Odcinek VII – Bomby nie oszczędzają nikogo
25 sty 2024W tym odcinku dowiemy się o historii bombardowania miasta Homs w Syrii. Ks. Rafał Cyfka przybliża historię chrześcijan, którzy nie patrzą na drugiego człowieka przez pryzmat jego wiary.
W Syrii w 2011 r. rozpoczęła się wojna, która szybko rozprzestrzeniła się po całym kraju. W Homs w 2013 r. rozegrały się takie same sceny, jakie znamy z Aleppo, tylko media tego problemu nie nagłaśniały.
– Na Homs zaczęły spadać bomby, a one nie oszczędzają nikogo, spadają na domy zarówno chrześcijańskie, jak i muzułmańskie. Przed tymi atakami terrorystyczna grupa Al-Nusra próbowała wyczyścić Homs z chrześcijan. Niszczyli świątynie, przepędzali z domów chrześcijan, chcieli, aby miasto po wojnie było wolne od wierzących w Chrystusa –relacjonuje ks. Rafał.
W sierpniu 2013 r., kiedy na miasto zaczęły spadać bomby, spadały również na dzielnice muzułmańskie. Muzułmanie uciekali ze swoich domów, tracili bliskich, cały dobytek.
Ks. Rafał przybliża rozmowę z patriarchą Syrii – Grzegorzem III Lahamem na temat tamtych wydarzeń:
– Patriarcha postawił mi pytanie: „Jak myślisz, do kogo muzułmanie przyszli po pomoc?” i sam odpowiedział: „Do chrześcijan”. Mimo iż wiedzieli, że chrześcijanie wiele wycierpieli z rąk ich współbraci w wierze z grupy Al-Nusry. Jak tłumaczył patriarcha: „Ci muzułmanie wiedzieli, że dla chrześcijan w tym momencie będzie najważniejsze, że ucierpieli ich bracia, ucierpiał człowiek, nie to jaką wyznaje religię”.
Dla chrześcijan mogła to być idealna okazja, aby się odegrać. Kiedy muzułmanie przyszli prosić o pomoc,mogli powiedzieć: „Idźcie do swoich, wy nas zabijacie, a teraz chcecie od nas uzyskać pomoc?”. Jednak takiej reakcji nie było.
– Chrześcijanie podzielili się z muzułmanami tym, co sami mieli – odzieżą, kocami, żywnością, wodą, lekami. Muzułmanie odeszli z pełnymi rękami – informuje ks. Rafał.
Kilka dni później na zgliszczach bombardowanej muzułmańskiej dzielnicy,pojawiły się potężne białe transparenty, na których arabskimi literami było napisane: „Dziękujemy chrześcijanom”.
Pierwszych chrześcijan cechowała wzajemna miłość, którą darzyli siebie jako wyznawców Jezusa, ale także tych, którzy pośród nich żyli. To właśnie miłość sprawiła, że inni, widząc styl życia chrześcijan,mówili: „Patrzcie jak oni się miłują”.
Można zadać sobie pytanie, czy fenomen pierwszych wieków się skończył? Czy dzisiaj chrześcijanie nie szokują już swoją miłością, tak radykalną, że miłują nawet swoich nieprzyjaciół?
Nie… fenomen ten się nie skończył, on nadal trwa. Widać to szczególnie w krajach objętych konfliktami, prześladowaniami. Oni ciągle kochają tak jak pierwsi chrześcijanie. Przykładem tego nie jest tylko Homs, ale cała Syria i wiele innych krajów świata.
– Jak byłem ostatnio w Aleppo, rozmawiałem z tamtejszymi chrześcijanami, oni niejednokrotnie powtarzali, że muzułmanie podkreślają: „My wam nigdy nie zapomnimy tego, co robicie dla nas” – podkreśla ks. Rafał.
Czy słowo miłość, miłość chrześcijańska jest faktem w mojej codzienności? Czy inni patrząc na nas, mogą powiedzieć, że miłujemy się wzajemnie tak jak umiłował nas Pan Bóg?