Syria: Wdowy w obliczu wojny
22 paź 2018Dzięki wsparciu międzynarodowej organizacji Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN), lokalny kościół w Syrii ma możliwość pomocy tysiącom rodzin, które zostały wysiedlone podczas wojny, a teraz znajdują się w trudnej sytuacji w Dolinie Chrześcijan, wiejskim regionie w Syrii w pobliżu granicy z Libanem.
Cierpienie i beznadzieja stały się normą dla Syryjczyków, którzy żyją obecnie w zrujnowanym kraju po siedmiu latach działań wojennych. Nie tylko muszą radzić sobie z codziennością życia, którą trapi terroryzm, ale również z utratą domów i całego mienia. Stracili także swoich bliskich, ukochanych. Codziennie towarzyszą im choroby i trudne warunki egzystencji.
Rasha Drazy miała tylko 23 lata, gdy zmarł jej mąż, Michael. Młody kierowca ciężarówki jeździł na trasie między Doliną Chrześcijan a Damaszkiem. Pewnego dnia został zastrzelony przez snajpera, zginął na miejscu. Rasha nie tylko straciła męża, ale także wsparcie finansowe dla całej rodziny. Matka dwojga dzieci znalazła się w ciężkiej sytuacji już na samym początku konfliktu zbrojnego w 2011 roku.
– Mieszkaliśmy w Damaszku, a następnie uciekliśmy do Marmarity, aby schronić się przed bombami, które niemal codziennie spadały na stolicę. Przyjechaliśmy tutaj w 2012 roku. Mój mąż został zabity zaledwie kilka miesięcy później – wyjaśnia Rasha. Pomimo młodego wieku, jej twarz jest naznaczona wszystkimi trudami, przez które przeszła. Jej dzieci podczas wywiadu siedzą obok niej, 10-letni Michael i 8-letnia Rachel. – Życie było trudne nawet przed śmiercią mego męża. Dzieci nie mogły już chodzić do szkoły, ponieważ wszystkie placówki były zamknięte z powodu wojny. Dzięki naszym skromnym oszczędnościom udało nam się przetrwać, dopóki Michael nie znalazł znowu pracy – dodaje.
Historie takie jak ta można usłyszeć w całym kraju. Traumatyczne świadectwo tysięcy kobiet, które straciły dzieci i mężów w czasie wojny.
Podobną historię opowiada Darin Abboud, która od niedawna jest wdową. Jej mąż zmarł po tym, jak dwa lata wcześniej przeszedł udar. – Pracuję na własny rachunek, czasami pracuję jako fryzjerka, czasami zbieram owoce i warzywa podczas żniw. Robię wszystko, aby wspierać moje córki – podkreśla 38-letnia matka. – Moje pięć córek motywuje mnie do pracy. Teraz moje życie skupia się na ich edukacji, znajdowaniu pracy i byciu szczęśliwą – dodaje.
18-letnia Maya jest najstarszą córką Darin. Ma zamiar zdawać ostatnie egzaminy w szkole, mimo iż jeszcze nie wie, co chce w życiu robić. Dalej są bliźniaczki 12-letnia Maram i Mary, które potrafią bardzo ładnie śpiewać. – Nauczyłyśmy się śpiewać w chórze parafialnym. Lubimy tam przebywać – zaznaczają siostry. Mirna jest czwartą córką. Potrafi recytować z pamięci wiersze w języku arabskim. Meriam to najmłodsza dziewczynka z pięcioosobowego rodzeństwa. Jest bardzo wesoła i energiczna. Utrata ojca na szczęście nie zniszczyła ich życia rodzinnego.
W liście św. Jakuba czytamy: „Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda?” (JK 2, 15-16). Oznacza to, że obowiązkiem każdego chrześcijanina jest pomoc drugiej osobie. Dzięki międzynarodowej organizacji Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN) lokalny Kościół wspiera kobiety, wdowy, które stoją przed szczególnie trudnymi wyzwaniami w Syrii.
– Pomoc, jaką otrzymujemy od parafii jest nieoceniona. Otrzymaliśmy także wiele wsparcia od naszych sąsiadów i krewnych – relacjonuje Darin i dodaje: „niestety bez finansowego wsparcia Kościoła, nie wiem, co stałoby się ze mną i moimi córkami. Parafia wspiera nas od czasu, kiedy straciłam męża”.
Ponad 2000 rodzin otrzymuje pakiety ratunkowe od ACN każdego miesiąca za pośrednictwem Centrum pomocy św. Piotra w Marmarita. Centrum prowadzone jest przez katolicki kościół Melkicki. „Ta pomoc ożywiła naszą wiarę i nadzieję” – skomentowała Rasha. – W naszej obecnej sytuacji, nie można przewidzieć, co przyniesie przyszłość. Dlatego staramy się żyć każdego dnia najlepiej jak potrafimy, przy pomocy tego, co mamy. Próbuję nauczyć moje dzieci wiary, radości z bycia blisko Jezusa. To pomaga nam nie tracić nadziei w tych trudnych czasach – dodaje.
Od 2013 r. Pomoc Kościołowi w Potrzebie pomaga tysiącom rodzin, które szukały schronienia przed wojną w tzw. Dolinie Chrześcijan. Dzięki hojności dużej liczby dobroczyńców z całego świata, ACN było w stanie wesprzeć 20 projektów m. in. dot. dostarczenia żywności, opieki medycznej, stypendiów szkolnych dla dzieci i młodzieży oraz pomocy finansowej dla najbiedniejszych rodzin.
Międzynarodowa organizacja Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN) zatwierdziła następujące projekty na następne sześć miesięcy:
SYRIA / NATIONAL 18/00389 141,600.00 and Emergency financial support in the Valley of Christians: rent from July to December 2018
SYRIA / NATIONAL 18/00390 286,800.00 Emergency financial support in the Valley of Christians: health care from July to December 2018
SYRIA / NATIONAL 18/00391 40,500.00 Emergency support in the Valley of Christians: education costs for 250 students from July to December 2018