Ukraina: siostry zakonne na froncie walki z COVID-19
16 kwi 2020Koronawirus dotarł również do Europy Wschodniej. Rozprzestrzenianie się tej choroby może mieć dla Ukrainy katastrofalne skutki. Trwająca wojna domowa, połączona z kryzysem emerytalnym, już i tak wystawiała na ryzyko chorób i ubóstwa osoby słabe i starsze.
Siostra Justiniana pracująca w domu opieki dla osób starszych „Maryi, Matki Miłosierdzia” we Lwowie.
W związku z tym stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN International) zatwierdziło właśnie nadzwyczajną dotację dla kapłanów i osób zakonnych, aby umożliwić im dalsze prowadzenie duszpasterskiej i społecznej działalności wśród osób najbardziej potrzebujących. Poniżej przedstawiamy historie czterech sióstr zakonnych, które obecnie pracują na pierwszej linii frontu, niosąc miłość Boga cierpiącym i starszym.
Siostra Daniela Pukhalska (na zdjęciu z lekarzem, w ubraniu ochronnym) jest pielęgniarką w Odessie nad Morzem Czarnym. Pracuje na oddziale chorób zakaźnych i w związku z tym ma bezpośredni kontakt z zarażonymi. – Obecnie przychodzi do nas wielu pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. Kilka dni temu powiedziano nam, że od teraz musimy przyjmować tylko tych pacjentów, którzy mają pozytywny wynik testu. Jest tyle pracy, że pod koniec dnia czuję się całkowicie wyczerpana – relacjonuje dla PKWP. Opowiada, że niektórzy lekarze wpadli w panikę, a kilku faktycznie opuściło oddział. Ona sama pozostaje dość spokojna: „Jak zawsze powtarzał nam nasz szef, wiedzieliśmy, na jakim oddziale pracujemy i czego możemy się spodziewać.”
Nie boi się infekcji. Jako siostra zakonna zgromadzenia Niepokalanego Serca Maryi zapewnia, że to zaufanie wynika z łaski Bożej i z tego, że wielu ludzi modli się za nią i za chorych: „Wiem, że wielu ludzi modli się za nas, za lekarzy i cały personel, i jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Proszę, módlcie się dalej, żebyśmy nie stracili sił.”
Podobnie ciężko doświadczone przez pandemię są siostry zakonne, które opiekują się słabymi i starszymi, np. siostra Justiniana pracująca w domu opieki dla osób starszych „Maryi, Matki Miłosierdzia” we Lwowie na Zachodniej Ukrainie. Siostry ze zgromadzenia św. Józefa opiekują się tu 25 obłożnie chorymi, którzy wymagają całodobowej opieki medycznej i pielęgnacyjnej. W wyniku pandemii koronaawirusa zaostrzyły środki bezpieczeństwa i obecnie nie wolno odwiedzać pacjentów, a personel musi nosić maseczki i ubrania ochronne. Wszystko jest dokładnie czyszczone środkami dezynfekującymi.
– Obawiamy się, że wkrótce może nam zabraknąć niezbędnego sprzętu i leków, ponieważ trudno jest zdobyć nowe – niepokoi się s. Justyniana, ale mimo wszystko zakonnice starają się nie panikować, lecz uspokajać i chronić swoich podopiecznych.
Także ona nową siłę i odwagę do codziennej walki znajduje w swojej wierze: „Na początku kwietnia obchodziliśmy 15. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II. Przypomnieliśmy sobie jego słowa <Nie lękajcie się! Otwórz drzwi Chrystusowi!> Jeśli otworzymy nasze serca dla Chrystusa i przyjmiemy Go, to jesteśmy pod Jego szczególną opieką. W ten sposób powierzamy Mu nasze domy i cały świat.”
Siostra Jana Lypivska ze zgromadzenia Benedyktynek Misjonarek (na zdjęciu z kciukiem do góry) od dwóch lat pracuje w parafii św. Alojzego, w Zhmerynka w centrum kraju. Do niedawna jej głównym zadaniem było prowadzenie zajęć katechetycznych dla dzieci i dorosłych oraz przygotowywanie ich do sakramentów. Siostra Jana opiekowała się również osobami starszymi i potrzebującymi w parafii. Teraz jednak stało się to jej najważniejszym zajęciem: „Właśnie ci ludzie przede wszystkim potrzebują naszej pomocy i świadectwa życia w tym trudnym czasie izolacji. Wielu z nich prosi nas o modlitwę. Otwieramy nasze kaplice, aby ludzie mogli się w nich modlić (pojedynczo), a my załatwiamy sprawy lub po prostu staramy się być dla tych osób.”
Siostra Elena Gnadziuk ze współsiostrami dzieli się potrzebującymi swoim jedzeniem i innymi niezbędnymi rzeczami – ich klasztor codziennie odwiedza kilkanaście osób żyjących w ubóstwie.
Już przed pandemią sytuacja gospodarcza na Ukrainie była fatalna z powodu wojny, która ciągnie się w tym kraju od 2014 roku. Niewiele osób ma jakiekolwiek oszczędności, a utrata zatrudnienia w wyniku pandemii zepchnęła wielu na granicę przetrwania. Doświadczają tego również siostry w Iwano-Frankowsku na Zachodniej Ukrainie. Siostra Elena Gnadziuk należy do Zgromadzenia Sióstr Noszących Mirrę (Myronositsi). Ich klasztor codziennie odwiedza kilkanaście osób żyjących w ubóstwie. Siostry dzielą się z nimi swoim jedzeniem i innymi niezbędnymi rzeczami. Każdego dnia przychodzi ich coraz więcej. – Za każdym razem, gdy słyszę dzwonek i otwieram drzwi naszego klasztoru, widzę ludzi w potrzebie. Są wśród nich bezdomni oraz ci, którzy stracili pracę i teraz znajdują się w trudnej sytuacji finansowej. Wczoraj przyszła do nas kobieta, prosząc o jedzenie dla trójki swoich dzieci. Po niej był mężczyzna, który prosił o jedzenie dla swojej matki… Wśród potrzebujących jest wiele osób żyjących samotnie – wyjaśnia siostra Elena.
PKWP wspiera wszystkie te wspólnoty zakonne od lat, umożliwiając w ten sposób siostrom lepszą realizację ich szczególnego charyzmatu opieki i służby na rzecz najbiedniejszych z biednych. Nasze wsparcie pomaga im w formacji nowych powołań, wspieraniu własnych chorych i starszych sióstr oraz pomaganiu tym, którzy służą innym całkowicie za darmo i bezpłatnie. Wielokrotnie siostry potwierdzały nam, jak bardzo ważna i cenna jest dla nich ta pomoc.