Kraj „w rogu” Afryki
17 lut 2021Obok pozytywnych doniesień Afryka pozostaje kontynentem najuboższym, gdzie: korupcja, wojny domowe, walki plemienne czy ogromna śmiertelność, potęgują ten dramat.
Zdjęcie ACN Gumuz, tymczasowa kaplica
Nawet jeśli wiele krajów Afryki cierpi z powodu wojny, suszy i głodu, Kościół katolicki znacznie się rozrósł w ostatnich dziesięcioleciach: w licznych regionach odbywa się pierwsza ewangelizacja. Jednocześnie Kościół mierzy się z wielkimi wyzwaniami całego kontynentu. Coraz bardziej radykalny islam i braki w formacji duszpasterskiej są jednymi z większych problemów. Biskupi w Afryce podkreślają znaczenie lepszej formacji kapłanów, aby umacniać wiarę. Jednak obecnie zauważamy wzrost radykalnego islamu. W ciągu ostatnich lat na kontynencie afrykańskim miało miejsce wiele ataków popełnionych przez radykalnych muzułmanów. Zwłaszcza w Afryce wschodniej Kościół katolicki musi zwalczać nietolerancyjną i dogmatyczną teologię islamu oraz jego ekstremistyczną gorliwość. Dla przykładu, w regionach północnoafrykańskich i w niektórych częściach Kenii i Tanzanii Kościół jest jawnie prześladowany. Aby stawić czoła licznym groźbom i rosnącej presji ze strony islamu, wielu biskupów nalega na lepszą formację, aby kapłani, siostry zakonne, zakonnicy i świeccy mogli sprostać wyzwaniom ze strony wciąż rosnącej liczby wiernych. Obok pozytywnych doniesień Afryka pozostaje kontynentem najuboższym, gdzie: korupcja, wojny domowe, walki plemienne czy ogromna śmiertelność potęgują ten dramat. Chciałbym jednak skupić się na jednym kraju, który obecnie doświadcza znacznie większego cierpienia. Oto Etiopia…
Założona w 980 r. p. n. e. Etiopia jest jednym z najstarszych narodów na świecie i zarazem najstarszym niepodległym krajem Afryki. Charakteryzuje się kontrastami. Z jednej strony silny wzrost gospodarczy, z drugiej wielka bieda. Jest piątym najbiedniejszym krajem na świecie. Prawie dwie trzecie ludności żyje za mniej niż 1 USD dziennie. Etiopia ma prawie 115 milionów mieszkańców i około 80 grup etnicznych o bardzo różnych kulturach i językach. 58 procent to prawosławni, a tylko 2 procent to wyznawcy wiary katolickiej. Odsetek muzułmanów rośnie i obecnie wynosi 34 procent. W niektórych regionach islam radykalizuje się i miały już miejsce wielokrotne ataki na instytucje chrześcijańskie. Stowarzyszenie papieskie Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera Kościół na wiele sposobów w umacnianiu jego obecności, aby mógł sprostać coraz większym wyzwaniom. W 2019 roku przyszły też dobre wieści z Etiopii. 11 października prezydent Abiy Ahmed otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Był przede wszystkim zaangażowany w pracę na rzecz traktatu pokojowego z sąsiednią Erytreą. Miała to być rewelacyjna zmiana w relacjach państw, które były wrogie od dziesięcioleci. Mimo to, już w październiku 2019 r. doszło do poważnych zamieszek, skierowanych również przeciwko prezydentowi. Podczas gdy bardziej otwarte rządy Abiyego początkowo przyniosły mu uznanie, rozwikłały tarcia o pochodzenie etniczne, ziemię i zasoby, które eksplodowały przemocą, zabijając setki ludzi. Według policji co najmniej 67 osób zginęło. Zostały one wywołane przez toczące się konflikty etniczne w regionie Oromia wokół stolicy Addis Abeby. Kościół również nie został oszczędzony przed przemocą. Ataki na instytucje kościelne radykalnych islamistów miały już wielokrotnie miejsce. Tradycyjny islam w Etiopii jest coraz częściej zastępowany przez radykalne nurty fundamentalistyczne. Jednak pomimo rosnących zagrożeń wspólnoty katolickie rosną. Zwłaszcza, że w lokalnym Kościele działa wiele szkół, przedszkoli i instytucji społecznych. Szczególnie na obszarach ewangelizacyjnych, gdzie ludzie są nadal wyznawcami religii plemiennych.
