Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Modus vivendi

Modus vivendiZacząłem zadawać trudne pytania Bogu: czy naprawdę istnieje; czy jest zadowolony z tego, co się z nami dzieje; dlaczego wybrał nas; jakie jest Jego przesłanie; czy naprawdę jest z nami i czy naprawdę nas kocha?

„Jeśli kiedykolwiek będę świętą – na pewno będę Świętą od <ciemności>. Będę ciągle nieobecna w Niebie, aby zapalać światło tym, którzy są w ciemności na ziemi”. To mały urywek w niedawno opublikowanych, prywatnych pismach św. Matki Teresy z Kalkuty. W końcu przestała pisać o swojej ciemności i nawet rzadko o niej wspominała, jednak wciąż cierpiała z jej powodu. Pomimo tego doświadczenia nie przestawała być dla świata świadkiem Bożej miłości. Tak wspomina jej kierownik duchowy i przyjaciel. Święta od ciemności. Ciekawe określenie. Zazwyczaj święci kojarzą się ze światłem. Jednak Matka Teresa lubiła właśnie takie określenie. „Od ciemności” – znaczyło: będę światłem dla najuboższych z ubogich, chorych i cierpiących , a nawet umierających w slumsach. Każdy Święty wyniesiony na ołtarze Kościoła jakoś siebie określał. Na przykład jej patronka- Mała Tereska - mówiła, „…w sercu Kościoła– mojej Matki – będę Miłością”. Wygląda na to, że istnieje pewien modus vivendi w Kościele, który charakteryzuje wyniesionych na ołtarze.

Łaskawość Boga wyróżnia Uroczystość Narodzin św. Jana Chrzciciela. Święty, który o sobie powiedział: „ja jestem głosem wołającym na pustyni”. Ten Głos to oczywiście Jan Chrzciciel. Zapowiedź jego narodzin słyszymy w Izajaszowym proroctwie powołania Sługi Jahwe. Otrzymuje on od Tego, który go ukształtował, najważniejsze zadanie: bycie Światłem. Światło głosu, który w swojej pokorze wyznaje, że nie jest jeszcze tym, na Którego czekają. Więc kim jesteś Janie Chrzcicielu? Jestem połączeniem starego i nowego. Jestem głosem przeszłości i zarazem przyszłości. Głosem rodu Abrahama, który wzywa do nawrócenia aż do skończenia świata. Janie, co oznacza Twoje imię, które jest tak ważne, że sam Anioł się o nie upomniał? Johanan oznacza: „Jahwe jest łaskaw”. Tak. W obrazie człowieka żyjącego na pustyni. Który pozbywa się wszystkiego, co ziemskie, co zbędne. Karmi go i ubiera matka ziemia. A żyje jakby nie swoim życiem. Żyje powołaniem, funkcją, głosem, prawdą, za którą zostaje ścięty w trywialnym kontekście zabawy królewskiej. Rzeczywiście Bóg jest łaskawy. A jest? Jest. Św. Augustyn zauważył pewien fakt: „Kościół nie czci narodzin cielesnych żadnego z patriarchów, żadnego z Apostołów, tylko dwóch czci: narodziny św. Jana oraz Chrystusa”. To moment, w którym Bóg wyznacza linię demarkacyjną pomiędzy tym, co zostało zepsute przez ludzką pychę, a tym, co On naprawia. Jego łaskawość, wpisana w życiorys Jana Chrzciciela a dokładnie w łaskę Jego narodzin, rozpoczyna czas uzdrawiania, a nam pomaga zrozumieć, że zawsze mamy szansę (a dokładnie łaskę) przemiany naszego życia. Chodzi o to, by niejako narodzić się na nowo. Ta sama próba spotka w niedalekiej przyszłości Nikodema, który usłyszy to z ust Jezusa. Co znaczy na nowo? Mając w pamięci przeszłość i jej konsekwencje, postarać się o mądrą, lepszą przyszłość lub, jak to mówimy potocznie - „lepsze życie”. Właśnie niedawno Kościół wyniósł do chwały ołtarzy bł. s. Leonellę Sgorbati, Włoszkę pracującą w Kenii i Somalii. Oprócz normalnej pracy pielęgniarki kształciła wyspecjalizowaną kadrę medyczną. Zginęła z rąk ekstremistów muzułmańskich w 2006 r.

Jad Abed to dziesięcioletni syryjski chłopiec mieszkający w Aleppo w Syrii. Jest w piątej klasie. Zastanawia się nad swoim życiem w Syrii, gdzie trwa ból i cierpienie. Papieska Fundacja ACN towarzyszy chrześcijanom w Syrii od początku kryzysu, starając się złagodzić te cierpienia i potrzeby. Jad wspomina pomoc, którą ACN udziela, dzięki darowiznom od dobroczyńców w wielu krajach na całym świecie.

"Chodzę do nowej szkoły, ponieważ moja poprzednia została zniszczona podczas bombardowania. Przeprowadziliśmy się do innego budynku. Kocham koszykówkę. To mój ulubiony sport i jestem członkiem klubu sportowego, gdzie gram cały czas i zdobyłem wiele medali. W przyszłości chciałbym reprezentować mój kraj w międzynarodowych zawodach i bardzo chcę, aby Syria brała w nich udział. Bardzo się cieszę, że sport i muzyka pomimo wojny nie zniknęły. Uwielbiam muzykę. Myślę, że źli ludzie nie śpiewają. Mam dwóch starszych braci, którzy wyjechali za granicę jako pierwsi imigranci. Teraz moja mama, mój tata i ja mieszkamy razem, mając nadzieję na ich powrót. Szczerze mówiąc, uważam, że Europa ukradła nam przyjaciół i bliskich. Straciłem też bliskiego przyjaciela, który zginął podczas bombardowania: czekał na szkolny autobus. Teraz mam orędownika w Niebie. Mam nadzieję, że on mówi Bogu, co się z nami teraz dzieje. Jednak wierzę w lepsze jutro. Przeżyliśmy wiele dni, które przypominają życie jak z filmu. Zacząłem zadawać trudne pytania Bogu: czy naprawdę istnieje; czy jest zadowolony z tego, co się z nami dzieje; dlaczego wybrał nas; jakie jest Jego przesłanie; czy naprawdę jest z nami i czy naprawdę nas kocha?

Nie wiem dlaczego znów powracam do św. Teresy z Kalkuty. Być może dlatego, że jej życie bardzo przypomina mi koleje losu Jana Chrzciciela. Choć nie została męczennicą tak jak On, widzę w jej biografii wiele podobieństw: powołanie do służby od samego dzieciństwa, duchowe przygotowanie do życiowej misji, napięcie pomiędzy dwoma światami: ludzkim i Boskim i w końcu wybór prawdy, za którą każde z nich poświęciło własne życie. Czy to jest właśnie modus vivendi Świętych? Tego ludzka logika nie ogarnia. Podobnie, jak nie wiemy, kim będzie narodzone dziecko. Bóg to wie. Wystarczy. Każdy ma przecież swoje narodzenie; to znaczy swoją przeszłość i swoją przyszłość. A Jan Chrzciciel, Matka Teresa czy mały Syryjczyk pomagają nam tylko to zrozumieć…

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW