Dołącz do nas
na facebooku

Odwiedź nasz profil

Dołącz do nas
na YouTube

Odwiedź nasz kanał

Śledź nas
na Twitterze

Welcome!

Syria: „Nasze dzieci na Wielkanoc dostały trumny“.

SyriaWalki w Aleppo przybierają na sile, i jeśli tak dalej pójdzie, jeszcze więcej chrześcijan opuści te strony – obawia się arcybiskup Audo z Aleppo.

Walki pomiędzy armią rządową a siłami opozycyjnymi w Aleppo w ostatnim czasie przybrały na sile: „Od ubiegłego tygodnia walki stały się jeszcze gorsze, a teraz jest naprawdę fatalnie. Sytuacja ludności jest tragiczna, mamy bardzo wielu rannych i zabitych. Mam nadzieję, że ta eskalacja walk zostanie zatrzymana, ale ta nadzieja jest bardzo płonna” - mówi w wywiadzie dla Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie Antoine Audo, arcybiskup Kościoła katolickiego obrządku chaldejskiego. „Przed wojną w Aleppo mieszkało ok. 150 000 chrześcijan różnych denominacji. Obecnie, około dwie trzecie z nich opuściło nasze strony, i, jako uchodźcy, tułają się po Syrii lub krajach sąsiednich, albo wyjechali na Zachód”. Arcybiskup tłumaczy, że ci, co pozostali, są albo starzy, albo bardzo ubodzy. „To, że możemy się nimi opiekować, zawdzięczamy głównie PKWP. Niestety, sytuacja jest alarmująca w każdym aspekcie. Bieda i ubóstwo kładą się coraz większym cieniem na naszą codzienność”.

Arcybiskup wyjaśnił, że zdominowane przez dzihadystów siły rebelianckie, kontrolujące niektóre z dzielnic Aleppo, widzą w bombardowaniach środek do rozsiewania terroru i strachu. „Te grupy są finansowane z zagranicy. One nie są z Syrii. Tutaj relacje pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami były zawsze – i są w dalszym ciągu – dobre. Oczywiście, fanatyzm istniał zawsze. Ale, generalnie, nasze wzajemne układy były w porządku. My, chrześcijanie, byliśmy akceptowani, i tak jest dalej w Aleppo. Co więcej, mogę nawet powiedzieć, że jedna rzecz uległa poprawie – muzułmanie szanują nas ze względu na naszą pracę charytatywną i wsparcie, które niesiemy także i dla ich społeczności. Wierzę mocno, że po tej wojnie będziemy znów mieć Syrię, gdzie wszyscy ludzie, także i my, chrześcijanie, będziemy cieszyć się równością i pełnią praw”.

“Piątek był wyjątkowo strasznym dniem – dodaje s. Annie Demerijan, mając na myśli intensyfikację walk – siedemnaście osób, w tym sześcioro dzieci, zginęło w czasie bombardowania. Większość ofiar to chrześcijanie”. Siostra spędziła ostatnie lata w mieście, rozdartym na części przez siły rządowe i opozycję. „Oprócz tych, którzy zginęli, mamy również rannych. Jeden z moich ratowników był w strasznym szoku, kiedy ujrzał samochód z kilkoma osobami w bardzo ciężkim stanie. W bombardowaniu ucierpiała cała nasza infrastruktura, sklepy, samochody itp. Wiązaliśmy wszyscy bardzo duże nadzieje z zawieszeniem broni. Naprawdę wierzyliśmy, że będzie ono początkiem końca wojny. Myliliśmy się. Od dawna nie było tak źle. Spadają na nas bomby i pociski. Ostatni raz, coś podobnego przeżywaliśmy Wielkanocą 2015 roku“.

Zakonnica dodaje, że pozostający jeszcze w Aleppo chrześcijanie są tak samo zrozpaczeni i wyczerpani jak muzułmanie: „Po tylu latach wojny, ludzie są już na wyczerpaniu. Mają poczucie, że wszystko zaczyna się znowu od nowa. To dlatego są smutni i źli. Jeden człowiek poprosił mnie o modlitwę o to, żeby jego dzieci wróciły do domu żywe. Nie wiem, czy ktokolwiek może sobie wyobrazić ogrom tego strachu i cierpienia, które ci ludzie muszą znosić każdego dnia, od bardzo długiego czasu. Myślę, że to właśnie Aleppo najbardziej ucierpiało w czasie wojny w Syrii. I naprawdę nie rozumiemy, dlaczego niewinne ofiary muszą to wszystko znosić“. Chrześcijanie wschodnich obrządków byli bardzo zaniepokojeni o nadchodzącą Wielkanoc. W święta dzieci zazwyczaj dostają prezenty. W Aleppo dostały trumny. Czyż to nie jest smutne, tak strasznie smutne?“

Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie od lat niesie pomoc chrześcijanom z Aleppo, dostarczając im wyżywienie, odzież i lekarstwa. Organizuje pomoc również w zakresie edukacji i mieszkań. Stowarzyszenie wspiera również tych chrześcijan z Syrii i Iraku, którzy musieli opuścić swoje domy z powodu wojen i prześladowań, i jako uchodźcy, przebywają obecnie w sąsiednich krajach.

Autor: Oliver Maksan

Tłumaczenie: Agata Witkowska

Twój
koszyk

BRAK PRODUKTÓW