Syryjski Arcybiskup: „Nasz Kościół jest w niebezpieczeństwie”
24 sty 2024Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspiera chrześcijan z miasta Homs dotkniętych koszmarem wojny.
Siostra Maria z Nazaretu, pochodząca z Argentyny, członkini Instytutu Słowa Wcielonego, zgodziła się na bardzo trudną misję. Minęło już dwa miesiące odkąd wyjechała do Aleppo, dawnej metropolii liczącej około 1, 6 miliona mieszkańców na północy Syrii, obecnie miejsca zaciętych walk. Zanim wyjechała do Aleppo, siostra Maria z Nazaretu długo pracowała w Gazie. Zna ona więc newralgiczne miejsca Bliskiego Wschodu. „Nasza misja w tym kraju jest szczególna. Ciągle stykamy się z cierpieniem ludzkim. Wojna mocno uderza w ludzką godność. Wskutek przemocy tracą oni bliskich, wolność oraz własne prawa. Do tego dochodzi ubóstwo i brak tak podstawowych rzeczy jak prąd czy woda”, opowiada młoda siostra.
Razem z kilkoma innymi siostrami, Maria z Nazaretu mieszka na terenie rzymskokatolickiego wikariatu apostolskiego w Aleppo, który jest jedyną na terenie objętej wojną domową Syrii strukturą kościelną dla katolików obrządku łacińskiego. „Pracujemy w ośrodku dla młodych dziewcząt, które studiują na uniwersytecie. Zajmujemy się między innymi zakrystią oraz liturgią, a także wiernymi, którzy przychodzą do katedry. Głównym zadaniem tych, którzy poświęcili swe życie Bogu, w miejscach takich jak to, jest wysłuchanie ludzi mówiących o ich cierpieniach, dodawanie im otuchy oraz pomoc w zaspokajaniu najpilniejszych potrzeb. Tylko słowa Naszego Pana Jezusa Chrystusa mogą dokonać tego cudu i spowodować, że w duszach tych ludzi znowu zakiełkuje nadzieja”. Siostra Maria z Nazaretu wszystkie swe nadzieje pokłada w modlitwie. Dziękuje ona również za modlitwę wszystkich, którzy wspierają „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. „Bardzo Was proszę, módlcie się za nas każdego dnia. Potrzebujemy tego. Wiedzcie, że my nie zapominamy o Was w codziennych modlitwach”. Już podczas niebezpiecznej podróży do Aleppo siostra Maria mogła na własne oczy przekonać się, jakie szkody w ostatnich trzech latach wyrządziła wojna w tym kraju. „Widzieliśmy wiele zniszczonych i opustoszałych miast. Wojna naprawdę jest czymś okropnym i okrutnym”.
Jest tego świadom również arcybiskup Jean Abdo Arbach. Ten pasterz grecko katolicki z Homs opowiedział „Pomocy Kościołowi w Potrzebie” jak bardzo jego diecezja została dotknięta przez wojnę. Dziesiątki kościołów zostało zniszczonych częściowo lub całkowicie, a niektóre z nich powstały w IV wieku. „20go lutego 2014 r., uzbrojona grupa wdarła się nocą do kościoła Najświętszej Maryi Panny w Yabroud. Kościół ten powstał właśnie w IV wieku. Zniszczyli całe wnętrze, połamali krzyż na kawałki, pozdzierali ikony ze ścian, wyrwali karty z Ewangelii. Następnie podpalili ołtarz”. Inne kościoły nie zostały zniszczone przez rebeliantów, ale przez armię syryjską. Jako przykład abp. Arbach wymienia kościół pw. Świętego Grzegorza w Nabek, zniszczony w listopadzie 2013 r. w wyniku bombardowania.
Nie tylko infrastruktura diecezjalna ucierpiała podczas tej wojny. W tym regionie, gdzie od początku wojny domowej walki o władzę były najbardziej zacięte, ucierpieli przede wszystkim ludzie. „Do teraz nasza archidiecezja naliczyła 96 męczenników. Losy 26 innych osób są niepewne”, mówi arcybiskup. Ponad 1800 rodzin zamieszkujących teren diecezji porzuciło swoje domy, żeby osiedlić się w bezpieczniejszych regionach Syrii, część wyjechała do Libanu. „Z odwiedzin u rodzin, a także z opowieści księży, wiem, że wszyscy bardzo zubożeli w wyniku tej wojny. Zaczęliśmy pomagać co miesiąc ponad 600 rodzinom”. Według abp. Arbacha ludzie narzekają przede wszystkich na inflację. „Ceny rosną w błyskawicznym tempie, podczas gdy zarobki pozostają bez zmian”.
Mimo wszystkich tych zdarzeń, arcybiskup nie zauważył załamania wiary, wręcz przeciwnie. „W czasie kryzysu ma raczej miejsce powrót do wiary i do modlitwy przez ludzi, którzy zmuszeni byli opuścić swoje domy. Mimo strachu przed bombami, pomimo wysiedleń, ludzie pozostają wierni swoim przekonaniom religijnym”. Pomimo trudności, diecezja stara się zapewnić katechizacje dzieci i młodzieży, zapewnić im przekazanie podstaw wiary. „Około 3 300 młodych uczestniczy w naszych katechezach. Prowadzone one są przez ok. 350 nauczycieli”. Arcybiskup zwraca jednak uwagę na problemy, jakie stoją na drodze katechizacji. „Wiele miejsc gdzie uczyliśmy zostało zbombardowanych i zniszczonych, na przykład w mieście Quseir”. Dlatego też prosi on o pomoc, żeby można je odbudować lub odnowić oraz odpowiednio wyposażyć. Najbardziej martwi się on jednak o ludzi, o chorych, o uchodźców. „Nasz Kościół potrzebuje każdego rodzaju pomocy: duchowej, materialnej, medycznej, psychologicznej. Kościół w tej części Syrii naprawdę jest zagrożony, dlatego musimy działać szybko”.
„Pomoc Kościołowi w Potrzebie” zapewniła już arcybiskupa o wsparciu jego działań humanitarnych i religijnych.
PKWP
Tł. Marta Musiał