Cień Nomady
30 lis 2018Czy to wołanie może być usłyszane? Jeśli tak, to tylko z jednego powodu – chęci wejścia na drogę dialogu międzyreligijnego. Kontynent afrykański to miejsce zderzenia dwóch największych religii świata: chrześcijaństwa i islamu.
W większości są to nomadowie (populacja ponad 30 milionów ludzi), którzy przeganiają bydło. W Nigerii ludy Fulani i Hausa dominują w północnych stanach. Co ważne, ludzie z plemienia Fulani rzadko stosują sztuczne metody kontroli urodzeń, dzięki czemu plemię jest bardzo płodne, stąd ich ogromna populacja i tym samym obecność w prawie w całym kraju. Większość pasterzy Fulani to muzułmanie. Przez lata walczyli z miejscowymi plemionami, głównie chrześcijańskimi rolnikami. Fulani pozostają istotnym problemem w Nigerii. Do tej pory tysiące ludzi zostało zabitych, a wielu innych zostało wyrzuconych z własnych domów. Rząd nigeryjski nie wydaje się skłonny do wszczęcia wobec nich żadnych zdecydowanych działań. Ze względu na specyfikę swojej działalności pasterze Fulani przenoszą się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu nowych pastwisk. Podczas tych podróży często przekraczają własnościowe pola uprawne, a przez to niszczą zbiory rolników. Bardzo często właściciele posesji są obezwładniani, okradani, bici, a nawet zabijani.
W lutym tego roku, w wyniku starcia między pasterzami i rolnikami w stanie Benue zginęło 40 osób, około 2000 osób wyrzucono ze swoich domów, a ponad 100 poważnie zraniono. Niedawno ponad 92 Nigeryjczyków zostało skatowanych prawdopodobnie również przez pasterzy Fulani w stanach Benue i Niger. Wielu Nigeryjczyków uważa, że prezydent celowo odstąpił od komentowania kryzysu, ponieważ powszechnie wiadomo, że pochodzi z grupy etnicznej Fulani. Mieszkańcy tego kraju mają jednak pewne wątpliwości co do tożsamości agresorów, bowiem powszechnie uważa się, że Fulani współpracują z ugrupowaniem fundamentalistycznym Boko Haram. Jednym z prawdopodobnych dowodów jest atak na ludność cywilną w mieście Jos. To miasto leży w północno-centralnej części kraju. Ostatnio poważnie ucierpiało z powodu nocnego wybuchu przy Rukuba Road ze strony Boko Haram i jednocześnie plemienia Fulani.
Jedną z ofiar tego aktu przemocy jest Kogi, 23-letnia studentka uniwersytetu, która mieszka w Jos z rodziną. W wywiadzie udzielonym dla Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) wyjaśniła, jak w ciągu jednej, tragicznej nocy straciła matkę, troje rodzeństwa i sześciu innych członków rodziny. „Wieczorem 27 września około godz. 19.00 wszyscy byliśmy w domu, moja babcia, moja matka, troje rodzeństwa, moja szwagierka, siostrzeniec i trzej kuzyni. Jedliśmy kolację, kiedy nieznani sprawcy nagle wpadli do środka i otworzyli ogień. Nie wiedziałam, co się dzieje. Z przerażeniem upadłam na podłogę, udając martwą, ale jeden z nich przyszedł do miejsca, w którym leżałam, popatrzył na mnie i bez zastanowienia strzelił w moim kierunku dwa razy – raniąc mnie w szyję i ramię. Cudem przeżyłam. Gdy leżałam cała we krwi, w oddali słyszałam, że ci ludzie rozmawiali ze sobą w języku Hausa i Fulani. Ogółem wtedy w mojej okolicy zginęło 15 osób. Pięć osób odniosło poważne obrażenia, w tym troje dzieci. Mój ojciec uratował się tylko dlatego, że był w pracy, gdy nastąpił ten przerażający moment. Zostaliśmy tylko my i ogromna trauma, która odbiera nam każdego dnia sens dalszego życia. Ta sytuacja naprawdę zachwiała moją wiarą. Po tym wszystkim powiedziałam wiele złych rzeczy. Zwątpiłam, czy Chrystus naprawdę istnieje. Po pewnym czasie zrozumiałam, że Bóg żyje w każdym człowieku, dobrym i złym. On wie wszystko i dlatego wszystko zostawiam w Jego rękach. Teraz znajduję pokój serca jedynie w modlitwie i tylko to mi zostaje”. Kogi z bólem apeluje do chrześcijan na całym świecie: „Naprawdę potrzebujemy Was, siostry i braci chrześcijan na całym świecie, aby pomóc nam przetrwać ten smutny czas. Módlcie się za nas, abyśmy byli umocnieni w Chrystusie, aby On dał nam siłę serca”.
