Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Syria: realne zagrożenie dla chrześcijan

Syryjski biskup senior, który poprosił o zachowanie anonimowości ze względów bezpieczeństwa, ostrzegł że chrześcijaństwo w jego kraju może doświadczyć takiego samego strasznego losu jak w sąsiednim Iraku.

Będący w północnej Syrii biskup, powiedział, że "jego najważniejszą" troską jako chrześcijańskiego przywódcy jest niebezpieczeństwo masowego exodusu wiernych, podobnego do tego jaki miał miejsce w Iraku po 2003 r. po upadku reżimu Saddama Husseina. Biskup, komentując (28.02.) obecną sytuację wyraża obawę, że chrześcijanie będą jedną z najbardziej cierpiących grup wyznaniowych, jeśli prezydent Assad zostanie pokonany i państwo zostanie opanowane przez grupy islamskich rebeliantów. Tymczasem niektóre organizacje kościelne donoszą z miejsca głównego konfliktu jakim jest Homs, że aż 80% chrześcijan uciekło z tych terenów, a jedną z głównych przyczyn był nagły wzrost przemocy motywowanej religijnie.

W wywiadzie udzielonym międzynarodowej katolickiej organizacji PKWP, biskup powiedział: "Katolicy w Syrii nie chcą doświadczyć tego samego losu jaki spotkał Irak, gdzie straciliśmy tak wielu chrześcijan z powodu wojen i zniszczeń. Oczywiście ludzie chcą zostać tutaj, ale niepewność jutra i przemoc zachęca ich do opuszczenia swej ojczyzny".

Podkreślając, że nie posiada żadnych statystyk na temat najnowszej emigracji chrześcijan z Syrii, biskup wyraził obawę o ewentualny masowy exodus podobny do tego, jaki miał miejsce w Iraku, gdzie liczba chrześcijan szybko spadła z 5% ludności w 1997 r. do 1,8% w 2010 czyli 7 lat po upadku reżimu Saddama Husajna.

Wiele tysięcy irackich chrześcijan szuka schronienia w Syrii, w której dziś mieszka 2,5 mln wiernych, którym dobrze powodziło się w jednym z najbardziej liberalnych i tolerancyjnych krajów na Bliskim Wschodzie. Dalej Biskup stwierdził: "My, chrześcijanie chcemy pozostać w Syrii i żyć spokojnie ze wszystkimi i nadal naszą obecnością chcemy służyć naszemu krajowi i naszemu narodowi". Uwagi biskupa mają związek z raportem wydanym na początku tego miesiąca, który cytuje Ignacego Józefa III, Patriarchę Syryjskiego Kościoła Katolickiego, ostrzegającego, że upadek prezydenta Assada mogłyby spowodować katastrofę dla chrześcijan, ponieważ wówczas islamscy terroryści "skierowaliby" swą nienawiść na chrześcijan. W wywiadzie udzielonym przed kilkoma dniami dla PKWP, syryjski biskup powiedział, że biedni ludzie są pozbawieni leków i żywności po tym, jak ich ceny znacznie wzrosły. Wiele osób nie może sobie pozwolić nawet na takie podstawowe produkty jak ryż, olej, cukier i herbata.

Biskup stwierdził, że Kościół pomaga ludziom w potrzebie i dodaje: "Musimy wspierać ubogie rodziny, które najbardziej potrzebują żywności i leków". Jednocześnie wyraził opinię, że nie jest potrzebna obca militarna interwencja w Syrii, ponieważ kraj jest w stanie sam rozwiązać swoje wewnętrzne problemy. "Nie zgadzamy się na obcą interwencję. Działania tego rodzaju są bowiem sprzeczne z wszelkim międzynarodowym prawem. Jesteśmy w stanie sami zorganizować się i nadal tu żyć".

Jego uwagi pojawiły się po wywiadzie jaki Paweł El-Sayeh, arcybiskup Libanu udzielił PKWP w zeszłym tygodniu, w którym wezwał wszystkie strony konfliktu w Syrii, aby złożyły broń i dążyły do zaprzestania eskalacji konfliktu na pełną skalę, co może oznaczać wojnę domową.

Biskup z Syrii powiedział, że w jego regionie na północy kraju, sytuacja jest spokojna, a życie "toczy się normalnie" pomimo ataków, jakie miały miejsce na początku minionego miesiąca.

Ataki te wywołały strach w sercach ludzi, ale teraz sytuacja jest spokojniejsza, tak że ludzie idą do pracy i robią to, co zawsze.

(PKWP/tłum. W. Knapik)

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW