Etiopia. Misja wśród najuboższych
17 cze 2020Misjonarz szuka człowieka wszędzie – nieważne czy w tłocznej stolicy, czy wśród najbardziej prymitywnych plemion.
Etiopia, położona w tak zwanym „Rogu Afryki” na wschodzie kontynentu, jest krajem pełnym sprzeczności. Z jednej strony obserwuje się silny wzrost gospodarczy, z drugiej powszechne jest głębokie ubóstwo. Terytorium zamieszkuje około 80 różnych grup etnicznych o bardzo zróżnicowanych kulturach i językach. Największą wspólnotę wyznaniową stanowią chrześcijanie należący do Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego, kolejną protestanci i muzułmanie. Do Kościoła katolickiego przynależy zaledwie 2% populacji, aczkolwiek prowadzi on bardzo wiele przedszkoli, szkół czy ośrodków opieki społecznej.
W pięciu różnych regionach Etiopii działają księża salezjanie. Zgromadzenie jest tu obecne od 1975 r. i angażuje się szczególnie w pracę na rzecz młodzieży znajdującej się w trudnej sytuacji. Poprzez swoje ośrodki misyjne (3), parafie (5), szkoły techniczne (6), ośrodki młodzieżowe (13), szkoły podstawowe i średnie (13) oraz centra dla dzieci ulicy (2) stają się posłańcami nadziei i otuchy dla wielu tysięcy ubogich młodych ludzi, zapewniając im bezpieczne schronienie, wspierając ich i kształcąc oraz zapewniając im jakąś formę przygotowania zawodowego. W całej Etiopii salezjanie mają łącznie 14 placówek, które w różny sposób zapewniają opiekę ponad 20 tys. młodych. Prócz tego wspierają mieszkańców także w rolnictwie, promocji kobiet, przez programy żywieniowe, a także intensywne programy podnoszenia świadomości w zakresie HIV/AIDS czy handlu ludźmi.
Od ponad 35 lat mieszka w Etiopii misjonarz pochodzący z Włoch, ks. Angelo Regazzo SDB. Wcześniej pracował w sąsiedniej Erytrei oraz na Tajlandii. Mimo swych 75 lat i trudnych doświadczeń z przeszłości (m.in. na początku lat 80-tych przeżył w Etiopii wielki głód, innym razem został okradziony, postrzelony i poturbowany przez napastników), nadal nie brakuje mu zapału i entuzjazmu w pełnieniu swej misji. Każdy dzień zaczyna o 4 rano i zaraz po śniadaniu wyjeżdża swoim 30-osobowym autobusem z „Don Bosco Children” – domu, w którym misjonarze wraz ze świeckimi wolontariuszami udzielają schronienia ponad 400 dzieciom wziętym z ulic Addis Abeby i jej przedmieść: Kera, Mekanissa, Jemo, Kirkos czy okolic lotniska. Najczęściej jednak udaje się zabrać jedynie chłopców. Dlaczego? Ks. Angelo tłumaczy: „Dziewczynki bardzo trudno jest namówić do programu, który nazwaliśmy <Come and See> (Przyjdź i zobacz), ponieważ gdy osiągną one 11-12 lat, wpadają w piekło prostytucji nieletnich. Pociąga je myśl o <wygodnym życiu>, które oznacza dla nich po prostu posiadanie komórki, ładnej sukienki, jakiegoś makijażu, by wyglądać na starszą”. Salezjanie wychodzą szukać dzieci także nocą i często towarzyszą im w tym wolontariusze. Jedna z nich wspomina: „To spotkanie wieczorem, gdy ulice były zdecydowanie bardziej puste, z dziećmi (czasami 7-8 letnimi!), z których zdecydowana większość miała przy sobie klej (od którego wdychania są uzależnione, bo pozwala to nie czuć głodu, zimna, bólu, itp.), było dla mnie niesamowicie uderzające”.
W Etiopii działają także siostry salezjanki, które przybyły tu 20 lat temu. W stolicy kraju pracują z najbiedniejszymi dziećmi oraz młodymi kobietami, proponując im edukację i przygotowanie do pracy zawodowej. W Addis Abebie, ale także w Dila oraz Ziway prowadzą szkołę „Mary Help College”, która ma bardzo dobrą reputację, gdyż zapewnia profesjonalne techniczne wykształcenie na kierunkach: projektowanie ubioru, księgowość i informatyka. Otrzymała nawet specjalny certyfikat instytucji rządowej (etiopskiego odpowiednika Komisji Edukacji Narodowej). W Etiopii szkolnictwo stoi raczej na niskim poziomie, dlatego salezjanki starają się sukcesywnie ten poziom podwyższać, aby dawać młodym ludziom szansę na lepszą przyszłość. W położonej na południu kraju wspomnianej już miejscowości Dila, siostry prowadzą też dwa przedszkola, do których uczęszcza około 500 dzieci w wieku 4-6 lat. Poza tym działa tu też przychodnia medyczna. Niedawno wybudowały też internat, w którym na czas nauki w szkole zamieszkać mogą teraz dziewczęta z pobliskich wiosek, a także wolontariusze garnący się do pomocy przy codziennych obowiązkach. Organizują oni tutejszym dzieciom zabawę i naukę angielskiego, matematyki czy robótek ręcznych.
