Wietnam: Obrońca praw człowieka skazany na 7 lat więzienia i dodatkowo na 3 lata aresztu domowego
12 maj 2011W otwartym i wyzywającym geście przeciw reżimowi dziesiątki tysięcy katolików uczestniczyło w modlitewnych czuwaniach za niekatolickiego pozwanego. Ich odwaga i determinacja, aby stanąć po stronie prawdy i sprawiedliwości poruszyły serca wielu Wietnamczyków.
Przypomnijmy:
4 kwietnia 2011 r., w błyskawicznej rozprawie w Ludowym Sądzie w Hanoi, która zajęła tylko cztery godziny, wybitny prawnik i obrońca praw człowieka Cu Huy Ha Vu został skazany na siedem lat więzienia i dodatkowo po odbyciu tej kary głównej, na trzy lata aresztu domowego. Vu był sądzony za „rozpowszechnianie propagandy przeciw państwu, publikowanie artykułów i udzielanie wywiadów do zagranicznych środków przekazu”, a wszystko, jak głosi oskarżenie „w celu podważania autorytetu ludowych władz, prowadzenie wojny psychologicznej, domaganie się przewrotu władz i wprowadzenia wielopartyjnego systemu”. Pozwany prawnik nie przyznał się do stawianych mu zarzutów zdrady narodu i państwa.
Pomimo pogróżek ze strony miejscowych władz wiele Mszy św. i modlitewnych czuwań przy świecach odbyło się w różnych miejscach w Hanoi, w Nam Dinh i Sajgonie. Modlono się za sądzonego prawnika, chociaż nie jest on katolikiem. W sobotę wieczorem, 2 kwietnia, po odprawieniu specjalnej Mszy św. odprawionej przez księży zakonnych i diecezjalnych z archidiecezji Hanoi w intencji pana Vu, o. Mateusz Vu Khoi Phung, przełożony klasztoru poprowadził członków rodziny sądzonego prawnika, żaden z nich nie jest katolikiem, w procesji do figury M.B. Nieustającej Pomocy, gdzie odmówiono modlitwy „za naród, sprawiedliwość i prawdę, a w szczególności za patriotę, który ma być sądzony”. W swojej homilii przełożony redemptorystów wyraził wzruszające orędzie uznania i sympatii dla prawego obrońcy, który z całym oddaniem bronił swych katolickich klientów, a teraz sam stał się ofiarą tego samego skorumpowanego i nielegalnego systemu, który zamierza sądzić go bez wystarczających dowodów.
Wielu z tych, którzy uczestniczyli we Mszy św. i czuwaniu przy świecach w parafii Thai Ha nie było katolikami, a niektórzy musieli przebyć setki kilometrów, aby zamanifestować swe poparcie dla wydarzenia. Jedna z kobiet powiedziała dla portalu AsiaNews: „Jestem dzisiaj tutaj, aby łączyć się z katolikami Hanoi w modlitwie za patriotę”.
W promieniu stu kilometrów od klasztoru w Hanoi, w parafiach Ham Long, Nam Dinh, ks. Pham Minh Trieu przewodniczył w innym wielkim czuwaniu przy świecach, aby modlić się „za patriotę i za naród, w którym sprawiedliwość i prawda od dziesięcioleci były deptane i zniekształcane, i o szacunek dla praw i godności człowieka”.
Redemptoryści w Sajgonie zorganizowali jednoczesne czuwania w wigilię kontrowersyjnego procesu. Zdjęcia wykonane podczas Mszy św. i modlitewnych czuwań przy świecach – największych zgromadzeń od czasu usunięcia arcybiskupa Józefa Ngo Quang Kiet w kwietniu zeszłego roku – szybko obiegły wszystkie zakątki kraju za pośrednictwem internetu.
Nabożeństwo modlitewne poruszyło wielu. Większość „podziemnych” portali w Wietnamie, jak też zagraniczne strony zostały zasypane komentarzami z podziękowaniami i pochwałami dla „odważnych, wspaniałomyślnych i zmuszających do myślenia gestów” w parafii Thai Ha, a szczególnie dla redemptorystów. Warto zauważyć, że kraj właśnie doświadczył całej serii brutalnych szykan i aresztowań, które były częścią przygotowań do XI Narodowego Zjazdu Komunistycznej Partii Wietnamu, który odbył się w dniach 12-19 stycznia. Sobotnie czuwanie modlitewne w Hanoi miało swoją cenę. Bezpośrednio po nabożeństwie policja wdarła się do klasztoru, gdzie dokonano sprawdzenia tożsamości każdego „podejrzanego” w budynku.
Nikt nie został aresztowany, ale niektórzy zostali spisani. Grożono im i zastraszano. To stała taktyka stosowana zwykle przez wietnamską milicję. Kilka godzin przed rozpoczęciem rozprawy umundurowani i nieumundurowani milicjanci przybyli tysiącami, aby ustawić bariery i powstrzymać każdego, kto chciałby zbliżyć się bardziej niż 500 m do gmachu sądu, chociaż utrzymywano, że rozprawa będzie otwarta dla publiczności. Tysiące młodych ludzi stało w pobliżu z transparentami nawołującymi do sprawiedliwej rozprawy. Wykrzykiwali oni wezwania do natychmiastowego wstrzymania rozprawy i uwolnienia sądzonego prawnika.
Dwóch zagranicznych dziennikarzy uzyskało zgodę na przysłuchiwanie się rozprawie, ale bez pomocy tłumaczów.
Tylko dwie osoby z rodziny pozwanego prawnika, które uzyskały zgodę na udział w procesie, były w stanie wejść do gmachu sądu. Dziesiątki osób chcących przysłuchiwać się rozprawie zatrzymano i wyciągano z tłumu. Wiele z nich było dziennikarzami, katolickim bloggerami, prawnikami lub liderami młodzieżowych grup.
Przynajmniej dwóch katolickich działaczy aresztowano rankiem 4 kwietnia, gdyż miejscowe władze podejrzewały, że mogliby oni przewodzić protestom przed gmachem sądu.
(Vietcatholic/PKWP/tłum. Etek)
Aktualnie komuniści wraz z laotańskim wojskiem dokonują na oczach świata eksterminacji chrześcijańskich Hmongów.