Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Wietnam: Biskup „koczownik"

Biskup ze specjalną jurysdykcją. Posiada przydzieloną mu diecezję, ale - jak sugeruje przydomek - częściej niż w jego biurze można go spotkać w lesie albo na ulicach, kiedy poszukuje misjonarskich wyzwań.

Ludzie mogą go zobaczyć jak obejmuje odrzuconych trędowatych, których własne wspólnoty wypędzają daleko w dżunglę. Można go zobaczyć też, gdy dzieli się słodkimi patatami, swoim normalnym obiadem, z Montanardami, albo zbiera śmieci wokół kościoła po Mszy św., którą właśnie odprawił. Można go nawet zobaczyć, gdy jest przetrzymywany na posterunku policji albo w biurze Ludowego Komitetu, gdy obrażany, zmuszany jest przez miejscowych urzędników do zaprzestania działalności na obszarach oznaczonych jako „strefy bez religii". Ale wśród wszystkich niezapomnianych doświadczeń znajduje się zapierające dech wydarzenie, gdy milicjanci w pościgu za biskupem strzelali ze swoich karabinków AK-47 do celów tuż obok niego, aby go przestraszyć i zniechęcić do odwiedzania wiosek i głoszenia Ewangelii Jezusa Chrystusa.

Mianowany 16 lipca 2003 r. bp Michał Hoang Duc Oanh objął diecezję Kontum 28 sierpnia 2003 r. Diecezja Kontum jest jedną z największych diecezji wietnamskich pod względem obszaru. Najnowsze dane statystyczne pokazują, że wśród (1.438.395) prawie 1,5 miliona mieszkańców, katolicy stanowią 15% (czyli 216.384 osób) ogółu ludności. Wśród nich pracuje 39 kapłanów diecezjalnych oraz dziesiątki księży zakonnych. Biskup Michał Hoang jest określany wieloma życzliwymi przydomkami z powodu swego pragnienia, by szukać dusz ludzkich, i z powodu swej odwagi w upominaniu się o sprawiedliwość.

Pomimo pogróżek i wysiłków lokalnych władz, które ustanowiły „strefy bez religii" w większości obszarów na północy Centralnego Pogórza i z zawziętością atakowały każdą próbę zbudowania domów modlitwy w tym regionie, ks. biskup zdołał dokonać historycznego przełomu w misyjnych kronikach Kościoła w Wietnamie: 30 tysięcy Montagnardów zostało ochrzczonych w Kościele katolickim w roku 2008, oraz ponad 20 tysięcy w roku następnym.

Jak na ironię, w tym samym czasie, inne archidiecezje i diecezje z wielkimi i pięknymi kościołami doświadczyły procentowego spadku katolików wśród ogółu ludności.

Wyjaśniając ten fakt, o. Tung Duong, redemptorysta, podkreślił gorliwość biskupa w pracy ewangelizacyjnej. „Wydając większość swoich zasobów materialnych na rzecz misji" - powiedział ksiądz i pisarz w jednej osobie - „żyje on tak prosto, zwyczajnie, w jednopokojowym mieszkaniu, ściśnięty między książkami. Dalej, pracuje on bardzo ściśle ze swymi księżmi w misyjnych obszarach, szukając wszystkich możliwych okazji, by otworzyć nowe formy działania" - powiedział redemptorysta.

Przede wszystkim ludzie podziwiają go za odwagę życia według wyznawanych wartości. W kraju, gdzie terror panował przez całe stulecie, dyktatorzy w Wietnamie musieli doznać szoku, gdy otrzymali jego list: „To już jest za wiele, powiadam wam" - napisał biskup w liście do prezydenta i do premiera Wietnamu, opublikowanym w sierpniu 2008 r. „W tym kraju liczne rzesze rolników i biedacy od lat upominali się o zwrot swojej własności, ale daremnie, gdyż władze wolały raczej prześladować ich zamiast zatroszczyć się o ich dobro!".

Bez wątpienia wietnamscy katolicy są dumni ze swego odważnego biskupa Michała Hoang Duc Oanh. Uważają go za jednego z promotorów misji Kościoła w Wietnamie.

W ostatnich latach debaty na temat posłannictwa Kościoła pojawia się każdego roku w okresie Bożego Narodzenia, kiedy ujawnia się aktywność „patriotycznych" katolików. Każdy może zobaczyć w telewizji, w gazetach i periodykach, jak „księża i katolicy patrioci" obejmują się z komunistycznymi przywódcami, wymieniają kwiaty, wręczają luksusowe podarunki i oczywiście wygłaszają dyplomatyczne przemówienia pełne pochlebstw.

W 2010 r., po tym jak kolejne dwa klasztory wpadły w ręce komunistów zaledwie w ciągu jednego miesiąca (grudzień 2010), jeden z nich to klasztor redemptorystów w Dalat, a drugi to konwent Sióstr Bożej Opatrzności w Can Tho, każdy musi oglądać w wiadomościach, wciąż powtarzane przemówienie ks. Nguyen Cong Danh, przewodniczącego tzw. „Komitetu Solidarności Katolików Wietnamskich", w którym ten „patriotyczny ksiądz" gorąco dziękuje reżimowi za jego „wielką pomoc" Kościołowi w Wietnamie i wychwala za „wielki postęp we wszystkich dziedzinach życia społecznego".

Niektórzy utrzymują, że taka „dyplomatyczna działalność" jest konieczna dla dobra dla Kościoła. Powinna ona ułatwić życie Kościołowi w wykonywaniu misyjnych zadań.

Katolicki dziennikarz J. B. Nguyen Huu Vinh, który został prawie śmiertelnie pobity w Dong Chiem na początku tego roku, zdecydowanie zakwestionował tę opinię. „Jest naiwnością myśleć w ten sposób. Reżim manipulował i wykorzystywał dla celów propagandowych wszystkie publiczne wystąpienia katolickich duchownych, ażeby podważyć wiarygodność Kościoła i utrudnić działalność misyjną.

„Czuję gorycz i zawstydzenie widząc, jak „patriotyczni księża" występując przed kamerami telewizyjnymi i w innych środkach masowego przekazu, wychwalają władzę nadzwyczaj kwiecistym językiem. W ten sposób przynoszą oni szkodę wizerunkowi Kościoła, który uważają za swój" - mówił dalej dziennikarz. „W archidiecezjach i diecezjach, gdzie nasila się „patriotyczna wrzawa", liczba chrztów jest bardzo skromna i daleko nie nadąża za wzrostem ludności" - zaobserwował dziennikarz.

Podzielając ten sam pogląd, o. Józef Nguyen z Hanoi dodał „Takie bezczelne kłamstwa wygłaszane publicznie przez księdza, ośmieszają jego wiarę i jego Kościół".

(VietCatholic/PKWP/tł. Etek)

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW