Ojciec Werenfried van Straaten (1913-2003)
należał do wielkich postaci Kościoła katolickiego XX wieku. Tak samo jak Matka Teresa i Abbé Pierre, odznaczał się wielką charyzmą i zaangażowaniem w pomoc dla ludzi cierpiących.
W 1934 r. o. Werenfried van Straaten wstąpił do flamandzkiego klasztoru Premonstratensów (Norbertanów) w Tongerlo. W nocy 7 grudnia 1947 r. napisał artykuł świąteczny pod tytułem "Nie ma miejsca w gospodzie", w którym nawoływał do udzielania pomocy pokonanym Niemcom okupowane przez nich w czasie II wojny światowej narody i do pojednania z byłym wrogiem. Był to moment narodzin organizacji "Kirche in Not-Ostpriesterhilfe".
O. Werenfried zaczął od zbierania słoniny, dlatego nazywano go Speckpater - Ojciec Słonina. W roku 1952 rozpoczął pomoc dla krajów za "żelazną kurtyną".
Po spotkaniu z ks. kard. Stefanem Wyszyńskim w 1957 roku ojciec Werenfried zapoczątkował pomoc dla Kościoła w Polsce.
Pomoc otrzymały w pierwszej kolejności zakony kontemplacyjne i seminaria duchowne. Pomoc dla sióstr kontemplacyjnych kontynuowana jest nieprzerwanie do dzisiaj. Ważnym jej elementem było także fundowanie stypendiów naukowych, umożliwiających przygotowanie kadry dla polskich seminariów i uczelni katolickich. Pomoc Kościołowi w Potrzebie finansowała budowę wielu polskich kościołów, między innymi Arki Pana w Nowej Hucie.
Od 1962 r. na prośbę papieża św. Jana XXIII PKWP (ACN) rozszerzyła swą pomoc na kraje trzeciego świata.
Ojciec Werenfried wszystkie swoje wysiłki skupił na służbie Bogu i ludziom. Całkowicie zawierzył ją Stwórcy oraz Najświętszej Matce Zbawiciela- Maryi. Współpracując z Bożą łaską stworzył Dzieło, które niesie pomoc, ratunek i pocieszenie dla milionów ludzi.
Zawsze pamiętał o prześladowanych za wiarę, o bezdomnych i cierpiących. Zainicjowana przez niego organizacja Kirche in Not - Pomoc Kościołowi w Potrzebie jest dziełem miłości XX wieku. Stworzyć je mógł tylko ktoś, kto całkowicie zawierzył Bogu.
Pomocy niesionej Kościołowi na świecie zawsze towarzyszyło poparcie i błogosławieństwo papieży, a zwłaszcza św. Jana Pawła II, z którym o. Werenfried był zaprzyjaźniony.
W 2003 r. o. Werenfried odszedł do Pana. Swoim przykładem pociągnął tysiące osób, które nadal chcą nieść pomoc, miłość i dobro, i które nie pozwolą, aby to wielkie dzieło miłości XX wieku przerwało swoją działalność, dopóki będą na świecie wierni potrzebujący materialnego czy duchowego wsparcia.