Syria – krwawiąca rana emigracji
12 kwi 2019Liczba chrześcijan w Aleppo w czasie wojny dramatycznie spadła, ze 180 tys. przed konfliktem do 32 tys. dzisiaj. Joseph Tobji, arcybiskup maronicki Aleppo i duszpasterz małej społeczności wiernych (ok. 400 rodzin), rozmawiał z Pierre’em Macqueronem z międzynarodowego biura Papieskiego Stowarzyszenia Pomocy Kościołowi w Potrzebie (ACN).
ACN: Jaka jest sytuacja w mieście dwa lata po wyzwoleniu Aleppo przez siły rządowe?
Abp Joseph Tobij: Pod względem bezpieczeństwa sytuacja się poprawiła, mimo że bomby nadal spadają. W ciągu ostatnich kilku tygodni, parę bomb zostało zrzuconych na obrzeża Aleppo. Dlatego nie możemy powiedzieć, że konflikt się zakończył.
Jednak to, co teraz nam bardziej zagraża, to wojna ekonomiczna. Pod koniec 2016 r. mieliśmy nadzieję, że każdy znajdzie ponownie pracę i będzie mógł uczestniczyć w odbudowie miasta. Nałożone zostało na nas embargo, dodatkowo każdego dnia nękają nas awarie zasilania (16 godzin dziennie). Gospodarka nie funkcjonuje, inflacja gwałtownie rośnie. Ponadto korupcja w kraju osiągnęła rekordowy poziom. Łatwo sobie wyobrazić sytuację mieszkańców Aleppo. Dzisiaj ludzie tracą chęci do jakiegokolwiek działania.
Odczuwacie skutki migracji?
Straciliśmy niemal wszystko, również wielu wykwalifikowanych pracowników. Emigracja stała się naszą krwawiącą raną. Nawet ci, którzy pozostali na miejscu, są tak naprawdę myślami gdzieś indziej. Marzą o raju świata zachodniego, jednak kiedy tam dotrą, odkrywają inną rzeczywistość. Są bardzo zaskoczeni, a zarazem rozczarowani. To wielka tragedia, gdyż i tutaj i tam czują się źle. Największe nadzieje mieliśmy w 2016 r., teraz ta nadzieja umiera.
Jaka jest rola Kościoła w pomocy potrzebującym?
Młodzi ludzie chcą wyjechać do innych krajów, aby znaleźć pracę. Obliczyłem, że 40% naszej wspólnoty to ludzie starsi. W Aleppo są tylko dwa lub trzy domy dla seniorów. Staramy się wspierać ich na różnych płaszczyznach, przez opiekę duszpasterską, medyczną, psychologiczną, żywieniową, edukacyjną, kończąc na znalezieniu mieszkania.
Musimy wzmocnić wiarę ludzi, zakotwiczyć ich w tym kraju, zachęcić ich, aby byli świadkami Chrystusa, solą ziemi i światłem świata. Nie możemy pozwolić, aby nasza obecność tutaj była bierna. Przeżyliśmy szczególnie bolesny okres historii, żyjemy w trudnych okolicznościach. Teraz musimy odpowiednio się nimi zająć. W tym celu zorganizowaliśmy w zeszłym tygodniu pierwszy synod katolickich biskupów w Aleppo.
Co chciałby ks. arcybiskup powiedzieć naszym dobroczyńcom?
W imieniu wszystkich chrześcijan w Aleppo chciałbym podziękować im za ich pomoc, która wzmacnia naszą nadzieję. Dziękuję z całego serca. Pamiętajcie o nas w modlitwie.