O bluźnierstwo wobec islamu
12 mar 2018W Pakistanie bluźnierstwo przeciwko islamowi jest karane śmiercią i to dzieli społeczeństwo. Nawet błahe podejrzenie może spowodować gwałtowną reakcję ze strony obrońców Koranu. Generał Zia-ul-Haq, wojskowy dyktator Pakistanu, wprowadził w latach 1980-86 dodatkowe prawa uniemożliwiające jakąkolwiek krytykę islamu. Przepisy te, od czasu ich wprowadzenia, wywołały liczne głosy krytyczne ze strony organizacji praw człowieka w Pakistanie oraz na całym świecie.
Patras Masih, 16-letni chrześcijanin z Pakistanu, został oskarżony o popełnienie bluźnierstwa wobec Mahometa, po tym, jak zarzucono mu, że udostępnił „bluźnierczy” post na swoim profilu na Facebooku. Patras jest mieszkańcem Dhir, wioski położonej obok miasta Shahdara, które leży około 25 km od wschodnich granic Lahore.
Saleem Iqbal, pakistański obrońca praw chrześcijan, powiedział w rozmowie telefonicznej korespondentowi ASSIST News Service, że od kilku dni krążą pogłoski, że Masih rzekomo obraził Mahometa, dzieląc się „bluźnierczym” wizerunkiem na swoim Facebooku. Iqbal był świadkiem jak tysiące muzułmanów zgromadziło się w Shahdara Chowk, w poniedziałek 19 lutego, i wykrzykiwało pełne nienawiści hasła przeciwko Masihowi, oraz żądało od władz aresztowania chrześcijańskiego nastolatka na podstawie okrutnego prawa o bluźnierstwie. Potwierdził, że był na ulicy kiedy motłoch zażądał ścięcia Masiha, ponieważ zbluźnił przeciwko prorokowi Mahometowi. Iqbal dodał, że tłum później pomaszerował na posterunek policji w Shahdara, wznosząc antychrześcijańskie hasła i wygrażając Patrasowi. Fanatycy naciskali również na policję, aby złożyła raport o przestępstwie przeciwko chrześcijaninowi. Według Iqbala, policja uległa naciskom. Iqbal ujawnił, że muzułmanie ostatecznie rozproszyli się po pojawieniu się funkcjonariuszy Sił Bezpieczeństwa. Jednak, później ponownie zebrali się pod domem Patrasa.
Kiedy ANS zapytało Iqbala, czy policja już aresztowała Masiha, powiedział, że istnieją pewne niepotwierdzone doniesienia o tym, że tak się stało. Stwierdził również, że według jego źródeł Masih ukrywa się. „Pewnym jest fakt, że policja aresztowała ojca Patrasa Masiha”, potwierdził Iqbal. Sytuacja na miejscu została przez niego opisana jako „napięta”. Stwierdził, że oskarżenie o bluźnierstwo chrześcijańskiego nastolatka wywołało „strach i niepewność” wśród zamieszkałej przez wyznawców Chrystusa wioski Dhir.
Saleem Iqbal stwierdził, że jest „głęboko zaniepokojony” narastającym zjawiskiem, nieuzasadnionego powoływania się na przepisy pakistańskiego prawa o bluźnierstwie. Przypuszcza, że ta ustawa jest nadużywana przez muzułmańską większość do rozwiązań siłowych wobec chrześcijan i innych mniejszości religijnych Pakistanu. Zapytany: czy ci, którzy twierdzili, że Patras popełnił „bluźnierstwo”, kierują się jakimiś ukrytymi motywami, Iqbal powiedział, że: „…na obecnym etapie nie jest to oczywiste”, że policyjne dochodzenie ustali, czy oskarżyciele Patrasa mają rację. Iqbal powiedział również, że miejscowa wspólnota chrześcijańska czuje się „niereprezentowana” i „pozbawiona przywódcy”, twierdząc, że na miejscu wydarzeń nie pojawił się żaden niemuzułmański członek parlamentu. „Poczuliby się wzmocnieni”- powiedział Iqbal, opisując uczucia miejscowych chrześcijan. „Pomyśleliby, że jest ktoś, kto się nimi przejmuje. Dałoby im to odczuć, że nie są osamotnieni”. Zapytany: „dlaczego pakistańskie media elektroniczne opisały ten incydent?”, Iqbal stwierdził, że: „widocznie zdecydowali się go nie ukrywać”. Kiedy korespondent ANS zapytał go: „czy nie jest etyczną i zawodową powinnością mediów udzielanie informacji o takim incydencie?” Obrońca praw chrześcijan przyznał mu rację. Dodał jednak: „… także media obawiają się islamskich duchownych w Pakistanie”.
