Pomogę, bo mogę
22 sty 2020To zaledwie tylko kropla w oceanie wielkiej pomocy na całym świecie, którą realizuje PKWP. Wszyscy możemy pomóc. Pomożesz? Bo możesz!
Sióstry Dominikanki w Parafii pw. Św. Krzyża w Baranowiczach na Białorusi.
W Demokratycznej Republice Konga, podobnie jak w prawie każdym kraju afrykańskim, katecheci świeccy odgrywają istotną rolę w przekazywaniu wiary. W diecezji Lolo, na północy kraju, życie Kościoła bez nich praktycznie by nie istniało. To oni zachęcają wiernych do wspólnego zbierania się na modlitwie. Wiele z tych parafii obejmuje rozległe obszary z licznymi wioskami, często bardzo trudno dostępnymi. Garstka kapłanów musi pokonać pieszo długie dystanse, aby dotrzeć do mieszkańców wsi. Dlatego nie mogą odwiedzać wiosek tak często, jak jest to konieczne. W Lolo znajduje się centrum katechetyczne, w którym świeccy katecheci mogą zdobyć solidne wykształcenie w zakresie cennej posługi, którą wykonują, a także regularnie aktualizują nabytą wiedzę. Podstawowe szkolenie katechetów trwa dwa lata. Ponieważ na ogół założyli już rodziny, również ich bliscy uczestniczą w tym dziele. Diecezja zapewnia więc podstawowe zakwaterowanie dla całej rodziny. Podczas gdy ojcowie poszerzają wiedzę teologiczną, ich dzieci uczęszczają do szkoły. Diecezja pokrywa koszty, zapewnia materiały dydaktyczne i mundurki szkolne. Kobiety zaś uczestniczą w wielu kursach, na przykład: robótek ręcznych, nauki czytania i pisania, a także podstawowych kursów biblijnych. Celem jest zapewnienie przyszłym katechetom zarówno teoretycznego, jak i praktycznego szkolenia w zakresie studiów duszpasterskich i głoszenia wiary katolickiej. Dla biskupa Jeana Bertina Nadonye Ndongo szkolenie katechetów jest przedsięwzięciem bardzo bliskim jego sercu. Jest przekonany, że ich ulepszona formacja dała „nowy impuls” diecezji i stanowi „źródło inspiracji” dla wszystkich.
W 1983 r. Ojcowie Kapucyni otworzyli pierwszą stację misyjną na zachodzie indyjskiego stanu Assam w wiosce Majerburi i założyli tam szkołę podstawową. W 2012 r. erygowano tam parafię p.w. św. Franciszka z Asyżu. Do tego czasu istniała tylko skromna kapliczka, zbyt mała, aby pomieścić rosnącą liczbę wiernych. W rezultacie w niedziele i we wszystkie ważne święta około stu osób musiało uczestniczyć we Mszy Świętej stojąc przed kościołem. Wybudowane obok świątyni kolegium pozwala dzieciom z bardziej odległych wiosek kontynuować naukę i zarazem uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. Dzięki hojności naszych dobroczyńców PKWP ceremonia poświęcenia tego miejsca była wielką i radosną chwilą dla tamtejszej ludności. Jak zapewnia proboszcz parafii p.w. św. Franciszka, ksiądz Kuriakose Kattoopara, „ludzie są silni swoją wiarą i odgrywają aktywną rolę w życiu parafii, ale są zdecydowanie zbyt biedni, aby znaleźć pieniądze na budowę nowego i większego kościoła. Należą w przeważającej mierze do różnych rdzennych grup plemiennych i walczą o własne utrzymanie, zbierając drewno na opał w lesie i uprawiając warzywa na sprzedaż. Nigdy nie byliby w stanie osiągnąć tego celu sami. W imieniu wszystkich tych ludzi – szczerze dziękuję”. To kolejna, konkretna pomoc darczyńców PKWP z całego świata.
