Ateistyczne kajdany
01 wrz 2021Ideologia komunistyczna Kuby miała uszczęśliwiać obywateli. Wszystkim „po równo”. Ale czy tak jest naprawdę?
Zdjęcie ACN: Dystrybucja żywności, La Habana, Kuba
Na Kubie katolicy ostro skrytykowali komunistyczne państwo i system społeczny w swoim kraju. Wezwali do fundamentalnej odnowy. W apelu z 24 stycznia br., skierowanym do Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, autorzy przedstawiają ponury obraz sytuacji na wyspie. „Przeżywamy upadek modelu gospodarczego, politycznego i społecznego”. Dalej jest powiedziane: „Kuba potrzebuje zmian politycznych. Trzeba przezwyciężyć autorytaryzm w kraju”. Jednocześnie autorzy kreślą ideał „republiki, w której szanuje się pełną godność każdego mężczyzny i kobiety”. Swoje zaangażowanie polityczne tłumaczą zobowiązaniem wynikającym z wiary. Chodzi o „zmianę świata zgodnie z holistycznym obrazem człowieka, który widzimy w Chrystusie”. Kubańczycy krytykują system, który istniał od rewolucji komunistycznej pod koniec lat 50. XX wieku. W tekście możemy dosłownie przeczytać: „Chociaż jest to przewidywalne, gdyż opiera się na filozofii, która ignoruje prawdę. System gospodarczy, polityczny i społeczny, który determinował los Kuby od 1959 r., okazał się nieskuteczny dla dalszego rozwoju ludzi”. W szczególności autorzy narzekają na trudną sytuację gospodarczą na Kubie. Praca nie daje ludziom „możliwości zakupu tego, czego potrzebują do godnego życia. Żyją w ciągłym zagrożeniu i praktycznie wszystko jest nieosiągalne przez wysokie ceny. Sama niemożność życia bez nielegalnej działalności sprawia, że czarny rynek jest niezastąpionym sojusznikiem przetrwania i środowiskiem, w którym przeważają kradzieże, przekupstwo, a nawet szantaż. Atmosfera: „każdy dla siebie”, w której wszystko jest dozwolone, ukazuje zepsucie, które przenika prawie wszystkie warstwy społeczne”- kontynuuje tekst. Do tego dochodzi poczucie ciągłego szpiegowania – narzekają autorzy. Czasami z powodu „nadmiernej kontroli organów bezpieczeństwa państwa, które wpływają nawet na życie prywatne ludzi”, człowiek może się bać, mimo że jest całkowicie niewinny.
Artykuł potępia również negatywny wpływ sytuacji na rodziny kubańskie. W ten sposób migracja zarobkowa rozrywa rodziny. „Często nie ma innego sposobu na poprawę jakości życia niż rozdzielenie rodzin”. Zdaniem autorów codzienna walka o przetrwanie prowadzi także do utraty moralności. „Nierzadko oczekiwanie na dziecko, które powinno być powodem do nadziei i radości, staje się przyczyną niepewności i zmartwień, albo kończy się aborcją” – czytamy w tekście. Sprawozdawcy proponują różne sposoby przezwyciężenia kryzysu. Prawne ramy muszą zostać ulepszone. „Fakt, że nie ma kancelarii niezależnych od kontroli państwa, zapewnia, że część społeczeństwa związana z rządem pozostaje bezkarna, a każda pokojowo prezentowana inicjatywa jest zagrożona” – czytamy. Ponadto potrzebna jest komunikacja, obejmująca także Kubańczyków na wygnaniu, mieszkających za granicą. „Potrzebujemy pełnego uznania obywatelstwa Kubańczyków mieszkających za granicą. W ten sposób oni również mogą aktywnie uczestniczyć w podejmowaniu decyzji w społeczeństwie kubańskim”. Jest to wyraźne odniesienie do Kubańczyków, którzy uciekli przed komunistyczną rewolucją na wyspie po 1959 roku. Decydującym czynnikiem według autorów tekstu jest jednak wybór prawdy. „Życie w prawdzie ma czasami wysoką cenę, ale mimo wszystkich zewnętrznych ograniczeń sprawia, że jesteśmy wolni. Żyć w kłamstwie oznacza żyć w kajdanach”.
Te podstawowe orzeczenie, by „żyć w prawdzie i wolności, ujawnia naszą prawdziwą siłę jako obywateli. Jesteśmy śpiącym gigantem, który może zmienić Kubę”. Nawiązując do ateistycznej ideologii państwa, autorzy piszą: „Ten lud odwrócił się od Boga wiele lat temu. Ale jeśli ludzie nadal to robią, to nie mogą iść naprzód”. Apel kończy się wezwaniem do powrotu do Boga. „Jako wierzący jesteśmy przekonani, że nadszedł czas, abyśmy jako lud powrócili do Boga”. Dnia 1. lutego bieżącego roku do apelu publicznie przyłączyło się ponad 725 Kubańczyków, w tym wielu duchownych. Obecna sytuacja egzystencjalna Kubańczyków jest katastrofalna, jak opisuje to zakonnik Gabriel Avila Luna z parafii Jesús del Monte w Hawanie. „„Wróciliśmy na wyspę w 2012 roku, po 125 latach nieobecności. Żyjemy dzięki Bożej opatrzności – jeśli chodzi o jedzenie, lekarstwa, wydatki osobiste… We wszystkim polegamy na hojności naszych parafian. PKWP pomogło nam w intencjach mszalnych; byliśmy zdesperowani. Okazana pomoc była jak cenna kropla wody, za którą jesteśmy bardzo wdzięczni. Teraz na Kubie jest bardzo źle. O ile nie nastąpi cud, będziemy musieli opuścić naszą misję. Byłaby to wielka tragedia, ponieważ wierzę, że nasz charyzmat, nasza obecność tutaj, jest niezbędna dla mieszkańców tego regionu. Naprawdę nie wiem, jak uniknąć przymusu kończenia tej wspaniałej misji”– dodaje zakonnik. Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera projekty duszpasterskie na wyspie, aby Kościół mógł wypełniać swoją misję w trudnych warunkach. PKWP pomaga między innymi przy renowacji kościołów parafialnych, naprawie używanych pojazdów oraz przy projektach wzmocnienia rodziny.
Ideologia komunistyczna Kuby miała uszczęśliwiać obywateli. Wszystkim „po równo”. Ale czy tak jest naprawdę? Czy wszystkim „po równo” oznacza nierówność pod względem gospodarczym, politycznym – i w końcu – wyznaniowym? Człowiek to istota religijna homo religiosus, co oznacza, że bez Boga jest niekompletny. Gdy nie ma miejsca dla Istoty Najwyższej, to nie ma mowy o równości.
Ks. dr Andrzej Paś, ACN Polska