Burka
26 cze 2019Nawal mieszka w Arabii Saudyjskiej. Codziennie zasłania twarz jak każda muzułmanka. Jednak ten zwyczaj nie jest motywowany względami religijnymi.
Ona potrzebuje tej chusty dla własnego bezpieczeństwa, dla własnego świata, który jest jej wielką tajemnicą – nawet przed własnym mężem. Muzułmańska burka na jej twarzy i ciele ukrywa coś więcej – wiarę w chrześcijańskiego Boga. Nawal jest matką dwójki dzieci i przykładną żoną. Kilka lat temu przeżyła spotkanie lub bardziej nawrócenie, które przypominało oświecenie, jakiego doznał młody Szaweł z Tarsu. Od tego momentu żyje w ciszy chrześcijańskiego Boga, w tajemnicy przed własnym mężem i własnymi dziećmi. Jej świat stał się bardzo mały, a ten drugi, zewnętrzny, nadal uważa, że Nawal jest muzułmanką. Nie dyskutuje o swojej osobistej wierze z innymi, bojąc się tego, co może się stać, kiedy inni odkryją, że saudyjska żona i matka jest wierzącą chrześcijanką. Jeśli jej muzułmański mąż dowiedziałby się, że zrzekła się swojej religii, może bez konsekwencji prawnych odebrać jej dzieci, a nawet życie.
W Arabii Saudyjskiej państwo tworzy i utrzymuje surowy islamski system, który traktuje chrześcijan jako obywateli drugiej kategorii. Islam jest jedyną uznaną tam religią. W rzeczywistości żadna inna religia nie może mieć miejsca kultu. W związku z tym, chrześcijanie muszą gromadzić się w całkowitej tajemnicy, jeśli w ogóle się gromadzą. Saudyjski monarcha ma najwyższą władzę i absolutny autorytet, może wprowadzić w życie każde prawo, które będzie bronił, o ile będzie zgodne z prawem szariatu i Koranem. Niemniej jednak niewielka liczba chrześcijan wśród Arabów Saudyjskich wzrosła w 2018 roku. Kolejne pokolenie stają się coraz śmielsze, dzieląc się wiarą chrześcijańską z innymi w internecie i poprzez chrześcijańskie kanały telewizji satelitarnej. Oprócz nacisków rodzinnych, nawróceni chrześcijanie są również narażeni na wysokie ryzyko prześladowań we wspólnocie, w której żyją, a oskarżenia o apostazję podlegają karze śmierci. Jednak w ostatnich latach żadne doniesienia nie doprowadziły do kary śmierci. Według ustawodawstwa muzułmańscy mężowie mogą bić i rozwiewać się z żonami, jeśli okaże się, że odwróciła się od islamu. Konsekwentnie, nawróceni Saudyjczycy, zwłaszcza kobiety, często zachowują swoje nawrócenie w tajemnicy. Wciąż gwałt i molestowanie seksualne pozostają ogromnym problemem w Arabii Saudyjskiej. Chrześcijańskie, ubogie kobiety pracujące jako pokojówki w saudyjskich domach są szczególnie narażone na te niebezpieczeństwa. Chrześcijanie – zarówno Saudyjczycy, jak i obcokrajowcy – narażają się na ryzyko uwięzienia, przemocy fizycznej i poważnych zagrożeń z powodu swojej wiary. Dla 1,5 mln chrześcijan w kraju sytuacja staje się coraz bardziej niepewna. Wielu z nich jest obiektem nieustającej nienawiści religijnej i zastraszania. Sytuacja pogarsza się, ponieważ wielu, jeśli nie większość, jest prostymi robotnikami pochodzącymi z innych krajów, w tym z Filipin, i ma niewielkie lub nie ma żadnych szans na sprawiedliwość w sprawach dotyczących przestępstw popełnionych przeciwko sobie. Dowód na narastający ekstremizm – zwłaszcza wśród młodych ludzi – jest dostarczany przez doniesienia o szerokim poparciu dla ISIS. W lipcu 2014 roku stwierdzono, że Arabia Saudyjska dostarczyła najwięcej zagranicznych bojowników dla ISIS w Iraku i Syrii. W kwietniu 2015 roku minister spraw wewnętrznych Arabii zauważył, że do tej pory aresztowano 93 osoby podejrzane o przynależność do tej terrorystycznej organizacji i udaremniono kilka spisków. Chrześcijanie nie mają statusu prawnego. Arabia Saudyjska nie ma konstytucji; tę funkcję odgrywa Koran. Zabrania się pochówku chrześcijan i innych niemuzułmanów na terenie kraju. Przywożenie książek religijnych jest surowo zabronione, chyba że promują one sunnizm, tak więc Biblie i inne książki religijne nie mogą być importowane. Podobnie jest z różańcami i innymi dewocjonaliami. Muzułmanie, którzy przechodzą na inną religię zasadniczo podlegają karze śmierci. Nierówność wobec prawa jest oczywista; kary za zbrodnie przeciw muzułmanom są ostrzejsze niż za te popełnione wobec niemuzułmanów. Komisja Promowania Cnoty i Zapobiegania Występkom (CPVPV), która nadzoruje te zasady, posiada własne oddziały policji religijnej – mutawwa’in (Mutaween). To zmusza do praktyk islamskich, które są wiążące również dla niemuzułmanów, co skutkuje na przykład tym, że każdy jest zobowiązany do przestrzegania Ramadanu, bez względu na religię. Komisja ta, powszechnie znana jako policja religijna, podobno przeprowadziła obławy w miejscach podejrzewanych o to, że służą nieislamskim praktykom. Nadzór doprowadził do aresztowania osób oskarżonych o naruszanie saudyjskich przepisów dotyczących praktyk religijnych. Chrześcijanie zauważyli, że w ciągu ostatnich kilku lat wzrosła liczba inwigilowanych połączeń telefonicznych, wiadomości e-mail, WhatsApp, Skype przez policję religijną. Jednak w kwietniu 2016 r. dekret królewski zabronił policji religijnej kwestionowania, aresztowania i sprawdzania tożsamości osób prywatnych.
