Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

„Wielu chrześcijanom brakuje nadziei, ta zaś, którą znajdują, często ma swe źródło w inicjatywach Kościoła”

Syria: 11 lat wojny. Rozmowa z Reginą Lynch.

SyriaZdj. ACN International / Konferencja „Kościół jako Dom Miłosierdzia. Synodalność i Koordynacja”, 17 marca 2022 r., Damaszek, Syria. Wystąpienie Leginy Lynch z PKWP.

Regina Lynch, dyrektor działu projektów Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International), wróciła niedawno z Damaszku, gdzie reprezentowała PKWP na konferencji „Kościół jako Dom Miłosierdzia. Synodalność i Koordynacja”, w której uczestniczyły różne organizacje pomocowe służące mieszkańcom Syrii. W rozmowie z Filipem d'Avillezem mówi o obecnej sytuacji chrześcijan w Syrii, 11 lat od rozpoczęcia straszliwej wojny domowej.

W tym miesiącu minął 11. rok wojny w Syrii, ale rocznica ta nie odbiła się szerokim echem w mediach...

To naturalne, że na pierwszych stronach gazet dominuje obecnie wojna na Ukrainie, a nasi partnerzy projektów w Syrii również wyrazili swoją troskę o ofiary wojny i modlili się o pokój. Jednak prawdą jest również, że konflikt w Syrii, który trwa już 11 lat, jest już prawie zapomniany w mediach. Na szczęście papież Franciszek wciąż daje wyraz swojej bliskości z tamtejszą wspólnotą chrześcijańską. Na początku niedawnej konferencji w Damaszku skierował do chrześcijan przesłanie, mówiąc: „Nie jesteście zapomniani; Kościół nadal troszczy się o wasze dobro, ponieważ jesteście protagonistami misji Jezusa na tej ziemi”.

Czy lokalni przywódcy chrześcijańscy mają nadzieję, że sytuacja kiedykolwiek się poprawi?

Jako chrześcijanie musimy mieć nadzieję, a nasza wiara nam ją daje. To właśnie wiara jest siłą napędową pomocy, która jest tak pilnie potrzebna w coraz gorszej sytuacji humanitarnej. W tych chłodniejszych miesiącach jest ona szczególnie trudna, gdyż w wielu częściach kraju temperatury w nocy spadają do zera. Co najmniej 90% ludności żyje poniżej progu ubóstwa, co oznacza, że nie ma pieniędzy na zakup oleju opałowego ani na opłacenie energii elektrycznej, aby uzupełnić te kilka godzin, które pochodzą z sieci. Myślę, że nadzieję przywódcom Kościoła - i chrześcijanom w ogóle - daje fakt, że udział we wspomnianej konferencji, pomimo wszystkich trudności, w tym dróg zablokowanych przez śnieg i pandemii Covid, wzięła udział delegacja z Rzymu i wiele organizacji charytatywnych spoza Syrii.

Prawdą jest jednak, że wśród syryjskich chrześcijan desperacja jest powszechna. Dlatego cieszymy się, że możemy wspierać inicjatywy, których celem jest dawanie ludziom nadziei w tej rozpaczliwej sytuacji. Na przykład w Chrześcijańskim Centrum Nadziei w Damaszku i Homs finansujemy projekty, które pomagają ludziom odbudować swoje zniszczone przez wojnę domy. W całym kraju finansujemy obozy letnie dla dzieci z ubogich rodzin, które dzięki temu mogą umocnić się w wierze i radośnie się bawić, zapominając choć na jakiś czas o niełatwych warunkach codziennego życia. Wielu chrześcijanom brakuje nadziei, ta zaś, którą znajdują, często ma swe źródło w inicjatywach Kościoła.

Jak wojna wpłynęła na wiarę chrześcijan w Syrii?

