Syria: zniszczenia,wygnanie i rozpacz – ale jest też nadzieja.
26 cze 2013Niezwykle obrazowy opis pogłębiającego się ludzkiego cierpienia i wzrastającej przemocy przekazuje duchowny z Homs, opiekujący się ludźmi mieszkającymi w jednym z najbardziej pogrążonych w konflikcie obszarów.
W relacji ze zniszczonego miasta Homs, duchowny szczegółowo przedstawia swoją, prowadzoną wśród eksplozji bomb i ludzkiej nienawiści, desperacką walkę o uzyskanie pomocy w postaci pożywienia, dachu nad głową oraz środków medycznych, dla ponad
30 000 ludzi zbiegłych przed przemocą.
W sprawozdaniu skierowanym do katolickiej organizacji charytatywnej „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” duchowny, którego nazwisko ze względów bezpieczeństwa musi pozostać nieujawnione, wyjaśnia w jaki sposób udzielana jest uchodźcom pomoc w ośrodku utworzonym przez w/w organizację.
Duchowny opisuje wiele eksplozji, które miały miejsce w ostatnim czasie w jego dzielnicy, z czego o jednej w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła. Samochodowa bomba odebrała życie jedenastu osobom, w tym pięciu członkom jego parafii.
W wyniku wcześniejszej eksplozji zginął jedenastoletni chłopiec ze znajdującego się obok kościoła katolickiego centrum parafialnego. Troje innych dzieci odniosło obrażenia.
Poza tym duchowny wyraża swoje uznanie dla zakonnika ze Zgromadzenia Jezuitów oraz innych 74 chrześcijan żyjących w stanie permanentnego zagrożenia w starej części Homs, w obróconych w ruinę historycznych kościołach, meczetach i innych budynkach.
Brakuje żywności i środków medycznych, dlatego zakonnik i jego parafianie zdani są wyłącznie na pomoc w postaci paczek od organizacji charytatywnych.
Duchowny opisuje życie zakonnika i jego parafian, którzy mimo wszelkich trudności nie tracą nadziei, pisze: „Jest w nas dużo nadziei. Dzwony nadal biją z wież kościelnych i wszyscy spieszą na Mszę św.”, a nawiązując do słów papieża Franciszka duchowny mówi że: „Nikt nie może odebrać nam nadziei i pogody ducha”.
Duchowny informuje również o tym, iż wzrasta ilość osób szukających pomocy w jego centrum. Ludzie cierpią w wyniku drastycznie wzrastających opłat za mieszkania, cen żywności i innych koniecznych do życia produktów.
Relację tą otrzymaliśmy krótko po tym, jak „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” zatwierdził przekazanie pakietu ratunkowego w wysokości 30 000 euro, (w poprzednim roku udzielił pomocy opiewającej na kwotę 50 000 euro).
„Bardzo dziękuję za wsparcie i pomoc” – pisze duchowny – „Kiedy rozpoczynaliśmy pracę było tysiąc rodzin lecz ich liczba rosła nieustannie. Prawie wszyscy tutejsi ludzie potrzebują pomocy, żywności, pieniędzy na czynsze i na środki medyczne. Potrzeba więc dużo pieniędzy i dużo pracy”.
W powiązaniu ze wzrastającym zapotrzebowaniem na udzielanie pomocy duchowny pisze o dwóch chrześcijańskich wioskach położonych w okolicy Homs, w których uprzednio mieszkało ponad tysiąc ludzi. Obecnie wioski te są niezamieszkałe, po tym jak ich mieszkańcy uciekli. Do trzeciej, opuszczonej przed rokiem chrześcijańskiej wioski powrócili jej mieszkańcy, lecz ich domy były zniszczone lub zarekwirowane bez nadziei na ich zwrot.
„Sytuacja jest katastrofalna” – stwierdza duchowny.
W obliczu meldunków o czterech milionach wygnanych pozostających w granicach kraju i półtora miliona osób szukających schronienia w Jordanii, Libanie i innych krajach, „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” przyznaje pomoc dla Syrii, która jest absolutnym priorytetem i prosi o ofiary pieniężne oraz o modlitwy w intencji ludzi potrzebujących natychmiastowej pomocy i za tych, którzy z tą pomocą spieszą.
PKWP/ John Pontfex
(tł. Ch. Wieslo)