
Sudan: Zatrzymać partyzantów
20 lut 2011Biskup Eduardo Hiiboro z południowego Sudanu: „Każdy dzień bez rozwiązania problemu LRA (Armia Bożego Oporu ang. Lord’s Resistance Army) przynosi ból i przemoc
Wezwanie do zatrzymania partyzanckich wojowników terroryzujących południowy Sudan wystosował biskup, który obawia się wznowienia przemocy, mogącej zniekształcić postęp w regionie przygotowującym się do uzyskania niepodległości. Informując o gwałtownym wzroście przemocy stosowanej przez LRA w zachodnio-południowej części Sudanu, Biskup Eduardo Hiiboro Kussala z Tombura-Yambio wystosował list otwarty apelując o wznowienie politycznych nacisków mających na celu przyprowadzenie lidera organizacji LRA Josepha Kony do stołu negocjacyjnego.
Udzielając wywiadu organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, biskup Hiiboro powiedział, że groźba przemocy może wciągnąć sąsiadujące regiony w konflikt, co z kolei może mieć negatywne konsekwencje dla wyłaniającego się rządu najmłodszego państwa Afryki.
LRA znana jest ze szczególnie brutalnych morderstw. Organizacja jest odpowiedzialna za wiele zabójstw i porwań w ciągu ostatnich tygodni, także za morderstwo 37-letniej zakonnicy.
Biskup Hiiboro obawia się nasilenia działań LRA w związku ze zbliżającą się porą deszczową, podczas której miejscowi koncentrują się na uprawie roli i tym samym stają się łatwym celem ataków bandytów.
„Problem LRA w naszej społeczności nie zostanie rozwiązany tak długo, jak długo Joseph Kony (lider bojówki) i pozostali liderzy nie wyjdą z lasu” – dodał.
Biskup deklaruje: „Każdy dzień bez rozwiązania problemu LRA to kolejny dzień strachu i bólu dla tych spośród nas, którzy muszą żyć w ciągłym zagrożeniu przed wznowieniem ataków”.
Podczas swojej wypowiedzi z dn. 7 stycznia dodał: „Groźba wznowienia przemocy wytworzy napięcie stanowiące istotny problem dla młodego rządu Południowego Sudanu. Zbrojny konflikt wewnętrzny niszczy zasoby młodego narodu podczas jego walki o ochronę obywateli oraz prób uchronienia innych przed wejściem w konflikt”.
Biskup Hiiboro podkreśla wpływ jaki wznowiona przemoc wywarła do tej pory: „Wiele spośród naszych dzieci wciąż pozostaje w rękach LRA. Nie wiemy nic o ich losie, czy żyją czy zginęły? Ci, którym udało się uciec, noszą ślady traum psychicznych i fizycznych, które zmieniły ich raz na zawsze”.
Poczucie strachu wśród miejscowej ludności rośnie, zainicjowane przez wznowienie aktywności LRA, między innymi przez zamordowanie 17 stycznia 2011 r. siostry Angeliny z lokalnego Instytutu Świętego Augustyna. Siostra została zabita podczas swojej podróży do diecezji Dungo, w sąsiedniej Demokratycznej Republice Konga, gdzie udzielała pomocy medycznej uchodźcom z Południowego Sudanu.
Biskup wylicza, ze od 22 do 25 grudnia 2010 r. dziewięć osób zginęło, a siedem zostało rannych podczas ataków LRA w miejscowościach znajdujących sie w jego diecezji: Maridi, Ibba i Yambio. Natomiast 17 osób zostało porwanych.
Apogeum ataków nastąpiło w sobotę 5 lutego, kiedy to ośmioro martwych ludzi zostało znalezionych okaleczonych, ze śladami tortur w regionie Source Yubu, wiosce odległej o 210 km od głównego miasta Tombura.
Biskup Hiiboro podkreślił, że LRA stanowi zagrożenie odkąd został mianowany biskupem w 2008 roku. W 2009 r. partyzanci uprowadzili 17 dzieci modlących się w kościele katolickim. Odnotowano również sześć przypadków przybicia ludzi do kawałków drewna, co miało nawiązać do sceny ukrzyżowania.
Jednocześnie w Północnym Sudanie, biskup pomocniczy Daniel Adwok Kur z Chartum ostrzega o nasilającym się zagrożeniu chrześcijan w regionach, które muzułmański rząd uznaje za mniej sudańskie niż muzułmanie.
„Oświadczenie prezydenta Sudanu Omara al Bashira sprzed kilku tygodni, mówi że po secesji Południa, Północ kraju stanie się muzułmańsko-arabską, zarówno religijnie, jak i kulturowo. Do tej pory, rząd wstrzymywał się z wprowadzeniem prawa szariatu ze względu na obawy związane z groźbą oderwania się Południa. Jednak teraz, nie sadzę, aby cokolwiek powstrzymało rząd Północy. W niektórych regionach chrześcijanie i inni ludzie są pytani dlaczego jeszcze przebywają na terytorium północnego Sudanu? Osoby szukające pracy w rolnictwie donoszą, że są dyskryminowani. Otrzymują niższą pensję, a w przypadku niezadowolenia, właściciele ziemscy im grożą”.
Wspomina również o dużej skali migracji chrześcijan i ludzi innych religii z północy na południe. W regionie Kosti uczestnictwo w Mszy św. spadło z 1000 do 100 osób.
(PKWP/tłum. Helena Bulińska)