Ukraina: „By zaczerpnęli otuchy i siły do przeżycia kolejnego dnia”
18 maj 2022Relacja s. Karoliny Mordaki OP – część 4. Zakończenie.
Tuż przed Wielkanocą delegacja PKWP odwiedziła kilka miejsc w zachodniej Ukrainie. S. Karolina Mordaka OP, pracownik biura regionalnego PKWP w Poznaniu, opowiada o swoich wrażeniach z tej podróży. W latach 2005-2012 pracowania w Ukrainie jako misjonarka.
Zdj. ACN International / Mały uchodźca.
Tam gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska.
Św. Paweł
Trwająca wojna rosyjsko-ukraińska spowodowała przeogromne cierpienie wielu niewinnych ludzi dorosłych, starszych i dzieci. Miliony obywateli Ukrainy zmuszono do opuszczenia swoich domów, wyjazdu w bardziej bezpieczne miejsca w kraju lub na emigrację zagranicę. Zdecydowana większość to kobiety ratujące swoje dzieci. Dla ich bezpieczeństwa Ukrainki godzą się na życie z dala od domu, mężów i rodzin oraz niepewne plany na przyszłość i tułaczkę.
Jednakże dziś Ukraina to nie tylko miejsce wojny, śmierci, bólu i cierpienia. To również miejsce wzajemnej troski, wsparcia. Ludzie którzy doświadczyli zła i wojennej poniewierki, potrafią okazywać tak wiele serca, dobroci, serdeczności i wsparcia, nie tylko najbliższym członkom rodziny, ale i obcym, nieznanym, wszystkim, którzy zostają w potrzebie.
„W nocy spłonął nasz dom parafialny przy kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Rudkach” – opowiada proboszcz Jerzy Wasylenko. W ciągu zaledwie kilku godzin ogień doszczętnie zniszczył dach z drewnianym sklepieniem i wszystkie pomieszczenia na poddaszu. Próba ugaszenia pożaru doprowadziła do zalania niższych części budynku, gdzie wspólnota parafialna zbierała się na katechezy, a także miejsce na spotkania dekanalne duchowieństwa. „Utrata mieszkania w czasie wojny – tragedia. Ale z drugiej strony doświadczyliśmy, jak wielu mamy wokół ludzi nieobojętnych, gotowych w każdej chwili przyjść nam z pomocą. Przekonaliśmy się, że rzeczywiście jesteśmy wspólnotą” – dodaje wzruszony ks. Jerzy. I kontynuuje: „Dzielimy się wszystkim co mamy. Pragniemy służyć wszystkim, jak Chrystusowi. Chcemy tutaj, w Ukrainie, pośród bezkresnego bólu, strachu, być oazą pokoju i nadziei dla wszystkich, którzy wśród wojennej zawieruchy do nas przybywają. Pragniemy otworzyć im podwoje naszych serc, by zaczerpnęli otuchy i siły do przeżycia kolejnego dnia”.
Ukraińcy często doznają ran, są torturowani i zabijani, a jedynym ich przestępstwem jest fakt, że urodzili się Ukraińcami i nie chcą wyrzec się własnej Ojczyzny. Chciejmy się za nich pomodlić – my – najedzeni, napojeni, wyspani, którzy możemy mieszkać we własnych domach i cieszyć się wolnością i pokojem. Módlmy się, aby „Tam, gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”.