Wsparcie dla 138 sióstr zakonnych z diecezji Kijowa i Żytomierza w trakcie pandemii.
07 lut 2022„Pandemia przyniosła ze sobą ogrom niepewności, obaw i strachu, dotykając nie tylko świat wokół, lecz także serca naszych wspólnot. Siostry codziennie modlą się na różańcu o zakończenie zarazy i nie ustają w adoracji naszego Pana w Przenajświętszym Sakramencie…”
Zdj. ACN International / Siostry zakonne z diecezji żytomierskiej
Tak jak reszta świata, Europa Środkowo–Wschodnia zmaga się z pandemią koronawirusa. Sytuacja jest poważna, mimo że podawana do publicznej wiadomości liczba zakażeń jest relatywnie niska. Wskaźnik ten jednak nie bierze pod uwagę przypadków zachorowań niezgłoszonych oficjalnie. Równocześnie sytuacja gospodarcza wciąż się pogarsza, a wielu ludzi pozostaje bez pracy.
Wśród tych, którzy bardzo ucierpieli wskutek wymienionych problemów, znajdują się zgromadzenia religijne, zwłaszcza na Ukrainie. Z tego powodu 138 sióstr zakonnych z 22 różnych zgromadzeń na terenie diecezji w diecezji kijowskiej i żytomierskiej, które w normalnych warunkach nie potrzebowałyby wsparcia dla swojego życia i posługi, znajduje się teraz w zupełnie innej sytuacji. Wiele z tych sióstr zwykle pomaga księżom w ich parafiach, przygotowując dzieci i dorosłych do przyjęcia sakramentów, służąc jako zakrystianki czy podejmując się innych zadań dla dobra wspólnoty.
Zazwyczaj parafie te są w stanie płacić siostrom za ich pracę, jednak w wyniku pandemii nie jest to dłużej możliwe. Duża część parafian zaprzestała uczestnictwa w życiu Kościoła ze strachu przed wirusem, co wpłynęło na znaczący spadek ilości zbieranych ofiar podczas liturgii. Problem ten uderzył przede wszystkim w mniejsze parafie. Niektóre zgromadzenia prowadzą domy pomocy dla dziewcząt i młodych kobiet, dużo sióstr pracuje w szpitalach, domach dziecka czy przedszkolach. Obecna trudna sytuacja ekonomiczna spowodowała, że również tych placówek nie stać na to, by nadal wypłacać siostrom ich wynagrodzenia.
Tymczasem do drzwi klasztoru puka coraz więcej ludzi szukających pomocy.Siostry, choć same niewiele posiadają, dzielą się z tymi, którzy mają jeszcze mniej. Są także tacy, którzy przychodzą po radę i wsparcie, szukając otwartych i przyjaznych serc gotowych do wysłuchania ich lęków i obaw o niełatwą przyszłość. Liczni są również proszący siostry o modlitwę. Niestety, wiele sióstr padło ofiarą COVID-19, a niektóre z nich po dziś dzień odczuwają negatywne skutki choroby. Leczenie na Ukrainie jest drogie, a do tego należy dodać koszty utrzymania klasztoru, będące jeszcze przed pandemią poważnym wyzwaniem. W tej sytuacji siostry niezwłocznie potrzebują wsparcia, aby przetrwać i móc dalej pomagać bliźnim.
Siostra Renata Nuckowska z diecezjalnej komisji ds. zgromadzeń i zakonów pisze do nas: „Pandemia przyniosła ze sobą ogrom niepewności, obaw i strachu, dotykając nie tylko świat wokół, lecz także serca naszych wspólnot. Siostry codziennie modlą się na różańcu o zakończenie zarazy i nie ustają w adoracji naszego Pana w Przenajświętszym Sakramencie. To przede wszystkim z Eucharystii czerpiemy łaski. Pamiętamy w modlitwach o wszystkich dobroczyńcach, bo to dzięki ich pomocy możemy dalej kontynuować naszą pracę”.
Przekazaliśmy 69 000 euro datku, aby wspomóc 138 sióstr zgromadzonych w 22 wspólnotach, które niezłomnie i wiernie służą Bogu i bliźniemu w samym środku pandemii.