Wielu chrześcijan w Syrii doświadczyło straszliwej traumy w ciągu ostatnich jedenastu lat. Stracili bliskich, byli świadkami skrajnej przemocy, a nawet grożono im śmiercią za to, że pozostali chrześcijanami. Myślę, że wielu z nich przetrwało dzięki swojej wierze. W ubiegłym roku odwiedziliśmy kobietę, której mąż został porwany i prawdopodobnie zamordowany przez ekstremistów islamskich w Maalouli. Jej jedyną pociechą jest Kościół i wiara, a w szczególności siostry zakonne, które wspierają jej rodzinę. Wojna wpłynęła na umocnienie wiary chrześcijan i pomimo wszystko stała się dla Kościoła okazją do wprowadzenia w życie jego nauczania o miłości i przebaczeniu.

To prawda, że więcej młodych ludzi niż kiedykolwiek angażuje się w działalność Kościoła: w harcerstwo, w obozy, w różne przedsięwzięcia. Biorąc pod uwagę ubóstwo i wyzwania zwykłego życia, bardziej powszechne niż kiedyś w Kościele stały się spotkania z innymi. Jednocześnie, zwłaszcza młodzi ludzie zadają trudne pytania dotyczące wiary i swojej przyszłości. Po tylu latach przemocy, gdzie jest Bóg? Czy Kościół robi wszystko, co w jego mocy, aby zabezpieczyć ich przyszłość w kraju? Dlaczego w wyniku tej wojny niektórzy z ich przyjaciół nie żyją, a większość pozostałych prowadzi pozornie satysfakcjonujące życie na Zachodzie? Czy powinni zostać, czy wyjechać? To są bardzo trudne pytania, dlatego chcemy mieć pewność, że Kościół będzie wspierał chrześcijan w ich zmaganiach z nimi i z traumą minionej dekady.

W dzisiejszych czasach wiele się słyszy o sankcjach. Często przedstawia się je jako alternatywę dla wojny, ale mają one poważny wpływ na ludność. Jaki jest Pani punkt widzenia, wynikający z obserwacji długofalowych skutków sankcji w Syrii?

Przed wybuchem wojny chrześcijanie w Syrii nie byli uzależnieni od pomocy z zewnątrz. Mieli swoje własne lokalne organizacje charytatywne, które pomagały biedniejszej ludności. Teraz bardzo smutno jest patrzeć, jak pomocy pilnie potrzebuje tak duży odsetek ludności. Z pewnością ofiarami sankcji w Syrii są zwykli ludzie. Inflacja szaleje i nie stać ich już na lekarstwa, zabiegi chirurgiczne, mięso, mleko dla dzieci, a nawet na bilet autobusowy do szkoły czy na uczelnię. Nawet ci, którzy mają krewnych za granicą, nie mogą otrzymać żadnych pieniędzy z powodu embarga bankowego. Faktem jest, że większość sankcji w Syrii szkodzi ludziom bardziej niż cokolwiek innego. Kościół lokalny zdecydowanie wypowiedział się przeciwko nim, a my popieramy te apele.

Czy organizacje pomagające obecnie Syryjczykom służą tylko katolikom? Czy ludziom różnych wyznań?

Każda organizacja ma swój własny charyzmat, który w pewnym stopniu zależy też od źródła jej finansowania, tzn. rządowego lub pozarządowego. PKWP (ACN) jest organizacją katolicką, której darczyńcami są głównie katolicy indywidualni, a nasi partnerzy projektów w Syrii to liderzy Kościołów katolickich lub prawosławnych. Oni z kolei pomagają głównie swoim wspólnotom, co stanowi rozwinięcie działalności duszpasterskiej Kościoła, ale w niektórych projektach docierają też do znajdujących się w trudnej sytuacji ekonomicznej muzułmanów.

Na przykład wiele sióstr zakonnych w Syrii skupia się w swojej pracy na odwiedzaniu rodzin i podtrzymywaniu ich wiary, dlatego wspierają głównie chrześcijan, których znają z pracy duszpasterskiej. Kościół pomaga też oczywiście muzułmanom, np. w niektórych szkołach katolickich finansowanych przez PKWP wielu lub większość uczniów nie jest chrześcijanami.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW