Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Wenezuela: Desperacja prowadzi do tragedii

Diecezja Carupano opłakuje śmierć 27 osób, które utonęły w morzu w pobliżu Güirii.

WenezuelaPogrzeb ofiar morskiej tragedii w Güirii, 15 grudnia br.

Martwe ciała rozbitków leżą na nabrzeżu w Guirii. Jedno obok drugiego, napuchnięte przez wodę, ze zdeformowanymi twarzami, nadgryzionymi przez ryby, półnagie. Makabryczny obraz tragedii, która dotyka Wenezuelę. Ciała zepchnięte przez prąd morski zostały wyrzucone na brzeg ponad tydzień po tragedii na morzu. Tragicznie zmarli byli pasażerami dwóch łodzi, które 6 grudnia opuściły wioskę rybacką Güiria w stanie Sucre, w północno-zachodniej Wenezueli i wypłynęły w kierunku położonej w odległości stu kilometrów stolicy Trynidadu i Tobago, Port-of-Spain.

„Najpierw znaleziono 16, potem 21, dzisiaj poinformowano nas, że jest już 27 ciał. To okropne. Nie wiadomo dokładnie, ile osób było na tych łodziach. Są ciała dzieci, kobiet w ciąży, ludzi młodych. Wenezuelczycy są zdesperowani i decydują się rozpocząć swoją przygodę, która często kończy się tragicznie” - powiedział Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN International) złamanym i zmęczonym głosem biskup Jaime Villarroel z Carúpano.

Desperacja, o której mówi hierarcha, doprowadziła do tego, że ponad 4,5 miliona Wenezuelczyków opuściło już kraj, uciekając przed nędzą i głodem. Stopień ubóstwa i nierówności stawia niegdyś bogatą Wenezuelę za Czadem i Demokratyczną Republiką Konga.

Łodzie opuszczają Güirię prawie co tydzień. Mafia organizująca przeprawy pobiera opłatę w wysokości 500 dolarów, a są to niebezpieczne szlaki, które handlarze wykorzystywali kiedyś do handlu paliwem i narkotykami, a teraz do handlu ludźmi. „Mamy w miasteczku zespół pracowników oraz dom, który może być schronieniem dla migrujących. Robimy co możemy, aby ludzie nie musieli uciekać, ryzykując życiem i aby nie dochodziło do takich tragedii. Niestety, nie możemy tego zatrzymać i wiele rodzin tutaj, w tej diecezji, a także w całej Wenezueli, pozostaje w żałobie” - mówi wenezuelski biskup.

WenezuelaProcesja i nabożeństwo w intencji ofiar tragedii w Carúpano, 15 grudnia br.

Rozmawiając z PKWP hierarcha oskarża również grupy przestępcze w obu krajach o wykorzystywanie potrzeb ludzi i napomina władze wenezuelskie, że nie wypełniają swoich obowiązków. „To bardzo złożona i bardzo trudna sytuacja. Ludzie są już wyczerpani modlitwami, błaganiami, żądaniami, aby odpowiednie władze zrobiły coś, co pozwoli im zaradzić temu wszystkiemu, co stało się z ich rodzinami, które tak bardzo cierpią. Proszę, módlcie się również za nich” - apeluje bp Jaime Villarroel.

Miejsce tragedii, oddalone o trzy godziny drogi od Carúpano, jest drugim co do ważności miastem diecezji. „W poniedziałek, 14 grudnia, natychmiast udaliśmy się do Güirii, aby towarzyszyć krewnym zmarłych, wspierając ich opieką medyczną i psychologiczną, a także żywnością. Następnego dnia zorganizowaliśmy uroczystości pogrzebowe, aby ich pocieszyć oraz zasiać w nich odrobinę nadziei i ufności w Panu” - relacjonuje bp Villarroel.

Według relacji rodzin tragicznie zmarłych, władze Trynidadu i Tobago zmusiły przypływające łodzie do zawrócenia, nie dając im szansy na zatankowanie. Pierwszą ofiarą, którą wyciągnięto z wody w Güiria, okazała się siostra wolontariuszki Caritas. „Ciało było w wysokim stadium rozkładu; rozpoznała ją jedynie po jej tatuażach” - powiedział nam ksiądz biskup.

„Prosimy Boga o miłosierdzie dla naszych wiernych, dla naszego narodu i o godne warunki, aby nadzieja mogła być zasiana pośród tej surowej i trudnej rzeczywistości. Dziękuję wam i wszystkim innym organizacjom międzynarodowym za wsparcie, którego udzielacie naszym ludziom. Proszę, nie zapominajcie o nas w naszym cierpieniu” - podsumowuje bp Jaime Villarroel.

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW