Pakistan – Nareszcie wolna
26 lut 2020„Orzeka się karę śmierci lub dożywotnie więzienie i/lub grzywnę za jakiekolwiek zniesławienie imienia lub osoby proroka Mahometa słowem, na piśmie lub w inny sposób” – czytamy w art. 295 C Kodeksu Karnego Pakistanu.
To właśnie na jego podstawie w 2010 r. pakistański sąd skazał na śmierć chrześcijankę Asię Bibi. Przytoczony Kodeks Karny obowiązuje w tej formie od roku 1986. Nie wiadomo jak potoczyłby się los Asii, gdyby uwagi społeczności międzynarodowej na jej sprawę nie zwróciła francuska dziennikarka Anne-Isabelle Tollet. Ona sama, dzięki zainteresowaniu tym tematem, odkryła nieprawidłowości i nadużycia tzw. „ustawy o bluźnierstwie”. Dogłębnie śledziła losy Pakistanki, wielokrotnie kierowała do władz pakistańskich prośby o możliwość odwiedzenia jej w więzieniu. Bezskutecznie. W 2015 r. utworzyła Międzynarodowy Komitet do sprawy Asi Bibi (International Asia Bibi Committee). W międzyczasie nawiązała bliskie więzi z członkami jej rodziny i udzielała im różnorodnej pomocy.
Przypomnijmy. O bluźnierstwo przeciw Mahometowi fałszywie oskarżyły Asię koleżanki z pracy. W pakistańskich więzieniach, odizolowana od męża i córek, w oczekiwaniu na wyrok lub uniewinnienie, spędziła ponad 9 lat. – Długo myślałam, że umrę za kubek wody. Mało brakowało. Ja, Asia Bibi, zostałam skazana na śmierć, bo chciało mi się pić. Straciłam dużą część życia, bo w temperaturze dochodzącej do czterdziestu stopni Celsjusza użyłam tego samego kubka co muzułmańskie kobiety – opowiada w książce „Nareszcie wolna!”, napisanej wspólnie z Anne-Isabelle Tollet. I zaraz dzieli się refleksją: „Bycie chrześcijaninem w naszym kraju z pewnością nie przysparza korzyści, ale na szczęście nie wszyscy chrześcijanie oskarżeni zostają o bluźnierstwo. Poza tym muzułmanom też to grozi. Własna historia nauczyła mnie, że dla człowieka każdy pretekst jest dobry, żeby zniszczyć drugiego i zapanować nad nim.” Publikacja ukazała się na polskim rynku nakładem wydawnictwa Esprit w połowie lutego br.
W rozdziale pt. „Powiem wam wszystko”, Asia Bibi przejmująco wyznaje: „Gdybym kiedyś mogła sobie wyobrazić, że przez zwykły kubek chłodnej wody nie będzie mi dane patrzeć, jak rosną moje dzieci! Spędziłam w więzieniu dokładnie dziewięć lat – dziewięć lat upokorzeń i tortur – ponieważ uznano, że dopuściłam się bluźnierstwa. (…) Nie, nie zbluźniłam, nigdy nie zbluźniłam, ale fanatycy Allaha posłużyli się mną, żeby siać terror w moim kraju. Kto by pomyślał, że prosta wieśniaczka w wieku pięćdziesięciu czterech lat stanie się światowym symbolem walki z ekstremizmem religijnym?”. Anne-Isabelle Tollet przyznaje, że Asia rzeczywiście stała się symbolem wypaczeń „prawa o bluźnierstwie”, które często wykorzystywane jest w Pakistanie do załatwiania osobistych porachunków poprzez rozpowszechnianie fałszywych oskarżeń: „Uniewinnienie Asii Bibi stworzyło w Pakistanie precedens. Odtąd każdy, kto będzie fałszywie oskarżać o bluźnierstwo, poniesie surową karę.” – napisała we wstępnie do książki. Francuska dziennikarka tłumaczyła później w rozmowie z papieskim stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie: „Prawo przeciw bluźnierstwu nie zniknęło. Obecnie w pakistańskich więzieniach znajdują się inne ‘Asie Bibi’. Zachodniemu człowiekowi jest bardzo trudno zrozumieć, co to prawo oznacza. Stanowi ono stałe zagrożenie i może być w każdej chwili wykorzystane do rozstrzygnięcia sporu. Podawana publicznie liczba osób uwięzionych w wyniku tego prawodawstwa wydaje się być nikła w porównaniu z rzeczywistością. Nie sądzę, aby można było uzyskać wiarygodne dane liczbowe. Niemniej, od czasu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 stycznia 2019 r., który uniewinnił Asię Bibi, oskarżenie kogoś o bluźnierstwo może odbić się na oskarżycielu, a to powinno znacznie ograniczyć stosowanie tej ustawy”. W rozdziale „Być chrześcijaninem w Pakistanie” Asia szeroko opisuje trudną rzeczywistość wyznawców Chrystusa, opowiadając nie tylko swoją historię. Snuje przy tym osobistą refleksję: „Nie rozumiem, jak może istnieć tak niesprawiedliwa i szkodliwa ustawa jak prawo o bluźnierstwie. Może z niej skorzystać każdy, kto chce się zemścić na kimś innym, bo go nienawidzi albo tak mu się akurat podoba. A jeśli należy się do mniejszości, jest się jeszcze bardziej narażonym na głupotę i nienawiść. Zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie żyją w ciągłym strachu przed niesłusznym oskarżeniem przez kogoś, kto ma złe intencje. Mnie się to przydarzyło. Zostałam wrzucona do jakiegoś strasznego koszmaru, który trwał prawie dziesięć lat. Myślałam, że on się nigdy nie skończy. (…) W więzieniu zdałam sobie sprawę z tego, że są nas setki – ludzie gniją w tych ścianach, czekając na śmierć, skazani za często wymyślone przestępstwa”.
Podobnie jak inne mniejszości religijne w Pakistanie, chrześcijanie (stanowiący 1,5% wszystkich mieszkańców) są tu traktowani jako obywatele drugiej kategorii, a pogarda ta wyraża się m.in. określeniem „choori”, tzn. „ten, który czyści toalety”. Zwykle znajdują zatrudnienie w pogardzanych zawodach, np. sprzątającego ulice. Żyjąc poza miastem też nie mają łatwo – ziarno na zasiew roli sprzedaje się im w wyższej cenie niż muzułmanom, więc często jest dla nich zbyt drogie. Nie zarabiają dużo, więc nie stać ich na opłacenie dzieciom szkół. I tak koło się zamyka. To może fakty mało znane, ale Asia Bibi jest osobą niewykształconą, jest analfabetką. Nie zna żadnego innego języka prócz urdu. Nie dziwmy się więc jej zadziwieniu ogólnoświatowym zainteresowaniem jej osobą. W cytowanym już drugim rozdziale książki wyznaje: „Teraz, kiedy jestem wolna, uświadamiam sobie, jak wieloma ludźmi wstrząsnęła moja historia. Nie wystarczy mi życia, by podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie przez lata. Często zastanawiam się, dlaczego to robili, co takiego mogło ich we mnie zainteresować. Tak wielu ludzi cierpi… Widać Bóg wysłuchał moich modlitw.” Oczywiście, ta „sława” już po opuszczeniu więzienia miała też trudną stronę. – Był to dla niej również ciężar, który zmuszał ją do ukrywania się – tłumaczy Anne-Isabelle Tollet i wyjaśnia także inny wymiar symbolu, jakim stała się Pakistanka: „Asia stała się ponadto symbolem moralnej uczciwości. Gdyby przeszła na islam i porzuciła rodzinę, zostałaby zwolniona w dniu aresztowania. Ona jednak pozostała wierna swojej wierze.” Z resztą wielokrotnie daje tego świadectwo na kartach książki. Oto kilka przykładów:
„Kiedy mułła z naszej wioski oficjalnie złożył na mnie skargę, powiedziałam, że nie wyprę się wiary, nawet jeśli dzięki temu mogłam natychmiast wyjść na wolność. Przez długi czas zastanawiałam się, dlaczego Bóg zsyła mi tyle cierpień. Długo zmagałam się z tym, że moja kara jest tak absurdalna; prowadziłam swoją życiową walkę, kompletnie do niej nieprzygotowana”. (rozdział „Powiem wam wszystko”)
„Bałam się, że zostanę zabita, ale nie mogłam tak dłużej żyć. Znosiłam to tylko ze względu na dzieci. Ale jak długo jeszcze? I skąd brać siłę do walki? Czułam, że los bawi się ze mną jak piłką, a mimo to jeszcze na coś od niego liczyłam. Kto da mi siłę i odwagę, żeby iść dalej? Modliłam się dniami i nocami i Bóg mnie wysłuchał”. (rozdział „Drugi wyrok śmierci”)
„W więzieniu wiele razy nachodziły mnie czarne myśli i traciłam nadzieję. Przez dziewięć lat w zamknięciu, z dala od bliskich [w tym czasie córki widziała jedynie 3 razy! – przyp. KW], miotając się między nadzieją a zwątpieniem, czułam, że śmierć jest blisko. Mało brakowało, żebym się poddała i pozwoliła zamknąć się w trumnie. (…) Zawsze dawałam się prowadzić mojej wierze, a w religii, którą wyznaję, odebranie sobie życia jest bardzo ciężkim grzechem. Wierzę, że nasze życie i nasz los nie należą do nas. Panem mojego życia jest Bóg i to Jemu zawdzięczam swoją wolność i swoje życie. Jemu, nie przypadkowi. Bóg powierzył mi misję. Moja historia nie będzie bezużyteczna, bo pomoże innym ludziom, takim jak ja. Kto wie, może dzięki niej ktoś uniknie kary śmierci. Zachód przejął się moim losem i kiedy ogłoszono, że jestem sądzona za bluźnierstwo, światło wszystkich reflektorów padło na Pakistan. Tamtejsi sędziowie będą teraz ostrożniejsi i będą wzorować się na modelu przyjętym przez Sąd Najwyższy, który odważył się mnie uniewinnić”. (rozdział „Ci, którzy mnie wspierali”)
W związku z uwolnieniem Asi Bibi arcybiskup Karaczi, kardynał Joseph Coutts, wskazał na nowy „czas nadziei” dla Kościoła w Pakistanie. Niech chrześcijanie z tego kraju odczuwają nasze duchowe wsparcie, podobnie jak Asia Bibi w minionych latach.
Kinga WaliszewskaACN Polska