Czuwajcie 2020
16 gru 2020Ten Adwent w Syrii trwa już ponad dziewięć lat. Lat czuwania. Kto zapłacił najwięcej? Dzieci – pokolenie wojny. Ofiary traumy, chorób i niedożywienia
S. Annie Demerjian w warsztacie krawieckim w Aleppo wraz z pracownicą.
Czuwajcie! To słowo na Adwent 2020. Liturgia Kościoła przenosi nas do tęsknoty za Bogiem, którą przeżywa prorok Izajasz. Tak wielkiej, jak tęsknota dziecka za ojcem. Pośród wielu retorycznych pytań, którymi Izajasz chce przerwać milczenie Boga, w końcu z całej mocy zawoła: Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił. Tak. My Dzieci Boga jesteśmy jakby skazani na prośbę i błaganie. Lecz owo błaganie w całej historii zbawienia człowieka znalazło swoją figurę w oczekiwaniu. Od Adama i Ewy czuwających i nasłuchujących kroki Boga w czasie powiewu wiatru. Poprzez proroków i królów Izraela, którzy nieraz, w wielkiej samotności musieli wierzy, że Pan ich nie opuścił, że jest Bogiem wiernym, który powołuje wszystkich do współuczestnictwa. Aż do czasu Apostoła Pawła i całego Kościoła, bo funkcją Kościoła jest czuwać i czekać. Wynika to z czasów, w których żyjemy, jak to opisywał Apostoł Narodów tzn.: „Już, a jeszcze nie”. Już odczuwamy miłość Stwórcy, ale jeszcze nie w pełni. To jest życie w Adwencie, który nie wyznaczają jedynie cztery niedziele kalendarza. Ten Adwent w Syrii trwa już ponad dziewięć lat. Lat czuwania. Kto zapłacił najwięcej? Dzieci – pokolenie wojny. Ofiary traumy, chorób i niedożywienia. Tak jest w przypadku małej Sandry, która w wieku prawie trzech lat nadal waży tylko 6 ½ kg. Jej ojciec był farmaceutą w Aleppo i zmarł na raka mózgu dwa lata temu. Jej starszy brat Mjad ma cztery lata i ma autyzm. Ich matka Laura ledwo „wiąże koniec z końcem”, nie zarabiając wystarczająco, aby wszystkich nakarmić. Niezależnie od pandemii sankcje gospodarcze duszą ludność. Energia elektryczna i paliwo grzewcze są niedostępne. Z dnia na dzień, coraz bardziej dostrzegają problem w obliczu rychłego nadejścia surowej zimy, która w wielu syryjskich miastach niesie ze sobą śnieg i mróz. Od początku wojny w Syrii, poprzez szereg różnych projektów, Pomoc Kościołowi w Potrzebie pomagało rodzinom takim jak ta, radzić sobie z podstawowymi potrzebami. W tym roku, w okresie Bożego Narodzenia, organizacja chce również wnieść mały sezonowy promyk nadziei dla Sandry, jej brata Mjada i tysięcy innych biednych syryjskich dzieci, nie tylko w Aleppo, ale także w Damaszku, Homs i wielu innych mniejszych miejscowościach z pomocą siostry Annie Demerjian i jej zgromadzenia. Dzięki nim 25 000 ciepłych anoraków jest teraz ciętych i zszywanych w warsztatach krawieckich w Aleppo. „Chcemy dać im solidne kurtki na nadchodzącą mroźną zimę, nie tylko po to, by zabezpieczyć te dzieci przed mrozem, ale jednocześnie pomóc lokalnej gospodarce” – wyjaśnia siostra Annie. Imad pracuje w swoim małym biurze, drukując wzory na anoraki. Wyjaśnia, że jest wdzięczny za tę pracę. Dzięki niej, ma za co utrzymać swoją rodzinę. Kilka kilometrów dalej Rami obsługuje urządzenie wycinające wzory w jednym z wielu małych warsztatów w Aleppo. W warsztacie piętrzą się rolki tkaniny i materiał wyściełający od wewnątrz odzież. „Jesteśmy bardzo wdzięczni za tę pracę. Zamówienie dotarło w bardzo krytycznym momencie naszego życia, kiedy desperacko potrzebowaliśmy tej pracy. To dla nas wielka radość, że możemy dzięki temu projektowi PKWP wspierać się przez kilka następnych miesięcy”, dodaje syryjski robotnik. To tylko kilka z około 30 warsztatów, w których pracuje około 180 Syryjczyków, zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów, by pomóc w utrzymaniu swoich rodzin w nadchodzących miesiącach. Siostra Annie jest również szczęśliwa, ponieważ udało jej się skorzystać z doskonałej możliwość zarezerwowania materiału na kilka miesięcy wstecz przed nieuniknioną zimą. Dodaje: „Razem możemy wywołać uśmiech na twarzach dzieci ”.
To Adwent, w którym przychodzimy na świat, rośniemy, dojrzewamy i uczymy się jak kochać i wierzyć Bogu. I wiele się nam nie udaje. Mylimy się i popełniamy grzechy jak postacie z Biblii. Żałujemy, lecz później znowu wracamy do naszych słabości. Odbijamy się od ścian naszego sumienia. Taki nasz los. Całe życie w oczekiwaniu. Gdy człowiek czuwa, czy oczekuje kogoś lub czegoś, to wiele go to kosztuje. Oto chodzi Jezusowi. Pracuj nad sobą – to znaczy czuwaj. W przypadku oczekiwania na Boga, przemieniamy się w samą modlitwę, a modlitwa zmienia nas. I tak przechodzimy duchową metamorfozę, o którą chodziło Jezusowi. Adwent to nie czas liczony wskazówkami zegara i kartkami z kalendarza. To my, to nasze życie. Czas, który dla Boga nie ma żadnego znaczenia. On jest przecież poza czasem. Ten dar podarował nam, żebyśmy go nie zmarnowali. Żeby wydobył z nas to, co najlepsze. Żebyśmy zdążyli z miłością, bo trzeba się spieszyć kochać innych, tak szybko odchodzą. I jak pisze ks. Twardowski: „Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna…”. Gdybyś potrafił cofnąć czas: co byś zmienił? Może jakiś telefon lub rozmowa, która odmieniłaby bieg twojej historii. Albo pomoc, tak jak to czyni s. Annie i wielu innych ludzi o cudownych sercach. Spotkanie, które przełamałoby mur, który odgrodził Cię od kogoś. Empatia, której zabrakło w twojej decyzji. I w końcu nowa perspektywa, która sprawia, że widzisz wszystko dookoła siebie w lepszym świetle, Bożym świetle. Tak. To Adwent czyli czas na przemianę. Potrzebny każdemu, jak powietrze. A zaczyna się od pierwszego kroku – czuwania nad dobrem.
ks. dr Andrzej Paś, ACN Polska