ANS zdaje sobie sprawę z tego, że przestrzeń debaty publicznej nad treścią głęboko kontrowersyjnych ustaw w Pakistanie gwałtownie się kurczy. Jakakolwiek próba zmiany tego drakońskiego prawa stała się prawie niemożliwa. I to pomimo śmierci i zniszczenia, którego jest źródłem od dziesięcioleci, dotykając zarówno muzułmańskich jak i niemuzułmańskich obywateli Pakistanu.
W listopadzie 2014 r. młodzi chrześcijańscy małżonkowie, Shehzad Masih i Shamaz Bibi zostali pobici, a następnie spaleni przez tłum w wiosce Kot Radhakishan, około 55 km na południe od Lahore. Zostali oskarżeni o zbezczeszczenie kartek z zapisanymi wersetami z Koranu. Męczeństwo małżonków Shehzada i Shamaz trwało trzy dni. Byli torturowani przez kilkusetosobowy tłum, czynnie podburzany przez lokalnego imama, nim wrzucono ich do pieca do wypalania cegieł i spalono żywcem. Shamaz była w piątym miesiącu ciąży. Osierocili trójkę dzieci, które trafiły pod opiekę dziadków.
Nadeem James, chrześcijanin pochodzący z Lahore w Pakistanie, został skazany na śmierć za znieważenie proroka Mahometa na mobilnej aplikacji Whatsapp. 14 września 2017 r. sąd w Lahore wydał wyrok na chrześcijanina, bazując na oskarżeniach ze strony Yasir’a Bashir’a. Z powodów bezpieczeństwa wyrok odczytano w więzieniu. Jednak niektórzy imamowie grozili chrześcijaninowi śmiercią i obiecywali, że zapłacą znaczną sumę pieniędzy jemu i rodzinie za przyznanie się do znieważenia islamu.
Anjum Wakeel, adwokat chrześcijanina powiedział, że będzie składał apelację do Sądu Najwyższego mając nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw: Otóż Nadeen został niesłusznie oskarżony przez swojego przyjaciela, który był zazdrosny o to, że chrześcijanin utrzymywał przyjacielską relację z muzułmańską dziewczyną.
Sprawa chrześcijanina rozpoczęła się w lipcu 2016 roku. Wtedy chrześcijanin został oskarżony o wysłanie bluźnierczego wiersza znieważającego proroka Mahometa przez aplikację mobilną Whatsapp. James musiał uciekać z obawy przed zabójstwem na tle religijnym. W tym samym czasie gazeta Pakistan Christian Post doniosła, że chrześcijanin sam oddał się w ręce wymiaru sprawiedliwości. Jednak policjanci aresztowali James’a i znęcali się też nad dwiema jego siostrami.
W Pakistanie bluźnierstwo przeciwko islamowi jest karane śmiercią i to dzieli społeczeństwo. Nawet błahe podejrzenie może spowodować gwałtowną reakcję ze strony obrońców Koranu. Przykładem jest sprawa zlinczowania Mashal’a Khan’a, studenta z Mardan Uniwersity, który padł ofiarą brutalnego pobicia w akademiku za plotkę, dotyczącą jego komentarzy promujących wiarę na Facebooku, która w świecie islamu jest uważana za herezję. Co ciekawe – śledztwo prowadzone przez Sąd Najwyższy w tym kraju wykazało, że 23 letni student nie znieważył proroka Mahometa. Pomiędzy 1987 a 2015 rokiem co najmniej 62 osoby za „rzekome bluźnierstwo”, włączając w to gubernatora stanu Punjab Salman Taseer, którego zamordowano za krytykę „czarnego prawa” o bluźnierstwie i obronę Asii Bibi, która oczekuje na proces za rzekome bluźnierstwo.
W roku 2017, Mashal Khan, 23-letni muzułmański student dziennikarstwa, został porwany z pokoju w akademiku przez tłum, który go rozebrał i pobił, a następnie zastrzelił. Został on oskarżony o obrazę islamu. Khan miał podobno być przeciwnikiem fundamentalistów w kwestiach islamskiego prawa, podczas gorącej dyskusji na jego uniwersytecie w Mardan, w północno-zachodnim Pakistanie. Obronę swojego stanowiska przypłacił życiem. Podziały dotyczące religii w Pakistanie zostały wprowadzone w erze kolonialnej w Indiach brytyjskich – obejmujących swoim terytorium m.in. obszar, który obecnie zajmuje Islamska Republika Pakistanu – zgodnie z założeniem zapobiegania wybuchom przemocy religijnej między hinduistami a muzułmanami.
Generał Zia-ul-Haq, wojskowy dyktator Pakistanu, wprowadził w latach 1980-86 dodatkowe prawa uniemożliwiające jakąkolwiek krytykę islamu. Przepisy te, od czasu ich wprowadzenia, wywołały liczne głosy krytyczne ze strony organizacji praw człowieka w Pakistanie oraz na całym świecie.
Opracowanie: T. Zawal, ks. Andrzej Paś, Marcin Rak