Trudna sytuacja chrześcijan w Pakistanie
03 sie 2018– Nie jestem bezpieczny w Pakistanie – takie słowa skierował do międzynarodowej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) 16-letni Robin Mahanga.
Robin uczęszcza do szkoły katolickiej im. św. Patryka w największym mieście w Pakistanie – Karaczi. Podobnie jak jego rówieśnicy, uwielbia słuchać muzyki i czytać książki. Robin mieszka jednak w kraju, w którym chrześcijanie stanowią mniejszość i których członkowie są traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Żyją w ciągłym zagrożeniu płynącym ze strony islamskich ekstremistów. Wielu wiernych, takich jak Robin, żyje w stanie permanentnej niepewności. Z drugiej strony Robin, wraz z siostrą i rodzicami, mieszka w takiej dzielnicy Karaczi, w której chrześcijanie są bezpieczni – jest to dzielnica, gdzie mieszkają chrześcijańscy sprzątacze wykonujący pracę dla Indyjskiej Straży Wybrzeżnej. Instytucja ta zapewnia ochronę swoim pracownikom. Mimo to Robin boryka się z wieloma problemami. – Z powodu terroryzmu nie jestem bezpieczny w Pakistanie.. Napastnicy potrafią wyrwać telefon z rąk i trzymać cię na celowniku. Istnieje też prawo dotyczące bluźnierstwa. Znam dwie osoby oskarżone właśnie o bluźnierstwo. Jedną osobą jest mój sąsiad, Raja. Był studentem college’u, gdy jego koledzy złożyli fałszywe zeznania, twierdząc, że zhańbił świętą księgę islamu i którą należy wyrzucić do śmieci. Musiał przestać uczęszczać do college’u, aby uniknąć tragicznych konsekwencji. Dziś pracuje w fabryce i nie ma już dla niego przyszłości – mówi Robin.- Drugą osobą jest Noman, uczeń 8 klasy, którego koledzy w szkole zaczęli oczerniać za to, że podobno rozpowiadał kłamstwa na temat islamu. Nauczyciele postanowili wypędzić go ze szkoły – dopowiada..
Uczeń podkreśla, że teraz sam boi się, że będzie musiał przerwać naukę. -Po tych wydarzeniach zaczynam się obawiać, że stanę się ofiarą wspomnianego prawa o bluźnierstwie lub że moja rodzina będzie miała z tego powodu nieprzyjemności. Nie chcę zostać w Pakistanie – jako chrześcijanie nie jesteśmy szanowani przez muzułmanów, czujemy się dyskryminowani. Niektórzy odnoszą się do nas używając słów bhangies lub choarhy, co oznacza, że chrześcijanie to ludzie, których jedynym zadaniem jest czyszczenie rynsztoków. Jesteśmy uważani za margines społeczny, z którym muzułmanie nie mogą jeść ani pić. Co więcej, podręczniki szkolne również malują taki obraz chrześcijan – mówi Robin.
– Chcę pomóc mojemu krajowi stać się bardziej spokojnym. Wciąż mam nadzieję na zmiany, ale zawsze obawiam się, że ten, kto mówi o pokoju i harmonii, zostanie zaraz zabity. Reszta świata widzi Pakistańczyków jako terrorystów. Wszyscy musimy się zjednoczyć, żeby nasz kraj był bezpieczny i zapanował w nim pokój. Chciałbym, aby chrześcijanie mogli mieć lepszy dostęp do edukacji, aby mogli znaleźć godne szacunku miejsca pracy i mieć świetlaną przyszłość. Sam chciałbym zostać bankierem. Chcę także, aby nasze szkoły były wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt. Nasi rolnicy również powinni mieć dostęp do nowoczesnych rozwiązań, aby mogli zaoszczędzić czas i poprawić swój byt – relacjonuje uczeń.
W związku z wydarzeniami, jakie mają miejsce w Pakistanie, Robin wystosował apel: – Moim przesłaniem dla chrześcijan na Zachodzie jest to, aby pomogli nam żyć w Pakistanie, który będzie miejscem bezpiecznym, wolnym i spokojnym, abyśmy mieli równe szanse na poznanie nowoczesnych technologii. Chcę powiedzieć przywódcom na całym świecie, żeby uczynili ten świat lepszym – ponieważ Bóg stworzył ten świat pięknym i chce, aby wszyscy ludzie żyli w pokoju. Niech nie będzie już żadnych wojen.
Mimo wszystko uczeń nie traci wiary: Niezależnie od tego wszystkiego, nie tracę nadziei ani wiary w Boga. Najszczęśliwsze chwile to te, które spędzam z moją siostrą – ona jest moim szczęściem. Zawsze mam przy sobie różaniec, a kiedy odczuwam strach, po prostu modlę się słowami „Ojcze nasz, któryś jest w niebie…” – wyjaśnia.
W ubiegłym roku Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) wydało prawie milion dolarów na wsparcie Kościoła w Pakistanie. Projekty objęły budowę kościołów, rektoratów, domów dla katechetów, a także formację świeckich, sióstr i seminarzystów. ACN udzieliło również pomocy chrześcijanom, którzy ucierpieli z powodu przemocy, a także tym, którzy zostali oskarżeni w związku z ustawą o bluźnierstwie.