Kilka tygodni temu do centrali Stowarzyszenia Papieskiego Pomocy Kościołowi w Potrzebie wpłynął apel o pilną pomoc humanitarną dla uchodźców w Etiopii od biskupa katolickiej diecezji Adiagrat. „Po wysłaniu mojego apelu w dniu 23 listopada 2020 r., informującego o obecnej wojnie w Tigraj i potrzebach dotkniętej ludności, kieruję ponownie apel o tragicznej sytuacji humanitarnej, której doświadczamy tutaj w regionie Tigray z powodu wojny, która rozpoczęła się 4 listopada 2020 r. Ludziom, w tym uchodźcom z Erytrei, zabrakło żywności, podstawowych leków ratujących życie, wody itp. Nie mają dostępu do podstawowych usług, takich jak schronienia, elektryczność, bankowość, połączenia telefonicznego/internowanego, transportu i zdrowia, aby pomóc ich rodzinom – apeluje o pomoc” – bp Abune Tesfaselassie Medhin, biskup katolickiej diecezji Adigrat w Etiopii. Niestabilna sytuacja polityczna w sąsiednich państwach oraz trwające od lat konflikty, spowodowały, że Etiopia stała się jednym z największych ośrodków azylowych dla uchodźców na świecie. Na początku 2020 roku w kraju przebywało 735 204 uchodźców, głównie z Sudanu Południowego. Tigraj był jednym z regionów, który gościł większą liczbę uchodźców. Wybuch konfliktu odwrócił diametralnie rolę: to obywatele Etiopii stali się uchodźcami. Według danych UNHCR z 13 listopada, ponad 14,5 tys dzieci, kobiet oraz mężczyzn uciekło przed wojną do Sudanu Południowego. Dodatkowo wielu Etiopczyków opuściło swoje domy i przedostało się w głąb kraju, gdzie nie toczą się walki. Jednocześnie znacznie pogorszyła się sytuacja 96 tysięcy uchodźców z Erytrei przebywających w Tigraju. 17 listopada dane UNHCR mówiły już o 27 000 uchodźców. Ponad 600 osób, głównie obcokrajowców z organizacji międzynarodowych, zostało przewiezionych w dwóch transportach z Tigraju do Addis Abeby. Dodatkowo 23 grudnia zeszłego roku Amnesty International informowało o kolejnym ataku, w wyniku którego zginęło 207 osób. Jak oznajmiał dyrektor do spraw badań i orzecznictwa tej organizacji Netsanet Belay: „Ten brutalny atak na mieszkańców wiosek w Benishangul- Gumuz Amhara, Oromo i Shinasha podkreśla pilną potrzebę podjęcia przez rząd Etiopii działań mających na celu powstrzymanie przemocy wobec mniejszości etnicznych. Amnesty International przeprowadziło niezależne wywiady telefoniczne z pięcioma ocalałymi z ataku i jednym urzędnikiem z dystryktu Bulen, z których wszyscy opisali, jak uzbrojeni członkowie etnicznej społeczności Gumuz atakowali domy ludzi ze społeczności Amhara, Oromo i Shinasha. Sprawcy podpalali domy, dźgali i strzelali do ludzi. Sprawców należy postawić przed sądem, a władze Etiopii muszą jasno stwierdzić, że tego rodzaju przemoc nie będzie tolerowana”. Chociaż Amnesty International nie jest w stanie zweryfikować tożsamości sprawców, ten atak wydaje się być ostatnim atakiem na osoby należące do mniejszości etnicznych na tym obszarze. Od września 2020 r. następują kolejne fale przemocy wymierzone w etnicznych Amhara, Shinasha, Oromo czy mieszkańców regionu Benishangul-Gumuz. We wrześniu uzbrojeni ludzie dokonali wielu ataków na etnicznych mieszkańców Amhara i Agew w regionie Benishangul, zabijając co najmniej 45 osób i wysiedlając tysiące. W czasie rozpoczynających się Świąt Bożego Narodzenie atak nastąpił niecałe 24 godziny po tym, jak premier Etiopii Abiy Ahmed omówił kwestie bezpieczeństwa i pojednania w Benishangul-Gumuz. Jednak spotkanie nie zatrzymało fali nienawiści.
Ks. Dr Andrzej PaśACN Polska