W innym kraju na tym kontynencie – Republice Środkowoafrykańskiej – 15 listopada bieżącego roku rebelianci należący do ugrupowania UPS (Unité pour la Paix en Centrafrique) pod dowództwem generała Ali Darassa, zaatakowali katedrę i obóz dla uchodźców w miejscowości Alindao, znajdującej się w południowej części kraju. Po splądrowaniu i podpaleniu katedry napastnicy skierowali się do obozu dla uchodźców, gdzie zabili co najmniej 42 osoby. Wśród zabitych był biskup Blaise Mada, wikariusz generalny diecezji Alindao i ksiądz Celestine Ngoumbango, proboszcz parafii w Mingala. Obaj duchowni zginęli w wyniku ataku na rezydencję ordynariusza. Obecnie biskup diecezji Alindao organizuje osobom, które przeżyły ten atak ewakuację do Bangui, stolicy RŚA. Oficjalnym powodem tej zbrodni był odwet za zabicie przez rebeliantów należących do anty-Balaka jednego z wyznawców islamu. Wydaje się jednak, że za tą masakrą kryją się polityczne zagrywki związane z faktem, że Francja wystosowała rezolucję do Rady Bezpieczeństwa ONZ o przedłużenie pobytu sił pokojowych w Republice Środkowoafrykańskiej o następny rok. Są to ukryte, mniej lub więcej wspólne, zawsze jakieś interesy. Komu uwierzyć?
Podczas publikacji na Malcie (23 listopada 2018r. ) Raportu o wolności religijnej w świecie arcybiskup Jos, Ignacy Kaigama, który stał się twarzą dialogu międzyreligijnego w Nigerii, skomentował ostatnie zdarzenia w swoim kraju:
„W tym roku ludzie nie byli w stanie podjąć normalnej działalności rolniczej z powodu strachu przed ciągłymi atakami. Z pewnością potrzebują pomocy: żywności, lekarstw, odzieży, a przede wszystkim, aby móc wrócić do swoich domów. Chcą rozpocząć spokojną odbudowę swojego dawnego życia. Nie poddamy się w naszej walce o pokojowe współistnienie i cywilizowane postępowanie. Każdy musi wykonać swoją część zadań. Przywódcy religijni muszą szczerze głosić pokój. Politycy – unikać działań, które niszczą więzi społeczne! Agenci bezpieczeństwa – mają być uczciwi i neutralni wobec zwaśnionych stron! Przywódcy rządowi – opiekować się obywatelami w obliczu wrogich ataków terrorystów”. Abp Kaigama skierował ostatni apel do przestępców – przestań ranić ludzkość! Życie jest święte. Uszanuj to!
Czy to wołanie może być usłyszane? Jeśli tak, to tylko z jednego powodu – chęci wejścia na drogę dialogu międzyreligijnego. Kontynent afrykański to miejsce zderzenia dwóch największych religii świata: chrześcijaństwa i islamu. Uwzględniając całe zróżnicowanie kulturowe Afryki, dialog wydaje się być jedyną, roztropną drogą rozwiązania istniejących problemów. Na czym ma polegać? Odpowiedź jest prosta: na wzajemnym respektowaniu istniejących wartości, właściwych dla tych religii. Nie poprzez stosowanie narzędzi przemocy, lecz odkrywanie wspólnych korzeni kulturowych. Wtedy normalne życie przypomina wspólnymi siłami wykopaną studnię na pustyni, z której tej samej wody kosztuje muzułmanin i chrześcijanin.
Ks. dr Andrzej PaśSekcja polska PKWP