I Bóg zapytał …
15 cze 2018Całe nauczanie Jezusa zawarte w Ewangelii to szereg pytań skierowanych do słuchaczy. Gdy patrzymy na świat sponiewierany wojnami i terroryzmem, to zadajemy sobie pytania: dlaczego?
W ostatnią niedzielę usłyszeliśmy w Liturgii Słowa: „Uwierzyłem dlatego przemówiłem” – tak deklaruje św. Paweł, przekonując nie tylko Koryntian ale i nas. A czy my mówimy z wiary, czy bardziej z siebie? A może raczej – co mówimy? Mówimy zazwyczaj dobrze tylko o sobie. O kimś, tylko wtedy gdy darzymy kogoś sympatią, albo jesteśmy w relacji zależności. Prawdziwie szczery dialog prowadzi wyłącznie Bóg. Można się o tym przekonać, analizując scenę z Raju. Po grzechu Bóg poszukuje Adama zadając pytanie „…gdzie jesteś?”. Gdy odnajduje człowieka, zadaje kolejne pytania: Adamowi, Ewie i na końcu wężowi. To jest właściwy klucz do relacji z Bogiem. Pozwolić Bogu na pytania, a sobie na szczerą odpowiedź. Podobnie i Jezus postępuje. Nie boi się nawet zarzutów wobec swojej osoby. Zarzutów niesłusznych że: „odszedł od zmysłów”, że „ma Belzebuba”. Daje odpowiedź w formie retorycznych pytań powiązanych z przypowieścią o upadającym królestwie zła. W końcu pojawia się ostatnie Jezusowe pytanie: kto jest moją rodziną? To wszyscy wyznawcy Chrystusa, a szczególnie Ci, którzy cierpią z powodu wiary.
W niedzielę, 13 maja w trzech kościołach w Surabaya w Indonezji, zostały dokonane zamachy terrorystyczne. Dlaczego zamachowcy wybrali Surabaya? Dlaczego Indonezja? Nie ma żadnego szczególnego powodu, dla którego te akty terroryzmu mogły się tam wydarzyć. Chrześcijanie w tym mieście nigdy nie mieli żadnych problemów. Dowody wskazują, iż ta zbrodnia była misternie przygotowywana przez pewną rodzinę mieszkającą w tym mieście, która miała silne powiązania z tzw. „Państwem Islamskim”. Pierwsza eksplozja miała miejsce w katolickim kościele o godz. 7.15.
Uważa się, iż terroryści w Indonezji dążą przede wszystkim do zniszczenia indonezyjskiej policji oraz wszystkich wspólnot religijnych – niemuzułmańskich – takich jak: chrześcijanie, buddyści czy inne religie. Indonezja uchodzi za kraj laicki, jednak coraz mocniej daje o sobie znać fundamentalny islam, który od lat działa na tym terenie, a wsparcie otrzymuje ze strony tzw. „Państwa Islamskiego” Przedstawiciele umiarkowanej większości muzułmańskiej, zwłaszcza Nadlatul Ulama (NU), która liczy ponad 40 milionów członków zareagowali szybko. Niektórzy sugerowali, że ataki te zostały zmanipulowane przez rząd prezydenta Joko Widodo, aby przedstawić islam w złym świetle. Większość muzułmanów zdecydowanie potępia te akty terroru. Czy więc nie idzie o to, aby podjąć dialog międzyreligijny, budując mosty między religiami?
Bynajmniej. Mieszkańcy Indonezji powoli zaczynają akceptować fakt, że będą musieli żyć z terroryzmem. A może i sam terroryzm w przyszłości stanie się powodem odrzucenia twardego islamu. Ekstremiści, którzy aspirują do statusu islamskiego kalifatu są odrzucani przez innych muzułmanów za to, że nie szanują swojej indonezyjskiej tożsamości i niezależności. Dopóki 50% Indonezyjczyków o niższym dochodzie będzie nadal wierzyć, że w ramach istniejącego demokratycznego systemu Pancasila ich dzieci będą miały lepszą przyszłość, Indonezja nie stanie się w pełni islamska. Chociaż międzynarodowa fala islamskiego ekstremizmu jest wyraźnie odczuwalna w Indonezji, to jednak rdzenni mieszkańcy mają niezwykle silne poczucie własnej tożsamości narodowej i kulturowej. Mimo wszystko pojawiają się pewne wątpliwości. Upolitycznienie islamu dla osobistych interesów stanowi prawdziwe niebezpieczeństwo. Indonezja z pewnością stanie się bardziej islamska; ale miejmy nadzieję, że nadal pozostanie w istniejących ramach konstytucyjnych i demokratycznych. Dla nas, chrześcijan, zadanie jest w pełni jasne: musimy budować ufne, pozytywne relacje z głównym nurtem indonezyjskiego islamu, co nawiasem mówiąc, jest czymś, co bardzo doceniają. Kościół w Indonezji przejął inicjatywę w tym zakresie od ponad 30 lat, a stosunki te przynoszą coraz lepsze owoce. Na przykład w ciągu ostatnich 20 lat wiele kościołów było chronionych w okresie Bożego Narodzenia i Wielkanocy przez Banser, milicję indonezyjską. Wydaje się więc, iż dialog międzyreligijny to jedyny klucz do światowego pokoju.
Szukamy Boga, który daje nam odpowiedzi. Normalne – bo po to jest codzienna modlitwa. Ale, czy szukamy Boga, który zadaje nam pytania? Raczej nie, takiego Boga nie chcemy. Jest niepopularny. Trochę ze strachu a trochę z wygody. Jednakże tak już jest, że relacje osobowe dojrzewają w pytaniach – mądrych pytaniach. Bowiem muszę mieć świadomość prawdy w odpowiedzi na Boże pytanie. Zresztą, całe nauczanie Jezusa zawarte w Ewangelii to szereg pytań skierowanych do słuchaczy. Gdy patrzymy na świat sponiewierany wojnami i terroryzmem, to zadajemy sobie pytania: dlaczego?
Tym razem, to Bóg nas pyta. W tej metodzie Jezus chce, aby człowiek sam dochodził do pewnych wniosków. Jakby „wychowywał” do samodzielności w myśleniu, Bożym myśleniu. Bo koniec końców to „ja” – osobiście muszę usłyszeć, zrozumieć przesłanie i zbawić się. I tak dojrzewamy w naszych relacjach człowieka wewnętrznego i z Bogiem i z innymi i w końcu z samym sobą.
Ks. dr Andrzej PaśSekcja polska PKWP