczająco przygotowani na takie wydarzenia”. Na¬tomiast ks. Greiche zauważył: „Rząd stara się zwiększyć ochronę chrześcijan. Wreszcie mamy prawo, na którym możemy polegać; wszystkie kościoły mają ochronę żołnierzy. A jednak to wciąż zbyt mało”.
Atak bombowy na koptyjski kościół został udaremniony dzięki szybkiej akcji muzułmańskiego duchownego, imama Saada Askara, który wezwał policję.
Podczas próby rozbrojenia bomb jeden ładunek wybuchł zabijając sapera.
Podczas odwiedzin kościoła (po wybuchu) imam Askar powiedział: „Musimy razem stanąć ramię w ramię. Ci, którzy atakują miejsca kultu, nie są wyznawcami żadnej religii i nie są ani muzułmanami, ani chrześcijanami”.
Do zamachu doszło 5 stycznia bieżącego roku w kościele p.w. Virgin Mary i Abu Seifin, który znajduje się we wschodniej dzielnicy Kairu Ezbat al–Haganah. Wybuch nastąpił pod koniec obchodów Uroczystości Bożego Narodzenia, które w tym dniu obchodził Kościół Koptyjski. Dwóch muzułmańskich studentów powiedziało imamowi o tajemniczym mężczyźnie, który miał ze sobą walizkę. Duchowny wraz z pracownikiem meczetu starał się dogonić mężczyznę. Jednak ów mężczyzna uciekł pozostawiając walizkę. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, znaleźli w środku trzy ładunki wybuchowe. Major Mostafa Ebeid al–Azhari, saper, rozbroił dwie bomby, niestety trzecia go zabiła.
Chrześcijanie powiedzieli w wywiadzie dla prasy, że w tym czasie znajdowali się w świątyni na liturgii. Nagle do środka wbiegł imam, który ostrzegł ludzi o ładunkach wybuchowych i wezwał ich, aby natychmiast wyszli z świątyni. W internecie pojawiło się nagranie z tego zdarzenia. Policja na miejscu zabezpieczyła teren. Po wybuchu trzeciej bomby policjanci szukali innych ładunków wybuchowych, które mogły znajdować się w kościele.
Chrześcijanie, z których większość stanowią Koptowie, liczą niecałe 10% całkowitej populacji Egiptu, a muzułmanie stanowią zdecydowaną większość mieszkańców (około 95%). W 2016 i 2017 roku doszło do kilkunastu aktów przemocy wymierzonych w chrześcijańską społeczność. Z tego powodu obchody chrześcijańskich świąt odbywały się pod ścisłą ochroną kościołów i budynków należących do wyznawców Chrystusa. Eksperci twierdzą, że te miejsca są łatwym celem ataków terrorystycznych ze strony islamskich radykałów.
Anonimowe źródło informacyjne w Egipcie powiadomiło ACN, że problem islamu wojującego nie jest ograniczony tylko do Daesh: „Salafici i radykalni muzułmanie nie zostali pokonani, a prezydent nie jest w stanie ich kontrolować”. Według informacji otrzymanych przez ACN grupy ekstremistycz¬ne uważają chrześcijan za kolaborantów reżimu Abd el-Fatah es-Sisi, którym gardzą jako niepożądaną pro-zachodnią siłą w kraju islamskim. Ks. Rafic Gre¬iche, główny rzecznik Kościoła katolickiego w Egipcie, zasugerował, że działa¬nia islamistów przeciwko chrześcijanom są „zemstą” za kampanię przeciwko Bractwu Muzułmańskiemu prowadzoną przez reżim, który jednocześnie fawo¬ryzuje Kościół. Istnieją dowody na wzrost ekstremizmu w kraju. Na początku 2017 r. anonimowy informator ACN przekazał następujące wiadomości: „Każ¬dego dnia dochodzą do nas słuchy o walce, o zemście”. Donosi też, że Al Saed, południowa część Egiptu obejmująca obszar od Gizy po Assuan, „jest pełna ekstremistów” i ostrzega przed podziemnym ekstremistycznym zagrożeniem w kraju. Prosząc o anonimowość ze względu na własne bezpieczeństwo, dodał: „Są też ludzie zwani komórkami w spoczynku. Z pozoru są to szanujący prawo obywatele, jednak we właściwym dla nich momencie przebudzą się i będą bar¬dziej [gwałtowni] niż ekstremiści”.
Generał Sisi, obecny prezydent Egiptu, biorąc udział w spotkaniu z przedstawicielami Kościoła Koptyjskiego, zaakcentował, że mieszkańcy jego kraju nie powinni postrzegać siebie jako muzułmanów czy chrześcijan, ale jako przede wszystkim Egipcjan. Czy aby na pewno? Z jednej strony wydaje się, iż jest to nowy, dobry czas dla mniejszości religijnej, jaką stanowią Koptowie i ich „jakby rehabilitacja”. Z drugiej jednak strony, czy jest to jakiś projekt islamskiej demokracji podporządkowanej religii, a więc prymat prawa szariatu, bo przecież islam nie uznaje rozdziału życia świeckiego od religijnego?
Ks. dr Andrzej PaśSekcja polska PKWP