Utrzymują się obawy co do religijnej nienawiści do chrześcijan i innych niemuzułmanów zaszczepianej uczniom saudyjskich szkół. W jednym z wydanych przez saudyjskie Ministerstwo Edukacji podręczników dla uczniów w wieku 14-15 lat na temat hadisów napisano: „Walka tego (muzułmańskiego) narodu z żydami i chrześcijanami trwała i będzie trwała tak długo, jak istnieć będzie Bóg”, jak również: „żydzi i chrześcijanie są wrogami wierzących” . Ilość nietolerancyjnych treści w oficjalnych podręcznikach szkolnych podobno zmniejszyła się . Niektórzy obserwatorzy wolności religijnej zasugerowali wręcz, że reżim ogranicza religijną nienawiść w szkołach. Stworzono Ideologiczne Centrum Wojenne i Obserwatorium Ekstremizmu Cyfrowego, które monitoruje obecność grup terrorystycznych w internecie, szczególnie w mediach społecznościowych. Rząd saudyjski odrzucił duchownych i nauczycieli, którzy prezentują nietolerancyjne lub ekstremistyczne poglądy .
Saudyjczycy są krytykowani za to, że starają się wyeksportować fanatyczną wizję islamu – nietolerancyjną wobec chrześcijaństwa i innych religii – do reszty świata. Były minister skarbu USA Stuart Levey, niegdyś urzędnik finansowy zajmujący się zwalczaniem terroryzmu, znalazł silny związek między edukacją a wsparciem dla takich grup jak Al-Kaida. W artykule opublikowanym w Washington Post napisał: „Musimy skupić się na reformie edukacji w kluczowych lokalizacjach, aby nietolerancja nie znalazła miejsca w programach nauczania i podręcznikach. Jeśli następne pokolenia dzieci nie nauczą się odrzucania brutalnego ekstremizmu, bez końca będziemy stawać przed wyzwaniem niweczenia planów kolejnych grup koordynatorów i zwolenników działalności terrorystycznej” .
Powszechnie jest wiadome, że kraj ten finansuje ekstremistów, którzy dokonują aktów ludobójstwa chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Coraz bardziej społeczeństwo ma świadomość, że wyrafinowana broń przybywa z Arabii Saudyjskiej do Daesh (ISIS). Według niej rząd unika bezpośrednich kanałów finansowania, ale robi to pośrednio. W notatce Departamentu Stanu USA stwierdzono: „Musimy wykorzystać nasze dyplomatyczne i bardziej tradycyjne aktywa wywiadowcze, aby wywrzeć presję na rządy Kataru i Arabii Saudyjskiej, które zapewniają tajne finansowe i logistyczne wsparcie dla ISIS i innych radykalnych grup w regionie” . Jednakże sprzedaż broni do Arabii Saudyjskiej trwa nadal, mimo że Departament Stanu USA określa Arabię Saudyjską jako „kraj szczególnej troski” od 2004 roku . Prezydent USA Donald Trump podkreślił wartość gospodarczą handlu bronią dla USA, zwłaszcza transakcji na rok 2017 o wartości prawie 84,6 miliarda funtów (110 miliardów dolarów) i drugi pakt bezpieczeństwa o wartości do 269,3 miliarda funtów (350 miliardów dolarów). Odrzucając krytykę, Departament Stanu USA podkreślił długotrwałą „współpracę antyterrorystyczną [Arabii Saudyjskiej] ze Stanami Zjednoczonymi w celu przeciwstawienia się Daesh. Gdzie więc szukać prawdy?
Ostatnio na łamach magazynu Christianity Today, Johnnie Moore, komisarz USA ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej (USCIRF) stwierdził: „ Jestem optymistą co do Arabii Saudyjskiej, gdzie muzułmanie, chrześcijanie i inni będą mogli swobodnie i otwarcie sprawować swój kult, żyjąc jak sąsiedzi, a ich dzieci jako przyjaciele, bez lęku przed sobą nawzajem w wielkiej radości ze wzajemnego poznania. Modlę się o dzień, w którym będę mógł podróżować do Arabii Saudyjskiej, aby z dumą i zarazem publicznie świętować Boże Narodzenie lub Wielkanoc, na półwyspie, którego islamska wiara i kultura zawdzięcza dziedzictwo „ludzi jednej książki”. Po raz pierwszy w moim poparciu działań na rzecz wolności religijnej uważam, że to może być możliwe, nawet wcześniej, niż się spodziewamy”. Ten świeży optymizm w obecnych czasach jest bardzo potrzebny. W obliczu zagrożeń ze strony fundamentalistów islamskich, o których słyszymy w mediach, pokojowe współistnienie religii jest jedynym antidotum na chorobę terroryzmu i nienawiści, która toczy świat. Pomiędzy dobrem a złem jest przecież jakaś „strefa szarości”, „ziemia niczyja”, ziemia pokoju i dialogu. Wieżę, że na tej ziemi, któregoś dnia, nasza bohaterka Nawal postawi stopę, aby wraz z mężem i bez strachu przed nim, zdjąć burkę…
Ks. dr Andrzej PaśPKWP