Parafia Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Adwa, położona w północnym regionie Tigray, została założona w 1990 roku i jest dziś prowadzona przez salezjanów. Na jej terenie znajduje się oratorium i techniczna szkoła kształcenia zawodowego (TVET). Parafia służy wspólnocie około 220 wiernych katolickich, z których większość żyje z dnia na dzień. Średni miesięczny dochód większości rodzin wynosi od 35 do 70 dolarów, co ledwo wystarcza na przeżycie. Poza tym rodziny borykają się z wieloma problemami i potrzebują dużego wsparcia. Salezjanie opierają swoją pracę na trzech głównych filarach – pomocy dzieciom, młodzieży i rodzinom. Jest ona niezwykle ważna, dlatego w bieżącym roku PKWP proponuje im pomoc w wysokości 14.875 euro.
W odosobnionym i słabo rozwiniętym regionie południowej Etiopii we wsi Dhadim znajduje się parafia Świętego Krzyża. Jej mieszkańcy są członkami plemienia Borana, które należy do nomadów, choć nietypowych – przemieszczają się jedynie wtedy, gdy jest to konieczne. Dziś coraz więcej z nich osiedla się, ale niektórzy kontynuują swój tradycyjny model migracji ze stadami bydła. Obecnie około 5 tys. z 9 tys. osób w parafii to katolicy, ale coraz więcej mieszkańców prosi o chrzest. Jest to bardzo żywa wspólnota, w której funkcjonują klasy katechetyczne i kręgi biblijne, a apostolat powołaniowy zaczyna przynosić swoje pierwsze owoce. Dwie dziewczyny wyraziły chęć zostania siostrami zakonnymi, a pięciu chłopców wykazuje zainteresowanie kapłaństwem. W parafii aktywnie działa około 250 młodych ludzi, którzy regularnie angażują się w działalność duszpasterską. Dzięki wsparciu udzielanemu przez PKWP każdego roku od 65 do 100 z nich może brać udział w trzydniowym programie duszpasterskim w innej diecezji. Ksiądz Kenneth Iwunna, proboszcz i misjonarz z Nigerii, informuje: „Większość z nich nigdy nie była nigdzie poza swoją własną wioską. Jest to więc dla nich nowe i ważne doświadczenie – mogą spotkać się z młodzieżą z innych grup etnicznych i podzielić się z nimi swoimi życiowymi doświadczeniami. Oni oczywiście nie mówią tym samym językiem, ale staramy się, aby był tam zawsze jakiś tłumacz. Podczas tych spotkań młodzi mają możliwość wzrastać w swojej wierze i cieszyć się doświadczaniem Kościoła w nowy sposób. Nie tylko oni sami odnoszą korzyści z tego czasu, ale cała wspólnota, bo kiedy wracają do domu, opowiadają o swoich przeżyciach w parafii. Także starsi ludzie są tym bardzo zainteresowani i chętnie słuchają”.
Dzięki wsparciu PKWP parafia mogła również stworzyć program dla małżeństw, które przyjęły wiarę chrześcijańską. Dla niektórych z tych nowo ochrzczonych dorosłych problemem jest fakt, że nie zawarli oni małżeństwa w Kościele, co oznacza, że nie mogą przyjmować Komunii Świętej. Wielu z nich nie stać na zakup obrączek, odświętnego stroju czy zorganizowania zabawy weselnej, której się od nich oczekuje. Aby rozwiązać ten problem, parafia organizuje ceremonie ślubne dla kilku par jednocześnie, zapewniając również wszystko, czego potrzebują do świętowania. – To wielka ulga dla tych par, które w końcu zawierają sakrament małżeństwa w Kościele i dzięki temu mogą przyjąć Komunię Świętą – mówi nam ks. Kenneth.
Ogólnie rzecz biorąc, zaangażowanie Kościoła zmieniło w sposób namacalny życie tych ludzi. W przeszłości nierzadko dochodziło do konfliktów między członkami różnych lokalnych plemion, ale praca Kościoła na rzecz pojednania w znacznym stopniu przyczyniła się do uspokojenia sytuacji. Jednocześnie nastąpiła znaczna poprawa statusu kobiet. W tradycji ludu Borana nie miały one głosu i nie miały prawa robić nic poza domem. Dzięki pracy Kościoła to podejście się zmieniło i dziś coraz więcej dziewcząt uczęszcza do szkoły, a kobiety mogą nawet pracować jako katechistki.
Podobnie jak to miało miejsce w zeszłym roku, także i w obecnym PKWP proponuje wsparcie pracy duszpasterskiej w parafii Świętego Krzyża w Dhadim kwotą 5 tys. euro. Pieniądze te zostaną wykorzystane na formację katechistów oraz na wspomniane spotkania młodzieży i uroczystości ślubne. Prócz tego dzięki nim będzie również możliwe sfinansowanie rekolekcji czy innych działań duszpasterskich na terenie samej parafii.
Wszędzie jest człowiek potrzebujący miłości Boga – czy to w tłocznej stolicy kraju, czy to wśród najbardziej pierwotnych plemion, ukrytych przed światem. Misjonarz, by prowadzić do Boga, szuka człowieka wszędzie tam, gdzie on jest. Wspierajmy modlitwą jego misyjną pracę.
Kinga WaliszewskaACN Polska