Po Haiti Nikaragua jest najbiedniejszym krajem w Ameryce Łacińskiej. Nic więc dziwnego, że Kościół potrzebuje pomocy w wielu miejscach, aby móc wypełniać swoją misję. W 2012 roku, na obrzeżach miasta Boaco, powstała nowa parafia, nosząca wezwanie na cześć wielkiego papieża świętego Jana Pawła II. Ponad dwie trzecie parafii obejmują tereny wiejskie. Około 70% lokalnej populacji to katolicy. Jest to bardzo żywa parafia. W dni powszednie uczestniczy we Mszy Św. około 50 osób. W niedziele odbywają się trzy Msze, w których uczestniczy około 80 osób. Istnieje również wiele działań duszpasterskich dla dzieci, młodzieży i dorosłych, a liczba wiernych dynamicznie rośnie, między innymi ze względu na ogólny wzrost populacji ludności Boaco. Obecnie w parafii budowany jest nowy kościół, aby pomieścić rosnącą liczbę wiernych. Proboszcz, ojciec Miguel Angulo Rivas, jest jednym z najbardziej doświadczonych i najdłużej służących kapłanów w Granadzie. Zgłosił się na ochotnika, aby przejąć tę parafię wraz z tym trudnym i wymagającym projektem budowlanym. W diecezji jest powszechnie uważany za wzór dla innych kapłanów i świeckich. Projekt jest obecnie bardzo zaawansowany, ale potrzebna jest pomoc do prac związanych z dachem i instalacją elektryczną. Ojciec Miguel zwrócił się o pomoc do naszej organizacji, aby nowy kościół mógł zostać ukończony tak szybko, jak to możliwe. Przekazaliśmy na ten cel 13 000 euro.
Przenieśmy się teraz w głąb Amazonii. W diecezji Rio Branco w zachodniej Brazylii, gdzie naukę podejmuje 27 kandydatów do kapłaństwa. W przyszłości to oni będą pełnić posługę duszpasterską na tym terenie. To ogromny obszar o powierzchni ponad 40 000 mil kwadratowych (104 000 km²). Odległości są duże, a do wielu miejsc można dotrzeć tylko rzekami. Niewątpliwie ich powołanie jest także po części owocem niestrudzonego zaangażowania włoskiego misjonarza ks. Paolino Baldassarriniego, który nawet w wieku 90 lat podróżował łodzią, aby odwiedzać swoich wiernych. Ponieważ nie umiał pływać, zawsze nosił kamizelkę ratunkową. Był także lekarzem i kontynuował praktykę nawet w zaawansowanym wieku, lecząc i pomagając nieprzeliczonym pacjentom. Kiedy po raz pierwszy przybył do tego regionu, prawie pół wieku temu, padł ofiarą malarii w pierwszym tygodniu pobytu. Jakimś cudem przeżył i wkrótce zaczął odwiedzać osady w głębokiej dżungli, pokonując kilometry na prostym kajaku. Z powodu braku księży w regionie wiele rodzin odeszło od wiary katolickiej. Ojciec Paolino sprawił, że powrócili do Kościoła. Zmarł w 2016 roku, powszechnie uważany za świętego. Dzisiaj wiara ludzi znów jest w niebezpieczeństwie, ponieważ tylko 40 kapłanów posługuje około 450 000 wiernych na tym niedostępnym regionie. Dlatego duszpasterze rzadko odwiedzają najodleglejsze wioski. Aktualnie problem stanowią rozprzestrzeniające się szybko sekty, które obiecują cudowne uzdrowienia dla wszystkich ludzi. W tym tle 27 przyszłych kapłanów to promień nadziei dla Kościoła w diecezji Rio Branco.
Podobnie jest z powołaniami zakonnymi we Wschodniej Europie. Po rozpadzie Związku Radzieckiego 1992 r z Polski przybyły na Białoruś trzy Dominikanki i rozpoczęły swoją działalność w miejscowości Baranowicze. Ich zaangażowanie w pracę duszpasterską było na tyle fascynujące, że do tej pory zakon ma wiele lokalnych powołań. Dzisiaj siostry pracują w czterech różnych miejscach na Białorusi. W Baranowiczach, mieście liczącym 170 000 mieszkańców, siostry wykonują szereg różnych obowiązków w zakrystii i kancelarii parafialnej. Pracują z dziećmi i młodzieżą oraz opiekują się chorymi czy starszymi. W okresie świątecznym organizują również zbiórkę odzieży, żywności i artykułów medycznych dla potrzebujących.
To zaledwie tylko kropla w oceanie wielkiej pomocy na całym świecie, którą realizuje PKWP. Wszyscy możemy pomóc. Pomożesz? Bo możesz!
Ks. dr Andrzej PaśACN Polska