Rok męczenników
22 kwi 2020Ekstremistyczny islamizm, nieumiarkowany nacjonalizm i autorytarne ideologie są nadal głównymi czynnikami prześladowania chrześcijan.
Ekstremistyczny islamizm, nieumiarkowany nacjonalizm i autorytarne ideologie są nadal głównymi czynnikami prześladowania chrześcijan. Na Zachodzie, gdzie coraz większy nacisk kładzie się na prawa osób, niezależnie od płci, pochodzenia etnicznego czy seksualności etc., w niewielu mediach pojawiają się informacje o masowych prześladowaniach chrześcijan. Podkreślenie skali ucisku wobec chrześcijan na tle ambiwalencji medialnej stanowi impuls do walki o podniesienie poziomu informacji o przypadkach łamania prawa do wolności religijnej. Dla Thomasa Heine-Gelderna, prezydenta wykonawczego Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) 2019 był rokiem męczenników, jednym z najbardziej krwawych dla chrześcijan w historii. Jego zwieńczeniem były ataki na trzy kościoły na Sri Lance 21 kwietnia 2019 r., które kosztowały życie ponad 250 osób, a ponad 500 zostało rannych. Skoordynowane zamachy w Negombo, Batticaloa i stolicy Colombo, były zdecydowanie najtragiczniejszymi pod względem liczby rannych i zabitych atakami na chrześcijan w omawianym okresie. Kardynał Malcolm Ranjith, arcybiskup Colombo na Sri Lance, skrytykował rząd za zaniechanie walki z islamistycznymi bojówkami i brak działań w celu ochrony chrześcijan. Powiedział, że znaleziono pięć obozów szkoleniowych dla dżihadystów. Atak ten wskazywał, że wprawdzie islamiści przestawili swoją strategię z zyskiwania terytorium na wojnę partyzancką, jednak ich głównym celem nadal pozostają chrześcijanie. Podobnie niepokojąca sytuacja panuje w całej Azji Południowej i Wschodniej. Podczas niedzielnej Mszy św. 27 stycznia 2019 r. w katolickiej katedrze Matki Bożej z Góry Karmel w Jolo na Filipinach wybuchły dwie bomby, zabijając 20 osób, a raniąc 100. W ataki była zamieszana grupa islamistyczna Abu Sayaf, która złożyła przysięgę wierności Daesh (ISIS). Umacnianie się reżimów autorytarnych i populistyczny nacjonalizm źle wróży chrześcijanom w krajach tak różnych, jak Indie, Birma (Myanmar) i Chiny, gdzie chrześcijaństwo postrzegane jest nie tylko jako obca religia, ale także jako czynnik niepożądanego wpływu Zachodu
Gdy popatrzymy na Afrykę, przeraża nas sytuacja w Nigerii, gdzie islamscy terroryści z Boko Haram zastraszają chrześcijan z Północy i wzdłuż granicy z Kamerunem. W Wigilię Bożego Narodzenia Kwarangulum, wioska w stanie Borno, zamieszkana przez chrześcijan, została zaatakowana przez dżihadystów. Siedmiu ludzi zostało zastrzelonych, młoda kobieta została porwana, a domy i kościół spłonęły. Zaledwie dzień później ISIS opublikowało nagranie, które pokazało egzekucję dziesięciu chrześcijan i muzułmanina w północno-wschodniej Nigerii. Świat świętował Boże Narodzenie, podczas gdy inni byli w żałobie i wciąż żyją w strachu.
Miniony rok był także katastrofalny dla chrześcijan w Burkina Faso. Stopniowo chrześcijanie byli wypędzani ze swoich domów. Szkoły i kaplice musiały zostać zamknięte. Co najmniej siedem ataków na wspólnoty katolickie i protestanckie doprowadziły do śmierci 34 chrześcijan – w tym dwóch księży i dwóch pastorów. W całej Afryce przemoc wobec chrześcijan ze strony dżihadystów szerzy się zatrważająco. W lipcu 2019 r. w Burkina Faso biskup Laurent Birfuoré Dabiré z Dori powiedział, że islamiści zabili czterech chrześcijan i zagrozili, że zamordują także innych, jeśli ci odmówią nawrócenia na islam. W Nigrze w czerwcu 2019 r. biskup Ambroise Ouédraogo z Maradi, powiedział, że raz po raz zdarzają się islamistyczne ataki fundamentalistów na chrześcijan, a siostra Catherine Kingbo z tej samej diecezji wskazała, że w ciągu ostatnich 15 lat zagrożenie to zmieniło kraj nie do poznania. Przemoc i zastraszanie pokazały prawdziwe motywy działań ekstremistów, którzy – czerpiąc ze znacznych środków płynących spoza kontynentu – chcą siłą zmusić chrześcijan do konwersji. Na Madagaskarze, kraju z przeważającą liczbą chrześcijan, kardynał Désiré Tzarahazana z Toamasiny ostrzegł w czerwcu 2018 r., że radykalni islamiści „kupują ludzi” i wskazał na plany budowy 2600 meczetów w tym kraju.
Kiedy komisja ONZ ds. praw człowieka stwierdziła w czerwcu 2016 r., że reżim Erytrei jest winny „zbrodni przeciwko ludzkości”, obserwatorzy zauważyli, że sprawozdanie podkreśliło w szczególności „powszechne i systematyczne prześladowania” chrześcijan. Rok później Rada Praw Człowieka odnotowała „z dużym zaniepokojeniem” dalsze stosowanie przez rząd „arbitralnego aresztowania i zatrzymania, w tym aresztowania niejawnego w szczególnie trudnych i zagrażających życiu warunkach osób podejrzanych o uchylanie się od służby wojskowej, usiłujących uciekać z kraju, będących niezdolnymi do przedstawienia dokumentów tożsamości oraz korzystających z prawa do wolności wyznania lub z prawa do wolności słowa i wypowiedzi” .
Informacje na temat tego nieznanego narodu, odciętego od świata zewnętrznego, są nader skąpe. Pod koniec 2016 r. długo oczekiwana wizyta rozpoznawcza obserwatora, którego tożsamość znana jest organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, rzuciła nowe światło na pogłębiający się kryzys, ujawniając szczególne zagrożenie dla tamtejszych chrześcijan. Jego raport podważa deklaracje rządu złożone po raz pierwszy w maju 2003 r., według których „w Erytrei żadne grupy ani osoby nie są prześladowane ze względu na wierzenia lub religię” .
Co najmniej 3 tys. chrześcijan znajduje się w więzieniach Erytrei. Kraj ten często określany jest mianem „otwartego więzienia”. Prawdopodobnie w więzieniach przebywa także wiele innych osób, o których nie ma danych. Raport donosi o rosnącej liczbie „więzień wojskowych”. Wiele z nich to metalowe kontenery transportowe załadowane po brzegi ludźmi, z których wielu to chrześcijanie. Zatrzymani cierpią z powodu gwałtownych wahań temperatury – mroźne noce i upalne afrykańskie dni – tragicznych warunków sanitarnych i braku pożywienia. Wobec więźniów stosowane są też tortury i molestowanie fizyczne i psychiczne.
Ks. dr Andrzej PaśACN Polska