Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Syria: Śmierć i zniszczenie w mieście chrześcijan

Dowiadujemy się przerażających szczegółów o okrucieństwach popełnionych w mieście chrześcijan w Syrii: 1500 rodzin wzięto, jako zakładników, a 45 zabito; wśród nich znalazło się dwóch kilkunastoletnich chłopców, ich matka i troje dziadków - ich zwłoki wrzucono do studni.

Mieszkańcy Sadadu w pobliżu Homs, którzy opuścili to w większości prawosławne miasto syryjskie po ubiegło miesięcznym ataku rebeliantów, teraz wracają do domów i przekonują się o skali popełnionych okrucieństw. Wydaje się, że był to najgorszy akt prześladowania chrześcijan od wybuchu wojny w Syrii.

Raporty, które przywódcy Kościoła wysłali do katolickiej organizacji dobroczynnej Pomoc Kościołowi w Potrzebie, opisują, że w tym starożytnym mieście chrześcijańskim, wymienianym już w Biblii (w Księdze Ezechiela), osoby najsłabsze, niezdolne do ucieczki - wśród nich starcy, inwalidzi, kobiety i dzieci - poddawano torturom, m.in. duszeniu. Według źródeł kościelnych odnaleziono 30 ciał w dwóch zbiorowych grobach. W studni w Sadadzie znaleziono ciała sześciorga członków jednej rodziny, którymi byli: Matanios asz-Szajch (85 lat), jego żona Habsa (75 lat), ich córka Niala (45 lat) oraz ich wnuk Ranim (18 lat, student I roku) i jego brat Fadi (16 lat, uczeń), a także babcia obu chłopców ze strony ojca, Mariam (90 lat). Raporty donoszą, że zostali oni wrzuceni do studni 26 października. Ich pogrzeb odbył się 4 listopada. Wspólnota, której miasto pochodzi z około 2000 r. przed Chrystusem, zaczęła opłakiwać utratę tych, których przywódcy Kościoła nazywają już męczennikami.

Okrucieństwa te zostały popełnione podczas tygodniowej okupacji Sadadu przez Front An-Nusra i Dasz - oddziały rebeliantów, którzy według doniesień kościelnych zatrzymali 1500 rodzin, jako żywe tarcze, aby zapobiec odbiciu miejscowości przez wojska rządowe. Tragedia Sadadu zaczęła się 21 października, kiedy siły rebelianckie najechały miasto i dopuściły się tego, co syryjski arcybiskup prawosławny Salwanos Butrus Alnama, metropolita Homs i Al-Hama, nazwał „najcięższą i największą rzezią chrześcijan" od czasu rozpoczęcia konfliktu w Syrii (marzec 2011 r.). Co najmniej 2500 rodzin uciekło bez żadnego dobytku do Homs (odległego o 60 km) i dalej do Damaszku, Al-Fajla, Maskanu, Fajruzy, Zajdalu i w inne miejsca. Niektórzy szli 8 kilometrów piechotą, aby znaleźć schronienie. Ci, którzy nie byli w stanie uciekać z Sadadu, zostali wkrótce schwytani przez rebeliantów, jako zakładnicy na wypadek przeciwnatarcia oddziałów wiernych prezydentowi Syrii Baszarowi al-Asadowi. W ciągu następnych dni, co najmniej 30 z nich odniosło rany, a 10 osób nadal uważa się za zaginione.

Arcybiskup Alnama i inni przywódcy religijni informują, że masowo plądrowano i demolowano sklepy, domy, budynki publiczne, a także szpital państwowy, klinikę, urząd pocztowy i szkoły. Młodzi ludzie skarżyli się, że spotykają ich drwiny i wyzwiska z powodu wiary chrześcijańskiej. Na przedmiotach kościelnych wypisywano wulgarne słowa. W Sadadzie - gdzie mówi się po aramejsku, w języku Jezusa Chrystusa - było 14 kościołów. Jeden z nich, prawosławny kościół syryjski św. Teodora, został zbezczeszczony przez rebeliantów.

W wywiadzie udzielonym 4 listopada organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie patriarcha melchicki Grzegorz III z Damaszku określił wypadki w Sadadzie, jako „bestialstwo". Powiedział: „Jak można wyrządzić tak nieludzką i bestialską krzywdę starszemu małżeństwu i jego rodzinie [chodzi o osoby utopione w studni]? Nie rozumiem, dlaczego świat nie zabiera głosu przeciwko takim aktom przemocy". Patriarcha ponowił swój apel o zakończenie dostarczania broni do Syrii. Powiedział, że popełniane okrucieństwa wywołały nową falę emigracji chrześcijan z Syrii i że dotychczas wierni uważali Sadad za bezpieczną przystań. Grzegorz III określił zbrodnie, jako „oznakę fundamentalizmu i ekstremizmu narastającego w kraju". Dodał: „To, co się wydarzyło w Sadadzie, jest bardzo znamienne, gdyż zmusza chrześcijan do opuszczania kraju. Słyszałem od proboszcza z Sadadu i od miejscowego biskupa, że kolejne osoby wyjeżdżają z Syrii".

W ubiegłym miesiącu patriarcha Grzegorz III na zaproszenie organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie odwiedził Wielką Brytanię. Na spotkaniach z przedstawicielami rządu i parlamentu, dziennikarzami, zwierzchnikami Kościoła oraz wspólnotami chrześcijańskimi apelował o pokój w Syrii i podjęcie działań na rzecz prześladowanych chrześcijan. W czwartek 7 listopada patriarcha Grzegorz udał się do Augsburga w Niemczech, aby wziąć udział w dyskusji panelowej na temat obecnej sytuacji w Syrii; dyskusję zorganizowała Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

John Pontifex/PKWP

Tłum. Paweł Borkowski

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW